Muzeoblog

badania w kulturze

Muzeoblog

Serwis redagowany przez zespół Dynamiki Ekspozycji, poświęcony jest zjawiskom muzealnym. Prezentowane tu treści dotyczą innowacji w muzeach (o digitalizacji zbiorów czytaj na blogu „Wejdź Między Muzea”) i ich nowej roli wobec globalnych przemian społeczno gospodarczych. Jakie jest miejsce muzeum w gospodarce wiedzy? Przed jakimi szansami i zagrożeniami stają współcześnie muzea? Jak muzeum może stać się ważnym aktorem w społeczności lokalnej i przysłużyć się do jej rozwoju? Zapraszamy do wspólnego poszukiwania odpowiedzi na te pytania!

Co ma piernik do muzeum

Toruńskie Muzeum Piernika na pierwszy rzut oka dostarcza zwiedzającym wszystkiego, czego mogliby oczekiwać od muzeum.

W ciekawej, ubranej w stosowną narrację formie mamy szansę samodzielnie zapoznać się z kunsztem piernikarskim. Tym samym wykorzystana zostaje unikalność miejsca- wiemy, dlaczego pierniki piec będziemy akurat w Toruniu. Wizyta ma charakter całkowicie interaktywny- warsztat opiera się na żywym kontakcie z prowadzącymi: wróżką piernikową i mistrzem piekarskim. W ich świat, który zostaje zaanonsowany na wstępie jako „złoty wiek Torunia”, zostajemy wprowadzeni w sposób na poły magiczny, czyli składając przysięgę o zachowaniu tajemnicy wypieku pierników. Choć żartobliwie, jednak znacząco, zwiedzający zostają w taki sposób zaproszeni do udziału w niedostępnej wszystkim przygodzie. Przebrani w dawne stroje nauczyciele są dobrze przygotowani do warsztatów, które dynamicznie prowadzone trwają około 45 minut. Zapamiętują imiona uczestników, do których zwracają się prosząc o wykonanie konkretnych, prostych zadań, czy zadając mobilizujące pytania. Przestrzeń zaadoptowanego na potrzeby muzealne mieszkania na toruńskiej starówce jest dobrze wykorzystana: przechodzimy od stołu prezentacji przypraw, do stołu, gdzie przygotowujemy ciasto. Każdy może sam wybrać foremkę na własny piernik, a element samodzielnego wyboru jest kolejną zaletą zajęć. Podczas, gdy pierniki pieką się dowiadujemy się jeszcze kilku ciekawostek, poznajemy lokalne legendy piernikowe i powtarzamy najważniejsze informacje. Wreszcie, po wyjęciu gotowych pierników z pieca nie tylko cieszymy się z własnoręcznie wykonanej pamiątki, ale także możemy otrzymać imienny certyfikat potwierdzający nabycie nowej umiejętności.

Czyż nie jest idealnie? Niby jest, może trochę szkoda, że zarówno muzealny sklepik jak i kafejka są kiepskie w odniesieniu do oferty miejsca. Język zajęć, w którym często pojawiają się staropolskie sformułowania jest momentami całkowicie niezrozumiały dla dzieci (np. chętnie używana pochwała „dobrze, terminujący” pozostaje zazwyczaj bez odpowiedzi, bo nie wiadomo, kim/czym jest ów „terminujący”), a dzieci nie do końca kupują historię o podróży w czasie. I na to można popatrzeć przez palce, naprawdę. Mimo wszystko. Dla mnie największe zastrzeżenia budzi użycie w kontekście tego miejsca słowa „muzeum”.

Otóż toruńskie Muzeum Piernika nie posiada eksponatów. W swojej praktyce wykorzystuje jedynie szereg współcześnie wykonanych przedmiotów związanych z prezentowaną przez siebie tematyką. Samo wnętrze także nie tłumaczy się samo (przynajmniej nic nam o tym nie powiedziano). Być może ten brak, który dojmująco odczułam, świadczy o tym, że w definicji muzeum „autentyczność” i obecność eksponatów jest ważna. Czy wobec tego to w ogóle jest muzeum? Dla mnie spełnia doskonale wymogi sytuacji muzealnej, a jeszcze bardziej jest dobrze funkcjonującym nowoczesnym (ponowoczesnym?) centrum edukacyjnym, którego jakość i unikalność opiera się na dobrym wykorzystaniu lokalnego nieuchwytnego dziedzictwa. Tylko, że to brzmi znacznie gorzej niż „muzeum piernika”, która to nazwa obiecuje być może kontakt z pewnym fenomenem społecznym, a jej pierwszy człon instytucję nobilituje i uwiarygodnia. Muzeum piernika jest bowiem także małym przedsiębiorstwem, słusznie docenionym zresztą nagrodami. I bardzo dobrze. Nie jest przecież tak, że kultura, dziedzictwo, czy muzea powinny uniemożliwiać zarabianie pieniędzy. Wręcz przeciwnie.

Warto życzyć innym muzeom, które inaczej, niż toruńskie Muzeum Piernika mają w ręce silne atuty historycznych wnętrz i wspaniałe zbiory przedmiotowe, aby umiały je wykorzystywać równie lekko i profesjonalnie jak to się dzieje w Toruniu. Wystarczy pamiętać o tym, co im już się udało (a ja pogrubioną czcionką streściłam na początku tego tekstu).

Wyślij ten post emailem
Łucja Piekarska-Duraj
Łucja Piekarska-Duraj Dynamika Ekspozycji
48 (12) 422 18 84 w. 34

Zajmuje się antropologią społeczną, z tej perspektywy doradza muzeom i instytucjom kultury. W MIK pracuje w programie Dynamika Ekspozycji.

Formularz kontaktowy

  • Sebastian Wacięga pisze:

    W świetle obecnych definicji o tożsamości muzeum decyduje posiadanie i gromadzenie eksponatów oraz misja organizacji, jaką jest służenie społeczeństwu. W takim razie pozbawione eksponatów „Muzeum Piernika” nie można uważać za muzeum.
    Chyba że przyjęlibyśmy założenie, że nie tylko samo muzeum kolekcjonuje i udostępnia eksponaty, ale również zwiedzający muzeum kolekcjonuje doznania, doświadczenia i wiedzę. Wtedy skrajny przykład „Muzeum Piernika” wpisywałby się w tę definicję jako organizacja, która dostarcza kolekcjonerom doświadczeń usługę inspirowaną lokalną tradycją.

  • Piotr Idziak pisze:

    Od jakiegoś czasu dyskutujemy ten przykład jako skrajny właśnie sposób istnienia muzeum na rynku przemysłów kultury. W tym sensie MP wpisuje się w nurt gospodarki doznań: oferuje przeżycia (i wiedzę), jego usługi opierają się na aktywnym uczestniczeniu odbiorców. Trzeba też pamiętać, że MP to przedsiębiorstwo komercyjne – zwiedzający są jego klientami. Jest trochę podobnych pod tym względem inicjatyw: np. Muzeum Chleba w Radzionkowie – ale tam obok warsztatów z pieczenia bułek można też zobaczyć ekspozycję…

Odpowiedz na „Sebastian WacięgaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>