Można odmieniać „muzeum” na wszystkie przypadki, szukać dlań coraz lepszych rozwiązań prawnych, szkolić się i kategoryzować, a nawet pisać bloga… a i tak tym, co sprawia, że muzealnictwo bywa fascynującą przygodą jest ciekawość.
Można ją znaleźć we wzroku dzieci, których ręce szukają dopełnienia tego, co widzą.
Jest w pytaniach zadawanych kustoszom, którzy mają tyle specjalistycznej wiedzy, że czasem trudno znaleźć na nie wystarczająco ogólną odpowiedź, w przyśpieszonym oddechu tych zwiedzających, którzy właśnie dowiedzieli się czegoś nowego o sobie, ale chcą więcej.
No i wreszcie zawiera się we wspaniałym słowie „dlaczego”.
To słowo stało się początkiem niejednej wyprawy w nieznane, a także niezliczonych kolekcji, które przedłużają wspaniałe chwile odkryć, a tym, którzy je oglądają dostarczają inspiracji. Symbolem zadziwień i cudów, ale także dziwactw i ekscentrycznej pokusy prezentowania brzydoty, jest wunderkamera, czyli gabinet cudów.
Wunderkamera jest za każdym razem unikalnym, choć z dzisiejszego punktu widzenia nieco anachronicznym, sposobem kategoryzacji świata. Prezentując „cudowności” oraz „anomalie” jest próbą uporządkowania świata zgodnie z imperatywem ciekawości, a nie kanonu. Oczywiście, sama także tworzy kanony: chociażby pozwalając na zajęcie miejsca w przeszklonej szafie, tylko takim obiektom, które się w niej zmieszczą.
Wunderkamery są subiektywne, a przez to lżejsze o ciężar obowiązku legitymizowania dziejów państwa, czy narodowej sztuki. Dla jednych naiwne, dla innych patologiczne- wyznaczały niegdyś w Europie (w czasach przed muzealnych) miejsca, do których pielgrzymowano po wiedzę i inspiracje.
Współczesne muzea muszą balansować pomiędzy spełnianiem tabloidowych pragnień, a standardami wystawiennictwa, między oczekiwaniami polityków rozdzielających dotacje, a zarazem potrzebami swoich (zawsze w jakiś sposób unikalnych) zespołów. Oby wszyscy oni (i one) mieli w Nowym Roku wiele prawdziwej ciekawości!
Wszystkim zaś naszym Czytelnikom, Komentatorom i Krytykom, w imieniu ekipy muzeobloga, życzę – oprócz ciekawości- wielu cudowności w 2012!
(I nie mam wcale na myśli „cudów”, dzięki którym wielu z nas udaje się wciąż działać, choć na początku wydaje się to niewykonalne)
Dodaj komentarz