Muzealizacja mobilności i migracji jest ciekawym zagadnieniem, między innymi dlatego, że wymaga pewnego zakorzenienia przestrzennego, nieuchronnego w przypadku wystaw, a sprzecznego z tematem. Zmierzyliśmy się z tym wyzwaniem projektując koncepcję wystawy romskiej w Tarnowie, gdzie nomadyzm był ważną osią narracyjną dla wystawy zorganizowanej w … polskim dworku. Ale czy na pewno to zakorzenienie jest nieuchronne?
Tegoroczna III Saksońska Wystawa Krajowa, która za temat przewodni obrała szlak kulturowy Via Regia, rozgrywa się w kilku planach przestrzennych, z których każdy odpowiada jakiemuś aspektowi drogi. Po pierwsze sama wystawa, zaaranżowana przy użyciu eksponatów i stanowisk interaktywnych ma miejsce w barbakanie w Goerlitz. Jak dowiadujemy się z opisu przedsięwzięcia okrągła forma budynku odnosi się do idei drogi, stanowiąc przy okazji fragment historycznej infrastruktury miasta. Drugim, szerszym planem przestrzennym jest samo miasto Goerlitz, traktowane jako zabytek, przenoszący ślady pamięci o przebiegającym tędy szlaku.
Trzecią, integralną częścią wystawy, jest mobilna ekspozycja umieszczona w specjalnie przygotowanym busie. Jest to podróżująca forma promocji, uzasadniona tym bardziej, że dotyczy tematyki podróżowania i przemieszczania się. Nazywanie Mobil busa wystawą jest może trochę niefortunne, ma on raczej cechy mobilnego punktu informacyjnego, jednak- co istotne- owym punktem informacyjnym zarządzają prawdziwi (nie wirtualni) ludzie, z którymi można porozmawiać i którzy mogą udzielić szczegółowych informacji. Taki osobisty kontakt jest dużym atutem promocyjnym.
Sama wystawa ma wyraźny wymiar polityczny będąc jedną z realizacji podstawowej tezy o jedności europejskiej. Motto wystawy brzmi „800 lat na wspólnej drodze“ i jest formą promocji jednego ze współczesnych europejskich przedsięwzięć pod nazwą Via Regia Plus. Sposobem legitymizacji tego ostatniego jest odwołanie do wielowiekowego dziedzictwa europejskiego powstającego przy tym szlaku. Warto zwrócić uwagę na narracyjny rys w opisie koncepcji wystawy, która przedstawiana jest jako „historia”. Przez cały opis przebija europejskość jako nieustanna, nieprzerwana wymiana.
Via Regia opowiada historię odległości i ich pokonywania, opowiada o ludziach, którzy przez wieki Drogą Królewską podróżowali, pielgrzymowali, uciekali. Handlowano przy niej towarami i wszelkimi dobrami. Na kołach, plecach i w umysłach transportowano kulturę i sztukę. Wzdłuż Drogi Wysokiej przekraczano granice, zmieniały się waluty i języki, rozwijały się miasta, toczono wojny. Wraz z podróżnymi rozprzestrzeniała się wiedza, przybywał dobrobyt i zmieniające się mody, ale też docierały nędza i choroby.
Właściwie odrzucają mnie zazwyczaj wystawy będące realizacją jednej tezy (pomijam już, czy słusznej, czy nie). Więc, zanim sama nie sprawdzę, jak to działa (wystawa jest czynna do końca października) nie napiszę więcej. Na razie chcę tylko zwrócić uwagę na prosty pomysł promocyjny, Mobil Busa oraz na samo zagadnienie. Co, oprócz etnografii, może prezentować muzeum szlaku? jak mogłoby być zaaranżowane i wymyślone, aby zwiedzający mieli możliwość doświadczenia bycia w drodze? jak, wreszcie, sprawić aby przestrzeń była w odczuwalny sposób realizacją metafory, a nie tylko tezy odwołującej się do założeń formułowanych przez sponsora? Szukam dobrych praktyk…
Dodaj komentarz