Muzeoblog » reprezentacja http://muzeoblog.org Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Fri, 18 Nov 2016 16:35:26 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Prace Dynamiki: Romowie po raz pierwszy http://muzeoblog.org/2010/03/31/prace-dynamiki-ekspozycji-romowie-po-raz-pierwszy/ http://muzeoblog.org/2010/03/31/prace-dynamiki-ekspozycji-romowie-po-raz-pierwszy/#comments Wed, 31 Mar 2010 15:38:30 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2131 czytaj więcej]]> Zapraszam do zapoznania się z pierwszą częścią raportu dotyczącego prac DE nad ekspozycją romską dla Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Za tydzień ciąg dalszy opisu naszych zmagań i radości, co zainteresowanym pozwoli zobaczyć, jak myśleliśmy. Potem przeczytacie na czym stanęło w projekcie, umieścimy też na muzeoblogu wizualizacje.

Praca nad nową wystawą w Muzeum Okręgowym w Tarnowie zaczęła się od skonfrontowania wiedzy i stereotypów laików z tematem, który od początku wydawał się nam ogromny, ale z czasem tylko się powiększał, zamiast kurczyć. Praca w muzeum jest poniekąd specyficzną formą uprawiania etnografii, a z pewnością zadanie polegające na przedstawieniu przy pomocy wyselekcjonowanych przedmiotów umieszczonych w zaaranżowanej przestrzeni KULTURY wiąże się z podjęciem kilku kluczowych pytań jej dotyczących. Jednak budowanie nowej wystawy to nie tylko etnografia. Wystawy w naszym przekonaniu powinny być użyteczne w tym sensie, żeby dostarczać zwiedzającym narzędzi umożliwiających lepsze poruszanie się po współczesnym świecie. Chodzi nie tylko o pogłębienie wiedzy, ale –przede wszystkim- nabycie takich umiejętności, które pomogą świat rozumieć i interpretować. Czasem zależy nam także na pewnym wydźwięku obywatelskim, które de facto ma w sobie dużo z funkcjonalności w stosunku do świadomego poruszania się po świecie.

Na poziomie metodologii pracy w muzeum zmierzyliśmy się z kilkoma wyzwaniami, które sprawiają, że materia muzealna jest nie tylko wymagająca intelektualnie, ale także osobiście.
Podstawowym problemem pozostawało od początku do końca to, jak przedstawić kulturę, która po pierwsze tworzona i doświadczana jest jako kontinuum, a jej przedmiotowe przedstawienie zawsze powoduje fragmentaryzację, a po drugie powstawała w ogromnej różnorodności przez dziesiątki wieków, adaptując się w niezliczonych formach do uwarunkowań lokalnych. Każda kultura składa się z wielu podsystemów i instytucji, które same w sobie przedstawiają problem przedmiotowej reprezentacji, ale porządkujące kulturę wartości wydały się nam jeszcze trudniejsze do przedstawienia. Szukaliśmy bowiem okazji, gdzie te wartości manifestowałyby się i okazało się, że w „naturalnym wydaniu” wartościami kierują się ludzie w sytuacjach codziennych (i świątecznych) wyborów. Jak takie sytuacje pokazać w muzeum? Jak takie historie wpleść w przedmiotową narrację przewodnią?

Prace nad wystawą o Romach w Polsce rozpoczęliśmy od dwóch „raportów otwarcia”. Pierwszy dotyczył istniejącej ekspozycji: uwarunkowań (czyt. ograniczeń) przestrzennych, obecnych rozwiązań formalnych, przekazów, jakie wystawa niesie. Zestawiliśmy także wstępnie zasoby, jakimi dysponujemy i tutaj najważniejszy był zespól Muzeum z dyrektorem Adamem Bartoszem- etnografem i cyganologiem, znawcą Romów na czele. To było nieocenione wsparcie. Drugi „raport otwarcia” stanowiła nasza mapa myśli, powstałą przed pierwszą wizytą w muzeum. Chcieliśmy sprawdzić, jakie mogą być oczekiwania wobec wystawy i z jakim wstępnym bagażem stereotypów i doświadczeń przychodzimy do tarnowskiego muzeum.

Od razu weszliśmy w temat z takim przejęciem, że Cygan stał się dla nas metaforą na tyle pojemną, że zaczęła oznaczać prawie wszystko- w tym ludzką kondycję, na przykład poprzez współczesny wzrost roli mobilności w dzisiejszym świecie. Rozmawialiśmy o Cyganach: wolnych, niezależnych, włóczących się szczęśliwie po świecie swoimi drogami, oderwanych od błahych i banalnych ograniczeń stacjonarnej pracy przysłaniającej to, co najważniejsze. Zgodnie z naszymi osobistymi zainteresowaniami Romowie byli także projekcją: efektywnego podziału pracy, bezkompromisowości, życia zgodnego zasadami, walki jednostki z systemem, a nawet społeczeństwa obywatelskiego. Okazało się, że prezentujemy przeciętne wyobrażenie o Romach i równie szybko dowiedzieliśmy się, że epoka nomadyzmu skończył się dawno, aby przejawiać się głównie w powtarzanych mitologiach, zwłaszcza zaś w kulturze popularnej.

Ale jedna z naszych intuicji potwierdziła się. Przeczuwaliśmy bowiem, że co jak co, ale muzeum jest ostatnim miejscem, gdzie możliwe jest prezentowanie romskości- po romsku. Ostatecznie dyskurs dziedzictwa, którego konstrukcja zawsze ma podłoże polityczne, opiera się w dużej mierze na – prawie nieistniejącej u Romów- historii pisanej. Mit romantycznego cygana w drodze został nam co prawda odebrany, ale osadzenie niebywałej różnorodności kultury rodzącej się w i poprzez ruch w trzech zaadoptowanych izbach dworku polskiego- symbolu stacjonarności- było jednak trudne.

Nasze niepokoje i poszukiwania zmieniły się nieco, kiedy zaczęliśmy nabierać pokory wobec tradycyjnej etnografii muzealnej. Ustaliliśmy, że nie będziemy udawać, że mówimy z perspektywy wewnętrznej, to znaczy romskiej- ponieważ jak bardzo byśmy się nie starali nigdy w nią nie wejdziemy bezbłędnie. I właśnie etnografia (a jeszcze bardziej antropologia spoęłczna), oparta na badaniach terenowych podkreśla dwuznaczną sytuację badacza i uczciwie ją odsłania. Skoro więc nie będziemy na siłe starali się być Romami w przekazie muzealnym, nad którym pracujemy- narzędzia z instrumentarium muzeum etnograficznego, którymi dysponujemy, są jak najbardziej na miejscu. Szukaliśmy jednak jakiegoś sposobu, żeby pozwolić Romom przemówić własnym głosem na wystawie (co znów przywołuje na myśl ewolucję podejścia do „autochtonów”, jak miała miejsce w postkolonialnej humanistyce). Mowa, w przeciwieństwie do pisanego jezyka, jest zresztą jednym ze znakó rozpoznawczych kultury romskiej, której głównym kanałem transmisji byął zawsze pieśń i opowieść (a nie książka). Zależało nam na tym, żeby przynajmniej w niewielkiej mierze oddać tą specyfikę na wystawie. Tu kolejnym problemem do rozwiązania było pytanie o komunikatywność: w jakim języku powinny być prezentowane owe opowieści? Jeśli w romani, to jak je tłumaczyć? Ostatecznie postanowiliśmy podzielić się z widzami naszymi wątpliwościami i zachęcić ich także do pewnego rodzaju meta refleksji. Powrócę do tego poniżej w opisie aranżacji.

]]>
http://muzeoblog.org/2010/03/31/prace-dynamiki-ekspozycji-romowie-po-raz-pierwszy/feed/ 0