Muzeoblog » publiczność http://muzeoblog.org Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Fri, 18 Nov 2016 16:35:26 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Instalacja „Powiązania”: zakończenie http://muzeoblog.org/2011/05/15/instalacja_powiazania_zakonczenie/ http://muzeoblog.org/2011/05/15/instalacja_powiazania_zakonczenie/#comments Sun, 15 May 2011 22:50:55 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2850 czytaj więcej]]> Dziś minął ostatni dzień, kiedy można było oglądać instalację „Powiązania”. Był to dla nas czas wielu przygód. Elementy wystawy ulegały najróżniejszym ingerencjom, publiczność na różne sposoby radziła sobie z interpretacją ekspozycji… Przed nami jeszcze demontaż pawilonu oraz ewaluacja wystawy. Była ona dla nas okazją do pozbierania wielu doświadczeń. Wśród sznurków na rynku, nasz sposób opowiadania o dziedzictwie kulturowym, spotkał się z odbiorem i aktywnością zwiedzających. Wnioskami będziemy się dzielili na Muzeoblogu.

Obserwując co działo się na małym rynku, miałem wrażenie, że wystawa najpierw była dobrym miejscem do zabawy, potem do refleksji. Na koniec warto wspomnieć motto naszej instalacji, zaczerpnięte z J. Huizingi: „Zabawa jest starsza od kultury”. Dziękujemy więc za wspólną Zabawę!

Nastrój tego czasu dobrze oddaje zapis z ostatniego słonecznego dnia, zamieszczony na stronach krak.tv.

]]>
http://muzeoblog.org/2011/05/15/instalacja_powiazania_zakonczenie/feed/ 0
Miękkość kapci pod podeszwą zimowego buta http://muzeoblog.org/2009/12/30/miekkosc-kapci-pod-podeszwa-zimowego-buta/ http://muzeoblog.org/2009/12/30/miekkosc-kapci-pod-podeszwa-zimowego-buta/#comments Wed, 30 Dec 2009 13:06:40 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1829 czytaj więcej]]> Pewnego razu wraz z grupą turystów związanych z akcją „Zdobywamy odznakę przyjaciela Krakowa” znalazłam się w Królewskim Zamku na Wawelu. Było wczesne przedwiośnie, dojmujący ziąb i topniejący śnieg nie zachęcały ani trochę do wyjścia z domu. Byłam pewnie w szóstej klasie podstawówki, a grupa składała się z dorosłych ochotników- traktowano mnie z uznaniem i szacunkiem. Zwiedziliśmy najpierw wystawę „Wawel zaginiony”, która wydała mi się cudem: aranżacja opierała się na przekryciu odkrywek archeologicznych pleksi. Dzięki temu można było chodzić dosłownie pół metra nad średniowieczem. Na podłodze pojawiało się coraz więcej kałuż i pojedynczych kropelek. Iluminacja oświetlająca podziemia rozbłyskała czasem gwiazdkami, gdzieniegdzie zaś przechodziła w mgiełkę.

Wawel

Potem poszliśmy „do wnętrz”. Nie pamiętam, czy to były apartamenty królewskie, czy coś innego, w każdym razie po zostawieniu ubrań we szatni otworzono wielką skrzynię. Ze skrzyni każdy wydobywał dla siebie filcowe kapcie, w których tak dobrze ślizga się po polerowanych podłogach. Przemarznięte i przemoczone nogi wsadziłam do klapiących kapci. Brejowate resztki śniegu szybko się podgrzały. Posuwistymi krokami przyklejonymi do parkietu sunęliśmy po podłogach. Próbując różnych stylów poruszania się, zmienialiśmy jazdę na nartach biegowych w ślizg panczenami. Nie wszyscy oczywiście pozwalali sobie na wygłupy. Niektórzy ślizgali się potajemnie, jak nikt nie patrzył. Inni na przemian wkładali i wyciągali nogi z kapci. Prawdziwym wyzwaniem było pokonanie schodów. Nie bez wysiłku udawało nam się utrzymać wtedy kapcie na swoim miejscu, ale może byliśmy dumni, że włączamy się w polerowanie narodowego skarbu?

Przewodnik był niestety wykluczony z tej przyjemności- miał swoje prywatne pantofle.

A teraz morał. Dlaczego tak dobrze to pamiętam? Bo to nie było tylko chodzenie i zwiedzanie. To był jakiś, niezwykły i gdzie indziej niedostępny sposób przemierzania przestrzeni. Warto (nam) o tym pamiętać przy projektowaniu trajektorii zwiedzania dzisiaj.

PS. Muzeum Miejskie w Tomaszowie Mazowieckim sprzedaje w sklepiku podkoszulki z napisem „A może kapcie?”.

]]>
http://muzeoblog.org/2009/12/30/miekkosc-kapci-pod-podeszwa-zimowego-buta/feed/ 0