Komentarze do: O pożytkach z handlu w przybytku muz http://muzeoblog.org/2011/01/13/o-pozytkach-z-handlu-w-przybytku-muz/ Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Sat, 05 Dec 2015 14:40:13 +0000 hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Autor: Łucja Piekarska-Duraj http://muzeoblog.org/2011/01/13/o-pozytkach-z-handlu-w-przybytku-muz/#comment-182 Mon, 17 Jan 2011 23:00:39 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2526#comment-182 Właściwie rzeczywiście temat trochę za długo czekał w naszej spiżarni blogowej, ale z pewnością jest że nadal świeży. Być może sama pamiątkowa biżuteria z muzeów wymagałaby odrębnego posta. Mam nadzieję, że usłyszymy także o innych odkryciach sklepowych!

]]>
Autor: Olga K. http://muzeoblog.org/2011/01/13/o-pozytkach-z-handlu-w-przybytku-muz/#comment-181 Fri, 14 Jan 2011 10:05:53 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2526#comment-181 Wątek bardzo ciekawy i o dziwo w Polsce rzadko poruszany.

Odwiedzam często sklepiki muzealne w Krakowie, w poszukiwaniu gustownych souvenirów, promujących rodzimą sztukę, niekoniecznie współczesną. Wymyśliłam sobie, że takie pamiątki będą w sam raz dla cudzoziemskich znajomych, a przy okazji mam skłonność do ich kolekcjonowania.

Niestety – w sklepiku Muzeum Narodowego w najlepszym razie można zakupić magnes na lodówkę, często z fatalnej jakości reprodukcją, mającą się nijak do oryginału. Tak było z „Szałem” Podkowińskiego oraz Zofią Stryjeńską, o zgrozo zupełnie wypraną z kolorów.

Ostatnio przy okazji wystawy o Vigelandzie nabyłam reprodukcję na nieładnym, błyszczącym papierze, stwierdzając ze smutkiem, że o wiele atrakcyjniej wypadają wydawnictwa (w tym ciekawy i pięknie opracowany graficznie przewodnik dla licealistów). Przeciętny, „niedzielny” konsument kultury może sobie pomarzyć o interesującym gadżecie, dostosowanym do jego potrzeb i oczekiwań.
Marzą mi się w krakowskich (polskich?) muzeach pamiątki bezpretensjonalnie i starannie wykończone. Oparte na prostym pomyśle, a zarazem bez zadęcia i śmiertelnej powagi przetwarzające dzieło sztuki, z którego czerpią. Marzą mi się pamiątki, takie jak kolczyki (nie wykonane wcale z metalu szlachetnego) z Glasgow bardzo udanie nawiązujące do wzornictwa Mackintosha.
Jakby nie było – sprzedaż pamiątek muzealnych może generować wysokie zyski. Zwłaszcza w licznie odwiedzanych muzeach, których w Krakowie nie brakuje. Choćby z tego względu warto zainwestować w linię ładnie opracowanych gadżetów tematycznych. Pole do popisu mają na przykład muzea biograficzne – Wyspiańskiego, czy Mehoffera. Aż się prosi, żeby przetworzyć muzealne zbiory na produkty, nie mówiąc o pożytkach na rzecz promocji rodzimej sztuki, jakie płyną z takiego zabiegu.

]]>