Muzeoblog » web 2.0 http://muzeoblog.org Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Fri, 18 Nov 2016 16:35:26 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Z Google w muzeum http://muzeoblog.org/2011/02/08/z-google-w-muzeum/ http://muzeoblog.org/2011/02/08/z-google-w-muzeum/#comments Tue, 08 Feb 2011 16:36:41 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2556 czytaj więcej]]> W realizowaniu swojej misji zdigitalizowania rzeczywistości Google nie poprzestaje na książkach, ulicach miast i zdjęciach z Twoich urodzin. Przyszedł czas na muzea. niedawno miał swoją premierę Google Art Project. Technologia street view, umożliwiająca dotąd przechadzanie się jako wirtualny flâneur po ulicach wybranych miast, została tutaj zastosowana do zaprezentowania najważniejszych przejawów światowego dziedzictwa kulturowego.

Projekt objął jak dotąd 17 muzeów z Europy i USA. Przeglądając zasoby muzeów mamy do wyboru kilka dróg dostępu: spacer po wybranych salach muzealnych, przeszukiwanie zbiorów udostępnionych przez poszczególne instytucje i oglądanie niektórych obrazów prezentowanych w wysokiej rozdzielczości. Do części prac udostępniono dodatkowe treści: artykuły, filmy i komentarze kuratorów. Znalazło się tutaj również miejsce dla treści tworzonych przez użytkowników. Po zalogowaniu się do Google Art przy użyciu konta Google, można dodawać swoje komentarze i tworzyć własne kolekcje obrazów. Co ciekawe wybór dostępnych w projekcie muzeów wydaje się bardzo europocentryczny: na 17 muzeów, którym Google na tym etapie zaproponowało współpracę, 13 to europejskie instytucje. Czy kiedyś dołączą do nich również polskie muzea?

Wielką siłą Google jest umiejętne wprowadzanie rozwiązań, które zaczynają potem funkcjonować jako ogólnie przyjęte standardy. Przykładem mogą być googlowskie mapy czy poczta Gmail. Wobec rozwijającego się też na naszym podwórku trendu tworzenia wirtualnych muzeów, warto się przyjrzeć projektowi Google Art również pod tym kątem. Biorąc pod uwagę jego globalny zasięg, możliwe że niektóre zastosowane w nim zabiegi (np. możliwość tworzenia własnych galerii, sposoby wyszukiwania treści, system tagów) staną się standardami, których warto przestrzegać choćby ze względu na przyzwyczajenia użytkowników.

]]>
http://muzeoblog.org/2011/02/08/z-google-w-muzeum/feed/ 0
Kultura w social media: podsumowanie #AskaCurator day na Twitterze http://muzeoblog.org/2010/09/24/askacurator-day-na-twitterze/ http://muzeoblog.org/2010/09/24/askacurator-day-na-twitterze/#comments Fri, 24 Sep 2010 13:21:44 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2443 czytaj więcej]]>
1 września 2010 instytucje kultury na jeden dzień przejęły władzę nad serwisem twitter.com. Tego dnia kuratorzy z ponad 300 muzeów i galerii z całego świata odpowiadali na pytania użytkowników najpopularniejszego na świecie mikrobloga. Hashtag (czyli zakładka pozwalająca na wyszukiwanie treści w twitterowych wpisach – więcej tutaj), którym oznaczano pytania: #askacurator – stał się najczęściej tego dnia używanym hashtagiem na świecie. 14 września serwis Museum Marketing, czyli organizator tego wirtualnego wydarzenia, opublikował wstępne dane oceniające przedsięwzięcie. Przedstawiamy relację z akcji oraz wspomniane statystyki zestawione z wnioskami jedynej polskiej instytucji kultury, która wzięła w nim udział – wirtualnego Muzeum Erotyzmu.

Kurator odpowie na Twoje pytania na twitterze

Ask a Curator Day, czyli dzień zadawania pytań kuratorom w serwisie twitter.com, był eksperymentem. Organizatorzy zaprosili do współpracy, za pośrednictwem wyłącznie wspomnianego mikrobloga, wszystkie chętne muzea i galerie. Warunkiem wzięcia udziału było wysłanie zgłoszenia e-mailem na adres organizatorów. Samo uczestnictwo ze strony kuratorów polegało na odpowiadaniu na skierowane do nich pytania oznaczone hashtagiem #askacurator . Były to zarówno pytania bezpośrednio skierowane do konkretnej instytucji, jak i ogólne dotyczące zawodu kuratora, kultury, sztuki, pracy w kulturze, opinii.

324 kuratorów z 23 krajów bierze udział

W wydarzeniu wzięło udział ponad 300 muzeów z całego świata, w tym Tate, British Museum i Solomon R. Guggenheim Musem. Polska była reprezentowana Muzeum Erotyzmu , które jako jedyne z naszego kraju zgłosiło chęć uczestnictwa.

Zasięg akcji w Europie według Trendsmap.com

Kultura opanowuje Twittera

Popularność wydarzenia zaskoczyła nawet organizatorów. Po kilku godzinach #askacurator był najpopularniejszym hashtagiem w serwisie. To wygenerowało ruch robotów spamerskich. Początkowo organizatorzy zachęcali do zgłaszania spamujących kont administracji Twittera, co pomogło jedynie na kilkadziesiąt minut. Około 19:30 czasu polskiego zdecydowano się przenieść wydarzenie z #askacurator na #askcurators, co okazało się doskonałym posunięciem i wyeliminowało spam.

Organizatorzy Ask a Curator Day mają już na koncie podobne wydarzenie – Follow a Museum Day. Obyło się ono 1 lutego 2010 r., a jego celem była promocja muzeów na twitterze poprzez zachęcenie do dodania ich kont do obserwowanych i użycie hashtagu #followamuseum. W wydarzeniu tym wzięły udział trzy instytucje z Polski: Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie i Galeria Foksal.

Feedback uczestników

14 września serwis Museum Marketing opublikował wstępne dane oceniające przedsięwzięcie, na podstawie formularza wypełnionego przez 1/4 uczestników. Przedstawiamy je poniżej, wraz z odpowiedziami Muzeum Erotyzmu.

1. Czy był to pierwszy raz, kiedy kurator reprezentujący Twoją instytucję używał social media w ramach pracy?

Muzeum Erotyzmu: nie. Czyli jesteśmy w tej lepszej mniejszości.

2. Czy “Ask a Curator” wpłynie na ponowne użycie social media dla celów promocji Twojej instytucji?

Muzeum Erotyzmu: tak. Czyli jesteśmy w tej lepszej większości.

3. Czy dzięki “Ask a Curator” day Twoja instytucja jest obserwowana przez większą ilość osób?

Muzeum Erotyzmu: tak. Czyli jesteśmy w tej lepszej większości.

4. Ile bezpośrednich pytań zadano kuratorowi reprezentującemu Twoją instytucję w ramach “Ask a Curator”?

Muzeum Erotyzmu: 4. Mało, ale patrz następna odpowiedź.

5. Na ile pytań odpowiedział kurator reprezentujący Twoją instytucję?

Muzeum Erotyzmu: ponad 100. Czyli zdecydowanie dobrze. W tym nawiązywanie konwersacji.

Popularność wydarzenia polegającego na umożliwieniu użytkownikom serwisu społecznościowego zadawania pytań przedstawicielom świata kultury i sztuki nastraja optymistycznie. Także w perspektywie nowego trendu w sieci, jakim jest bycie kuratorem czy opiekunem treści.
Jakkolwiek szkoda, że Polska była reprezentowana w tej edycji nad wyraz skromnie. Celem tego wpisu jest motywacja speców od social media pracujących w promocji instytucji kultury do docenienia mocy narzędzi oferowanych im przez social media i uczestniczenia w następnych edycjach Follow a Museum Day, Ask a Curator Day i podobnych. Do dzieła!

Michał Pałasz
Social media & e-PR manager w XAOO Interactive oraz kurator treści publikowanych w social media przez Muzeum Erotyzmu.

]]>
http://muzeoblog.org/2010/09/24/askacurator-day-na-twitterze/feed/ 0
Muzeum partycypacyjne: nowa książka o współuczestniczeniu publiczności w programie muzeum http://muzeoblog.org/2010/05/09/participatorymuseu/ http://muzeoblog.org/2010/05/09/participatorymuseu/#comments Sun, 09 May 2010 21:37:35 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2180 czytaj więcej]]> Nina Simon, autorka jednego z moich ulubionych blogów o muzeach Museum 2.0, opublikowała niedawno książkę p. t. Participatory Museum.
Zostały w niej zebrane i uporządkowane główne wątki przewijające się dotąd w artykułach na blogu. Praca dotyczy przede wszystkim muzeów, ale proponowane w niej strategie i rozwiązania wydają się być inspirujące również dla innych instytucji kultury.
Autorka rozpoczyna pytaniem: jak współczesne instytucje kultury mogą odnowić kontakt z publicznością i być wartościowymi i istotnymi uczestnikami życia społecznego?. We wstępie można przeczytać, że odpowiedzi na to pytanie posłuży analiza sposobów, na jakie muzea i inne instytucje kultury, angażują publiczność nie tylko w roli odbiorców, ale także jako aktywnych uczestników i współtwórców swoich działań.
Pierwsza część książki zawiera ogólne uwagi na temat sposobów osiągania współuczestniczenia odbiorców w działaniu instytucji kultury. Część druga- Participation in Practice, prezentuje natomiast konkretne strategie wraz z propozycjami i przykładami ich wdrożenia. Zwłaszcza praktyczna część, czyni tę pozycję szczególnie inspirującą. Przedstawiono w niej cztery modele strategii nastawionych na uruchomienie partycypacji zwiedzających i liczne studia przypadku wdrożonych rozwiązań.

Książkę Participatory Museum można za darmo poczytać on-line, na stronie Participatory Museum, lub kupić. Chcąc dokonać zakupu mamy też wybór między wersją papierową i elektroniczną. Warty podkreślenia jest również fakt, że książka ukazała się na bardzo liberalnej licencji Creative Commons Attribution-Noncommercial.

]]>
http://muzeoblog.org/2010/05/09/participatorymuseu/feed/ 0
Warsztaty Dynamiki Ekspozycji: wykorzystanie serwisów społecznościowych w promocji oferty muzealnej. http://muzeoblog.org/2010/03/23/warsztaty-dynamiki-ekspozycji-wykorzystanie-serwisow-spolecznosciowych-w-promocji-oferty-muzealnej/ http://muzeoblog.org/2010/03/23/warsztaty-dynamiki-ekspozycji-wykorzystanie-serwisow-spolecznosciowych-w-promocji-oferty-muzealnej/#comments Tue, 23 Mar 2010 20:31:27 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2027 czytaj więcej]]> 12 marca 2010 w MIKu odbył się warsztat dotyczący zastosowań mediów społecznościowych do promocji oferty muzealnej. Uczestniczyli w nim pracownicy muzeów i instytucji kultury, a warsztat prowadzili Joanna Hajduk, Marcin WójcikPiotr Idziak z MIKu.
W pierwszej części warsztatu tworzyliśmy wspólną bazę doświadczeń. Okazało się, że wielu uczestników ma już za sobą pierwsze (a nawet kolejne!) kroki w kierunku używania serwisów społecznościowych w swoich instytucjach. Następnie Joasia Hajduk zaprezentowała kilka naszym zdaniem dobrych przykładów w tym zakresie. Prezentacja dotyczyła m. in. opartego o platformę wymiany zdjęć Flickr projektu promocyjnego nowojorskiego Metropoloitan Museum p. n. It`s Time We MET, oraz wykorzystującego m. in. mikroblogging programu 1`st Fans prowadzonego przez Brooklyn Museum.

Po przerwie Marcin Wójcik przedstawił zasady dobrej publikacji w sieci. Ta część warsztatu poświęcona była głównie zagadnieniom technicznym.

Mówiliśmy m. in. o tym jak dobrać właściwą platformę społecznościową do potrzeb instytucji, jak poprawnie linkować, tagować czy używać technologii takich jak RSS. Kluczowym założeniem dla wielu poruszanych tematów, również technicznych, była otwartość. Sposoby realizowania tego hasła omawialiśmy analizując możliwości angażowania się muzeów w takie projekty jak:

  • The Commons (funkcjonująca na Flickr baza zdjęć należących do domeny publicznej, tworzona przez dysponujące nimi instytucje, m. in: biblioteki, archiwa i muzea).
  • Licencje Creative Commons (CC) (dostosowana do warunków sieci elastyczna metoda określania praw autorskich do treści).
  • Wikipedia (szukaliśmy odpowiedzi na pytanie: jak muzeum może wzbogacać największą encyklopedię świata i tym sposobem lepiej wykorzystać swoje zasoby? Tutaj przykładem był projekt Wikipedia Loves Art, w ramach którego internauci zapraszani są do tworzenia haseł w Wikipedii z użyciem treści dostarczanych przez muzea).
  • Ostatnia część zajęć poświęcona była wspólnej burzy mózgów, której tematem było pytanie: po co właściwie angażować się w serwisy społecznościowe i jak skutecznie komunikować się tą drogą z odbiorcami? Tutaj za kluczowe zagadnienie uznaliśmy transparentność. Prowadzony w tym duchu profil lub strona na serwisie społecznościowym może służyć muzeum nie tylko jako kolejna forma newslettera, ale jako sposób na dzielenie się z odbiorcami procesem. Media społecznościowe sprzyjają „głośnemu” zastanawianiu się, wciąganiu internautów do współtworzenia niektórych ofert, dawaniu im wglądu w tę część działalności muzeum, która zazwyczaj ukryta jest w zaciszu magazynów i pracowni. Tak potraktowane funkcjonowanie muzeum w przestrzeni serwisów społecznościowych może przysporzyć mu oddanych odbiorców traktujących je jako „swoje” miejsce. Więcej na temat tworzenia wokół muzeum społeczności odbiorców pisaliśmy w artykule „My” w muzeum.

    Wszystkim uczestnikom warsztatu serdecznie dziękujemy za zaangażowanie we wspólną pracę. To spotkanie pozwoliło nam na nowo przemyśleć kilka spraw, dużo się też nauczyliśmy. Zapraszamy do dalszego dzielenia się wiedzą i doświadczeniami na łamach Muzeobloga i podczas kolejnych warsztatów.

    Staramy się odpowiadać na Państwa zainteresowania i potrzeby, dlatego pozostajemy nieustannie otwarci na propozycje tematów dla przyszłych zajęć.

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2010/03/23/warsztaty-dynamiki-ekspozycji-wykorzystanie-serwisow-spolecznosciowych-w-promocji-oferty-muzealnej/feed/ 0
    Wykorzystanie mediów społecznościowych w komunikacji z odbiorcami oferty muzealnej http://muzeoblog.org/2009/09/25/wykorzystanie-mediow-spolecznosciowych-w-komunikacji-z-odbiorcami-oferty-muzealnej/ http://muzeoblog.org/2009/09/25/wykorzystanie-mediow-spolecznosciowych-w-komunikacji-z-odbiorcami-oferty-muzealnej/#comments Fri, 25 Sep 2009 11:32:01 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1542 czytaj więcej]]> Wraz z pojawieniem się w internecie serwisów społecznościowych, które w ostatnich latach, a w przypadku np. Facebook’a – miesiącach, zdobywają coraz większą popularność, narodziła się potrzeba zaistnienia muzeów w tych społecznościach. Potrzeba, która niestety jeszcze nie wszyscy muzealnicy zauważyli.

    Jak napisała Joanna Hajduk w relacjach z konferencji w Maladze, dostrzeżenie potrzeby wyjścia do ludzi wiąże się ze ZMIANĄ

    w myśleniu o publiczności, a raczej próbą zrozumienia zmiany, jaka zaszła/wciąż zachodzi w sposobie i narzędziach komunikowania się ludzi w zsieciowanym świecie.

    24 listopada w Warszawie na spotkaniu pn. „Elektroniczne instrumenty projektowania i organizacji ekspozycji muzealnych”, przedstawiciele programu Dynamika Ekspozycji, Joanna Hajduk i ja – Marcin Wójcik, opowiemy o potrzebie i możliwościach wykorzystania mediów społecznościowych w komunikacji z odbiorcami oferty muzealnej.

    Joanna na przykładzie, nie tylko internetowego, sukcesu Brooklyn Museum i ich projektu „1st fans” pokaże jak bardzo powszechną i skuteczną formą komunikacji są serwisy społecznościowe i jak muzea mogą ją wykorzystać, by poznać swoich odbiorców, a co najważniejsze, by w ten sposób stworzyć nowe kanały komunikacji oraz nowe sposoby zachęty do odwiedzewnia muzeum.

    Ja natomiast zaprezentuje podstawy obsługi i zasady działania platform społecznościowych takich jak: Flickr, Facebook, YouTube i SlideShare oraz postaram się pokazać korzyści płynące z „rozproszenia” treści.

    Formularze zgłaszania udziału zarówno w listopadowym seminarium, jak i w październikowej konferencji pn. Nowoczesne muzea i galerie „Ochrona zasobów muzealnych – uwarunkowania prawne, zarządzanie bezpieczeństwem eksponatów”, dostępne są na stronie internetowej centrum promocji informatyki.

    Formularz zgłoszenia udziału w III konferencji 13 października w Warszawie.

    Formularz zgłoszenia udziału w IV seminarium 24 listopada w Warszawie.

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/09/25/wykorzystanie-mediow-spolecznosciowych-w-komunikacji-z-odbiorcami-oferty-muzealnej/feed/ 0
    Muzeum mówi http://muzeoblog.org/2009/09/11/muzeum-mowi/ http://muzeoblog.org/2009/09/11/muzeum-mowi/#comments Fri, 11 Sep 2009 07:26:45 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1563 czytaj więcej]]> Tytułowa gra słowna „museum talks” opisuje dobrze portal internetowy, w którym umieszczone są opowiastki/ pogadanki ich gości. To także poprzez nie muzea same opowiadają o sobie. Rzecz dotyczy muzeów Brukseli, które wspólnie zapraszają zwiedzających do nagrywania krótkich impresji, jakie mogą potem być wykorzystane przy kolejnych wizytach. Portal jest też używany przez pracowników muzeów, którzy muszą się dostosować do ogólnie panujących tu zasad: wpis dotyczy nie całości, ale szczegółu i bazuje na osobistym podejściu często własnej pasji, zawsze własnej perspektywie). Komentarze mają formę krótkich plików dźwiękowych: równie łatwo je samemu zarejestrować i umieścić w sieci, co ściągnąć z portalu i skonstruować własny audio przewodnik po wybranych ekspozycjach Brukseli. Towarzyszą im fotografie eksponatów/ sal muzealnych, których słuchowiska dotyczą.

    museum_talks

    Rozwiązania zastosowane w „Muzeum talks” mają kilka ogromnych atutów, z których łatwość rozwiązań technicznych przychodzi na myśl jako jeden z pierwszych. Dzięki temu, że komentarze są pisane jedynie przez gości, charakteryzuje je duży subiektywizm- dzięki temu są bardziej przekonujące, niż oficjalne opisy. Co więcej przewodniki te stają się tym bardziej osobiste, że są przygotowywane bezpośrednio przez i dla końcowych użytkowników. Muzea otwierając się na interpretacje gości, tym samym potwierdzają, że nie ograniczają się jedynie do swoich eksperckich zasobów. Pierwszy i najważniejszy komunikat, jaki muzea zgromadzone w „Museum talks” wysyłają do świata jest taki: jesteśmy otwarci, zapraszamy i zachęcamy do osobistego przeżywania i komentowania tego, co prezentujemy. Grafika strony jest nowoczesna i bardzo piękna, a architektura informacji cechuje się klarownością rozwiązań. Strona jest według mnie bardzo przyjazna dla użytkownika.

    „Museum talks” to przede wszystkim przykład tzw. „dobrej praktyki” do wykorzystania: zarówno przez same muzea, jak i przez projekty muzealne. Tworzenie społeczności wokół muzeów jest bardzo efektywną strategią PR: goście czują się rzeczywiście zaproszeni do ich współtworzenia. Internet daje w tym aspekcie szansę na pozostawanie w kontakcie z instytucją mimo geograficznego oddalenia, a formuła umożliwiająca samodzielne nagrywanie plików jest natychmiastowym zyskiem, jaki portal oferuje swoim użytkownikom. To prawdziwy przykład wyniku gry typu wygrana: wygrana. Sprawdźcie sami!

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/09/11/muzeum-mowi/feed/ 0
    Komentuj (w) muzeum! http://muzeoblog.org/2009/04/06/komentuj-w-muzeum/ http://muzeoblog.org/2009/04/06/komentuj-w-muzeum/#comments Mon, 06 Apr 2009 14:19:51 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=981 czytaj więcej]]> Internet to jedno z mediów, z którymi muzea muszą coraz mocniej konkurować o czas i zaangażowanie widzów. Z tego względu, niektóre rozwiązania stosowane w sieci, mogą być inspirujące dla myślenia o promocji muzeum i tworzeniu wystaw. Jednym z internetowych trendów, które wydają się być możliwe do przeniesienia na muzealny grunt, jest dawanie użytkownikom możliwości wyrażania własnych opinii o prezentowanych w sieci treściach i korzystanie z komentarzy pozostawionych przez innych internautów.

    graffiti Wszystkie blogi i serwisy społecznościowe (takie jak np. Flickr, czy Facebook) dają możliwość wpisywania komentarzy do umieszczanych przez ich użytkowników treści. Największe portale prasowe, obok publikowania w Internecie artykułów, oferują narzędzia umożliwiające swoim czytelnikom prowadzenie dyskusji na tematy poruszane w tekstach. Ostatnio również wyszukiwarka Google daje możliwość komentowania wyników wyszukiwania, co ma poprawić ich trafność. Internauci komentują filmy, książki, przepisy kulinarne, reklamy samochodów, pamiętniki przyjaciół. Jak rzecz ma się w muzeach? Jaką rolę mogą w nich pełnić komentarze pozostawiane przez zwiedzających? Chciałbym tu prześledzić to zjawisko na przykładzie kilku wystaw, które dają zwiedzającym możliwość komentowania i zapraszają ich do wyrażania swoich opinii.

    Najbardziej chyba powszechnym (i za razem „bezpiecznym” dla muzealnego dyskursu) sposobem na udzielanie głosu zwiedzającym, jest księga gości lub księga pamiątkowa. Można ją spotkać przy wyjściu z wielu wystaw. Jest wyłożona obok kasy lub gdzieś w hallu, zazwyczaj bardzo gruba, elegancko oprawiona, budzi respekt swoim formatem – prawdziwa „Księga”. Obok, przywiązany na sznurku, wisi długopis. Przeglądając księgę, można przeczytać co napisali ci, którzy zdążyli już odwiedzić muzeum: pochwały, słowa uznania, podziękowania dla pracowników, wpisy typu „byliśmy tu, III C!”… Księga ma służyć jako pamiątka, „laurka”, ślad po wystawie. Dla zwiedzającego tajemnicą pozostaje dalszy los księgi. Czy trafi do archiwum muzeum? Czy ktoś ją przeczyta? Kiedy znów ujrzy światło dzienne? Nie bardzo wiadomo też do kogo adresowany ma być wpis i na jakie pytanie ma odpowiadać… Można się również zastanowić jak użyteczność takiej księgi widzą same muzea. Jeśli miała by ona służyć np. ewaluacji działalności muzeum lub badaniu oczekiwań publiczności, to do tego celu lepiej nadają się inne narzędzia: ankiety rozdawane widzom, wywiady ze zwiedzającymi itd. Księga wydaje się więc pełnić funkcję głównie pamiątkową i dokumentacyjną. Na jej korzyść przemawia fakt, że jest częścią muzealnego „krajobrazu”. Obznajomieni maska1 z muzealnymi obyczajami zwiedzający, którzy czują potrzebę wyrażenia swojego zdania lub po prostu podziękowania za wystawę, chętnie sięgają po długopis. Jest to więc znana i mieszcząca się w kanonach muzealnego obyczaju forma udzielania głosu publiczności. Jako taka, księga wpisów może też być obszarem poszukiwań i twórczych modyfikacji.

    Przykładem ciekawego rozwiązania w tym zakresie może być „dziecięca” księga gości na wystawie „Maski” w Muzeum Śląskim w Katowicach. Była ona wyłożona obok większej księgi dla dorosłych, na nieco niższym postumencie. Najmłodsi zwiedzający byli zapraszani do wykonania na kartach księgi rysunku przedstawiającego którąś z masek prezentowanych na wystawie. Być może niektórzy dorośli mieli też ochotę „wpisać się” do niej? Maska może przecież wyrażać bardzo wiele: przynależność, status, emocje, pochodzenie, więc czemu nie subiektywną opinie o wystawie, emocje towarzyszące jej zwiedzaniu?

    Do zbierania opinii zwiedzających można obecnie stosunkowo łatwo wykorzystywać środki multimedialne, a sama księga gości może istnieć jako część prezentacji wystawy w sieci WWW. Do niedawna w amsterdamskim Rijksmuseum można było oglądać wystawę „For the Love of Good”. Prezentowała ona tylko jeden eksponat – wysadzaną diamentami ludzką czaszkę, rzeźbę Damiena Hirsta. Hasło reklamowe wystawy głosiło: „nigdy przedtem żadne dzieło sztuki nie wzbudziło tak wiele kontrowersji i dialogu”… Zastosowane na ekspozycji rozwiązania wskazują, że jej celem było najwyraźniej uczynić to ambitne zdanie prawdziwym. Zwiedzający po obejrzeniu rzeźby przechodzili do stanowiska, gdzie przed kamerą mogli wypowiedzieć swoje opinie. Zarejestrowane w ten sposób wypowiedzi , zostały zaprezentowane na świetnie opracowanej stronie internetowej. Oprócz wyszukania opinii konkretnego zwiedzającego, lub w określonym języku, możemy też komentarze do rzeźby Hirsta, przeszukiwać według kilku kluczy: piękna czy paskudna? Uczyniła mnie szczęśliwym czy smutnym? Sztuka to, czy „ściema”? Pasuje, czy nie do profilu Rijksmuseum? Opinie zwiedzających stanowią główny element strony internetowej wystawy. Otwarta pozostaje kwestia dialogu, o którym mowa w haśle reklamowym wystawy: gadające głowy, które można tu oglądać, nie rozmawiają ze sobą. Strona internetowa pełni więc po prostu rolę „multimedialnej księgi gości”.

    W podobny sposób zbierane są wypowiedzi zwiedzających na wystawie Start UpNew Mexico Museum of Natural History & Science, w Albuquerque w USA. Wystawa opowiada o wczesnych latach rozwoju i upowszechnianiu się technologii informatycznych. Ostatnia sala ekspozycji poświęcona jest tam próbie przewidzenia przyszłości. Zwiedzającym stawiane jest w niej pytanie: „jak będą rozwijały się komputery i jak technologia zmieni nasze życie w przyszłości?”. Do dyspozycji publiczności została tam oddana interaktywna sala projekcyjna. Przed ekranem kinowym ustawione są stanowiska z kamerami. startup Zwiedzający oglądają wypowiedzi poprzednich gości na dużym ekranie i mogą dodać własne – nagrać się na kamerę. Opinie zwiedzających również w tym wypadku stanowią część wystawy. Pojawia się tutaj namiastka dialogu – rejestrując swoją opinię mam kontakt z tym, co powiedzieli inni, mogę odnieść się do ich wypowiedzi. W ramach wystawy Start Up prowadzona jest też inna akcja oparta o wypowiedzi publiczności: wszyscy ci, którzy w jakiś sposób uczestniczyli w „rewolucji cyfrowej”, zachęcani są do podzielenia się swoimi historiami. Ich opowieści prezentowane są na stronie wystawy w dziale Visitor Stories.

    Jak wskazuje powyższy przykład, wypowiedzi publiczności mogą być elementem wystaw opowiadających o czasach, które zwiedzający mogą pamiętać. Podobnie jest w Stiftung Haus der Geschichte
    der Bundesrepublik Deutschland
    w Lipsku. Instytucja ta dokumentuje najnowszą historię Niemiec. W jej skład wchodzi muzeum i centrum edukacyjne. Zadaniem ośrodka jest „zapewnienie forum dla dyskusji o niemieckiej historii i współczesności. Dokumentuje ono czasy powojenne w Niemczech, skupiając się zarówno na ukazaniu sowieckiego reżimu jak i codziennego życia w NRD” [z materiałów promocyjnych muzeum, dostępne w MIK]. Muzeum realizuje swoją misję prezentując wystawy i organizując sesje naukowe i warsztaty. Osoby zwiedzające ekspozycję są zachęcane do pozostawienia swoich opinii na poruszane w muzeum tematy. Służą do tego karty, na których można wpisać swoje odpowiedzi na pytania: jakie są Twoje pierwsze wspomnienia ze spotkania Wschodu z Zachodem? karty pocztowe Jak żyło się przed zjednoczeniem, a jak teraz? Jakie są Twoje wspomnienia z czasów DDR?… Karty są gromadzone przez muzeum, jednak nie stanowią bezpośrednio części ekspozycji. Taką rolę pełnią jedynie wybrane komentarze, których można wysłuchać dzięki urządzeniom przypominającym domofony. Są one wyposażone w przyciski podpisane nazwiskami konkretnych osób. „Dzwoniąc” pod wybrany adres można posłuchać ich wypowiedzi o życiu w NRD i o zjednoczeniu. Możemy tym sposobem zapoznać się z opiniami zarówno listonosza czy nauczycielki, jak i członka partii lub agenta bezpieki…

    Okazją do zbierania opinii zwiedzających może być również prezentowanie na wystawie treści kontrowersyjnych i poruszanie ważnych społecznie tematów. Przykładem takiej wystawy jest ekspozycja Free2choose w Muzeum Anny Frank w Amsterdamie. Centralnym tematem ekspozycji jest wolność, jej współczesne granice i prawa człowieka. Głównym środkiem przekazu są tu prezentacje multimedialne i filmy. Zwiedzający przechodzą od ekranu do ekranu i oglądają zdjęcia lub krótkie filmy. Po każdej prezentacji na ekranach pojawiają się zdania związane z treścią prezentacji, np.: „palenie flag narodowych na demonstracjach powinno być zakazane”, „uczniowie powinni mieć możliwość noszenia symboli religijnych w szkole”… Teraz kolej na zwiedzających – każdy z nich może podejść do ekranu i nacisnąć jeden ze znajdujących się pod nim przycisków: zielony znaczy „zgadzam się” a czerwony „jestem przeciw”. Następnie mogą zapoznać się z dwoma wykresami – jeden prezentuje wyniki głosowania wszystkich zwiedzających muzeum, na drugim można odczytać rozkład głosów w tej konkretnej grupie. Wystawa ma w ten sposób zachęcić do zastanowienia się nad ważnymi sprawami, przyjęcia jakiegoś punktu widzenia, a także do dyskusji na temat wolności i praw człowieka.

    graffiti Sposób, na jaki zwiedzający pozostawiają po sobie ślad w muzeum, może też nawiązywać do treści prezentowanych na wystawie. Tak było w przypadku wystawy Graffiti w Brooklyn Museum. Sztuka graffiti była na niej prezentowana z naciskiem na funkcję komunikacyjną – jako środek przekazu. Podczas wystawy zwiedzającym udostępniano farby i część przestrzeni ekspozycyjnej. Białe ściany galerii zostały pokryte napisami i obrazami pozostawionymi przez gości muzeum. Kolejne warstwy graffiti były dokumentowane i prezentowane na profilu wystawy utworzonym w serwisie Flickr. Na wystawie można było zaistnieć również poprzez sieć. Z myślą o internautach stworzono narzędzie do malowania graffiti wirtualnego. Powstałe tą drogą prace są prezentowane na stronie wystawy. Shelley Bernstein, menadżer systemów informacyjnych Brooklyn Museum, w wywiadzie dla bloga Museum 2.0 tak komentuje to działanie: odkryliśmy, że wielu ludzi przychodzi na wystawę tylko po to by otagować (podpisać) ścianę muzeum. Okazuje się, że rysowanie po „white cube” może być satysfakcjonujące… W tym wypadku zwiedzający tworzyli część ekspozycji. Dla wystawy miało to znaczenie promocyjne i współgrało z jej tematem: funkcją komunikacyjną sztuki graffiti i murale.

    W przeciwieństwie do poprzednich przykładów, kolejna wystawa nie zawiera opinii konkretnych zwiedzających, jej cel jest globalny: każdy widz ma się móc tutaj odnaleźć i mieć możliwość skonfrontowania swoich uczuć i myśli z wypowiedziami mieszkańców całej Ziemi… Jej autorem jest Arthus-Bertrand fotograf – ekolog znany z projektu fotograficznego „Ziemia widziana z nieba”, dokumentującego setki miejsc planety widziane z lotu ptaka. Jego nowy projekt był do niedawna prezentowany w paryskim Grand Palais. Wystawa 6 Miliard`s d`Autres („6 miliardów innych”) powstawała od 2003 roku. Został wtedy powołany zespół, który przez następne lata zdążył odwiedzić 65 krajów i zebrać 4.500 godzin nagrań wideo zawierających wywiady przeprowadzone z ludźmi z całego świata. Zadano im pytania dotyczące tematów „zasadniczych”: czym jest miłość? O czym marzysz? Czy Bóg istnieje? Jaki jest sens życia? Itp… Nagrania i dzienniki podróży członków zespołu badawczego, stworzyły wystawę, która ma prezentować zbiorowy portret mieszkańców Ziemi na początku XXI wieku. Jej premiera miała miejsce w 2008 roku w Paryżu. Następnie objazdowa ekspozycja zostanie zaprezentowana w różnych miejscach, na wszystkich kontynentach. Wypowiedzi stały się w tym przypadku centralnymi „obiektami” wystawy, twórcy ekspozycji podjęli się głównie ich udokumentowania i zaprezentowania.

    karta Zagadnienie wypowiadania się przez publiczność wystaw, zdaje się być związane z szerszymi dylematami współczesnego muzeum: czy tylko mówić do ludzi, czy oddać im głos? Czy muzeum powinno dać publiczności możliwość tworzenia / rozwijania prezentowanych treści? Jeśli już się na to zdecydujemy, to jak zachęcić publiczność do aktywnego udziału w tworzeniu wystawy? A co na to zwiedzający?… Ciekawym przedsięwzięciem, które może wnieść do takiej dyskusji głos publiczności właśnie, jest realizowana przez CSW Zamek Ujazdowski akcja „Muzeum to / museum means…”. Gromadzeniu wypowiedzi na to „meta muzealne” pytanie służą specjalne karty korespondencyjne, wydane w ramach projektu „Partycypacja – muzealna instrukcja obsługi” przez Laboratorium Edukacji Twórczej i rozdawane w czasie wystaw. Można za ich pośrednictwem wyrazić własną opinię, kończąc zdanie „muzeum to…”, a następnie odesłać kartę na adres CSW.

    Opisane tu przykłady wykorzystania w muzeach zarejestrowanych wypowiedzi zwiedzających, wskazują kilka możliwych kierunków takich działań. W przypadku ekspozycji „For the Love of Good” komentarze do wystawy opisywały osobistą relację widzów z dziełem sztuki, tworzyły stronę WWW wystawy i obudowywały ją w ten sposób dodatkową treścią. Liczne opinie o wystawie świadczyły o tym, że wokół rzeźby Hirsta toczy się burzliwa dyskusja. Działanie to mogło pełnić funkcję promocyjną: „zobacz, ile osób już zabrało głos! Przyjdź do muzeum i też się wypowiedz…”. Wystawy z obszaru historii najnowszej, takie jak ekspozycja o czasach NRD czy o rewolucji cyfrowej, mogą zbierać opinie zwiedzających celem rozbudowania własnych treści. Ekspozycje, które poruszają tematy kontrowersyjne, mogą pozwalać zwiedzającym na wyrażanie swojego zdania by wywołać dyskusję i skłonić zwiedzających do osobistej refleksji nad prezentowanymi zagadnieniami. Wystawa „Graffiti” w Brooklyn Museum to przykład stworzenia w galerii szerokiej przestrzeni dla dość prostej aktywności zwiedzających. Formą wypowiedzi publiczności było w tym wypadku malowanie graffiti na ścianach galerii, co korespondowało z treścią ekspozycji. Przykład wystawy „6 miliardów innych” wskazuje, że wypowiedź może być też centralnym „obiektem” ekspozycji.

    Jak daleko, od wspomnianej we wstępie klasycznej księgi gości, znajdują się te rozwiązania? Czy zaprezentowane sposoby, udostępniania zwiedzającym przestrzeni do wypowiedzi, zbliżają muzea do sposobów funkcjonowania i skuteczności współczesnych serwisów internetowych? Nina Simon, autorka bloga Museum 2.0, analizuje to zagadnienie w artykule Free2chose and Social dimension of polling interactives. Posługuje się przy tym opisywanym już na muzeoblogu modelem pięciu stopni społecznej partycypacji i odwołuje się do przykładu wspominanej wyżej wystawy Free2chose w amsterdamskim muzeum Anny Frank. Wskazuje, że o ile zbieranie opinii – głosów publiczności działa tam bardzo sprawnie, to zwiedzający nie nawiązują między sobą dialogu – wymieniają się uwagami co najwyżej w gronie znajomych, z którymi przyszli na wystawę. Wystawa nie prowokuje więc do dyskusji, do zapoznania się ze opinią innych zwiedzających. Podobnie jest w przypadku innych prezentowanych tu wystaw. Oferują one publiczności możliwość wypowiadania się, czy nawet wpływania na treści ekspozycji, ale wypowiedzi poszczególnych osób nie mają wpływu na siebie – nie dochodzi tu do wymiany zdań. Podobnie rzecz ma się w przypadku starej, dobrej księgi pamiątkowej…

    Biorąc pod uwagę sposoby na jakie serwisy WWW zachęcają swoich użytkowników do dyskusji i budują ich poczucie funkcjonowania w społeczności internetowej, można zaryzykować określenie pewnych wyzwań, jakie w tej dziedzinie stoją przed muzeami. Zaistnienie na najwyższych poziomach piramidy partycypacji społecznej: „My w muzeum”, wymaga od muzeów stosowania rozwiązań ekspozycyjnych, które pozwalają nie tylko gromadzić, czy prezentować wypowiedzi zwiedzających, ale także „sieciować” je, tak by poszczególni widzowie mieli możliwość odniesienia się do nich przy komentowaniu, czy skorzystania z nich przy wyborze ścieżki zwiedzania. Istotna wydaje się tutaj również standardowa w sieci WWW możliwość komentowania komentarzy i toczenia w ten sposób dyskusji. Indywidualne doświadczenie zwiedzającego może być w ten sposób wzbogacone wiedzą o tym, jak do poruszanych na wystawie problemów odnieśli się inni, a możliwość dyskutowania z ich opiniami skłania do osobistej refleksji nad treścią ekspozycji.

    Zachęcamy do zbierania (i komentowania) przykładów wystaw, które dają zwiedzającym możliwość wypowiadania się na temat ekspozycji, lub dodawania do niej własnych treści.

    fot1: Brooklyn Museum by-nc-nd
    fot2:Avram Iancu by-nc-sa
    fot3: Avram Iancu by-nc-sa
    fot4: Avram Iancu by-nc-sa
    fot5: Brooklyn Museum by-nc-nd
    fot6: Avram Iancu by-nc-sa

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/04/06/komentuj-w-muzeum/feed/ 0
    „MY” w muzeum, czyli promocja muzeum i partycypacja społeczna. http://muzeoblog.org/2009/03/25/%e2%80%9emy%e2%80%9d-w-muzeum-czyli-promocja-muzeum-i-partycypacja-spoleczna/ http://muzeoblog.org/2009/03/25/%e2%80%9emy%e2%80%9d-w-muzeum-czyli-promocja-muzeum-i-partycypacja-spoleczna/#comments Wed, 25 Mar 2009 19:26:20 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=932 czytaj więcej]]> W dyskusjach o funkcjonowaniu współczesnego muzeum często poruszana jest kwestia skutecznej promocji nakierowanej na przyciąganie i zapraszanie nowych odbiorców. Często przywoływany jest problemem docierania do ludzi, którzy nie nawykli do chodzenia do muzeów i nie odbierają ich oferty jako czegoś dla siebie interesującego. Zagadnienia te poruszane są na blogu MUSEUM 2.0. Jego autorka Nina Simon, stosuje do poszukiwań rozwiązań w tym zakresie perspektywę współczesnych trendów w internecie. Tak opisuje podejmowane na blogu kwestie:

    Wierzę, że muzea mają potencjał by przeprowadzić tą samą (r)ewolucję, która wydarzyła się w sieci, że mogą przejść transformacje od pełnienia roli statycznych autorytetów do funkcjonowania jako dynamiczne platformy współpracy, wymiany i generowania treści. Wierzę, że zwiedzający mogą stać się użytkownikami, którzy tworzą społeczność wokół muzeum. Podejście typu web 2.0 otwiera nowe możliwości ale również wskazuje czego brakuje muzeum

    Poniższy post nawiązuje do głównych wątków pojawiających się w jej analizach.

    Janusz Byszewski w swoim wystąpieniu na konferencji Muzeum wobec wyzwań współczesności w MIK, określił grupę, do której szczególnie trudno jest dotrzeć z ofertą muzeum, jako publiczność „spoza białego sześcianu”. Częścią jego prezentacji było wtedy zdjęcie z Przystanku Woodstock: nad tłumem, zebranym pod festiwalową sceną, powiewa transparent z napisem „My tu są”. Byszewski postawił pytanie: jak owo „My” może zaistnieć w muzeum? Zwrócił uwagę na różne potrzeby, na które może odpowiadać muzeum, pełniąc równocześnie swoją misję, np. u młodzieży niezwykle ważna jest potrzeba bycia z grupą rówieśniczą. Czy muzeum może ją wykorzystać dla przyciągnięcia młodych widzów? Zdaniem Byszewskiego warunkiem powodzenia polityki promocyjnej muzeum jest pozostawianie „wolnej przestrzeni”– „żeby do nas przyszli, musimy im ustąpić miejsca – dawać przestrzeń, kreatywność wymaga przestrzeni”, mówił. Postulował, by: „uczynić muzeum przestrzenią autorską zarówno dla twórców wystaw jak i ich odbiorców”.

    twarzeMuzeum w tym ujęciu nie jest już instytucją, która prezentuje gotową treść. Może za to pełnić funkcję platformy komunikacji, inspirować dyskusje i tworzyć wokół siebie społeczność odbiorców. Takie podejście można porównać do współczesnych trendów rozwoju sieci WWW, które można krótko scharakteryzować jako zwiększanie się w Internecie roli treści tworzonych przez użytkowników. Głównymi dostarczycielami informacji przestają już być portale internetowe czy serwisy prasowe, stają się nimi użytkownicy forów, twórcy blogów czy uczestnicy serwisów społecznościowych. Zjawisko to określa się często terminem web 2.0. Treści dodawane przez użytkowników sieci tworzą zawartość takich serwisów jak You Tube czy Flickr. Rzesze internautów korzystają z serwisów społecznościowych My Space, czy Facebook (ich popularnym odpowiednikiem w Polsce jest Nasza Klasa). Klasycznym już przykładem trendu Web 2.0 jest Wikipedia – encyklopedia tworzona i redagowana przez użytkowników. Usługi tego typu oferują platformy komunikacji i medium dla dystrybucji treści.

    Wydaje się, że współczesne przemiany w sieci WWW, nie są obojętne dla myślenia o sposobach promocji i funkcjonowania muzeum. Dzieje się tak m.in. ze względu na to, że muzea konkurują obecnie z innymi dostarczycielami wiedzy i rozrywki o bardzo rzadkie dobro – czas i zaangażowanie zwiedzających [por: Marcin Wilkowski, Telewizja, kino i internet – źródła wiedzy o przeszłości].

    Cechy charakterystyczne dla web 2.0 to m.in:
    • generowanie treści przez użytkowników,
    • tworzenie się wokół serwisów rozbudowanych społeczności ich użytkowników,
    • wykorzystanie kolektywnej inteligencji [por: wikipedia].
    Jak może działać muzeum realizujące te założenia? Nie chodzi tutaj wyłącznie o wykorzystywanie narzędzi internetowych typu Flickr czy Facebook do promocji wystaw (choć takie próby z powodzeniem podejmuje np. Brooklyn Museum). Zasadniczym problemem wydaje się natomiast zmiana podejścia do relacji muzeum – zwiedzający. Celem muzeum nie jest już dostarczanie gotowych treści lecz stworzenie na bazie wystawy platformy komunikacji. Zwiedzający wchodzą w role „użytkowników” wystawy, mają możliwość interpretowania i komentowania treści. Kreują w ten sposób dopasowane do swoich potrzeb komunikaty i mogą się nimi dzielić między sobą [por: Nina Simon, The Future of Authority].

    W dyskusji o skutecznej promocji muzeum pojawiają się wobec tego nowe pytania: jak muzea mogą tworzyć wokół siebie społeczności „użytkowników”? Czy mogą zaistnieć jako dostarczyciele przestrzeni komunikacji? Jak można w muzeum bezpiecznie ustąpić pola dla treści tworzonych przez publiczność, dla interpretacji i wypowiedzi zwiedzających? Czy takie podejście nie powoduje utraty kontroli nad dyskursem i nie zagraża autorytetowi muzeum? Centralne w tych rozważaniach wydaje się pojęcie partycypacji, współuczestniczenia zwiedzających w tworzeniu i interpretowaniu treści muzeum.
    Punktem wyjścia dla wielu prezentowanych na łamach Museum 2.0 treści, jest „piramida społecznej partycypacji”. Model ten pozwala analizować zarówno działania promocyjne jak i rozwiązania ekspozycyjne, stosowane przez muzea, pod kątem ich potencjału tworzenia sytuacji partycypacyjnych. Warunkiem zaistnienia każdego kolejnego stopnia, jest w tym modelu zrealizowanie poprzedniego etapu. Poniżej przedstawiam skrótowy opis tego modelu, na podstawie artykułu z bloga museum 2.0. Pełna wersja artykułu tutaj: Hierarchy of Social Participation

    piramida-patycypacji

    Na pierwszym poziomie – muzeum do mnie, zwiedzający głównie poznaje treści prezentowane na wystawie. Muzeum tworzy wystawę, a publiczność pasywnie ją odbiera: ogląda eksponaty i prezentacje wideo, odczytuje opisy obiektów, korzysta z kiosku multimedialnego. Poziom zainteresowania treścią jest zdeterminowany osobistym nastawieniem zwiedzających. Widz ogląda wystawę sam, lub z grupą znajomych.
    Wszelkie interaktywne elementy ekspozycji najczęściej należą już do drugiej kategorii – muzeum ze mną. Na tym poziomie następuje indywidualna interakcja z treścią. Przykładem mogą być tutaj rozwiązania stosowane w muzeach techniki: możliwość przeprowadzania eksperymentów, własnoręczne sprawdzanie działania maszyn, naciskanie przycisków… Doświadczenie interaktywności wystawy nie jest w tej sytuacji wspólne, dotyczy tylko indywidualnych zwiedzających. Działania podejmowane przez poszczególnych widzów nie wiążą się z działaniami innych i nie wpływają na nie. Podobnie jak na poziomie pierwszym, stopień zaangażowania zwiedzających, jest uzależniony od ich indywidualnego nastawienia.
    Na trzecim poziomie partycypacji – ja & ja & ja & muzeum – następują zarówno indywidualne jak i wspólne interakcje zwiedzających z treścią ekspozycji. Do tego poziomu należą rozwiązania pozwalające publiczności zapisywać opinie na temat eksponatów i poruszanych na wystawie problemów albo głosować (np. na najciekawszą pracę, czy eksponat). Działania podejmowane przez zwiedzających nie wpływają bezpośrednio na zachowania innych ale są dla nich dostępne (np. w formie wypowiedzi prezentowanych w kiosku multimedialnym, widocznych wyników ankiet, wpisów w księdze gości). Dzięki takim technikom zwiedzający mogą się czuć w jakiś sposób związani z innymi gośćmi wystawy. Mogą zastanawiać się, dlaczego inni wypowiedzieli się na ten sam temat inaczej lub podobnie.
    Działania realizowane w nurcie web 2.0 mieszczą się dopiero na czwartym piętrze piramidy partycypacji – ja & my w muzeum. Charakteryzują je indywidualne, wspólne i społeczne interakcje publiczności z treścią. Interakcje takie podejmowane są nadal przez indywidualnego użytkownika, mogą jednak wywierać wpływ na interpretacje i działania innych zwiedzających. Mogą być przez nich komentowane, wskazywać im ścieżkę zwiedzania lub tematy do dyskusji. Poprzez rozwiązania ekspozycyjne, które pozwalają „sieciować” opinie, wypowiedzi lub wyniki głosowania, zwiedzający mają dostęp do treści tworzonych przez innych użytkowników. Mogą je komentować, widzą kto zagłosował podobnie a z czyją opinia mogliby dyskutować. Społeczne interakcje zwiedzających służą w tym wypadku wzbogaceniu ich indywidualnego doświadczenia.
    Najwyższy poziom społecznej partycypacji – my w muzeum, występuje wtedy, gdy zwiedzający uczestniczą w kolektywnych, społecznych interakcjach z treścią wystawy. „Użytkownicy” muzeum wchodzą tu w bezpośrednie relacje: na wystawach toczą się dyskusje na temat eksponatów i prezentowanych zagadnień, strona internetowa muzeum służy za medium komunikacji dla funkcjonującej wokół niego społeczności… Osiągnięcie tego etapu promuje muzeum jako miejsce interesujące i ważne, wzmacnia rozwój społeczności i wspiera wzajemne relacje jej członków, również poza ścianami muzeum.

    Na pierwszym poziomie partycypacji wystawa jest po prostu oglądana przez pojedynczych zwiedzających. Na każdym kolejnym stopniu przybywa pomiędzy nimi interakcji, a także zwiększa się ich zaangażowanie w prezentowane treści. Punkt docelowy w tym modelu, to moment, w którym publiczność funkcjonuje jako społeczność wokół muzeum, którego treści współtworzy.

    
Zeeuws Museum, każdy zwiedzający dostaje fragment ogromnej układanki do dopasowania

    Wracając do Byszewskiego i Przystanku Woodstock: z powyższego modelu partycypacji można wnioskować, że zrealizowanie postulatu zaistnienia „My” w muzeum wymaga przejścia długiej drogi. Jest to najwyższy stopień społecznej partycypacji zwiedzających. Zrealizowanie takiego podejścia wymaga solidnych podstaw: dobrej, ciekawej ekspozycji i całej gamy rozwiązań oferujących widzom możliwość wchodzenia w interakcje nie tylko z treścią wystawy ale i ze sobą nawzajem…
    Jakie korzyści mogą czekać muzea, które zdecydują się pójść tą ścieżką? Po pierwsze, może to być zwiększenie konkurencyjności świadczonych przez nie „usług”, możliwość skutecznego zabiegania o publiczność na rynku gospodarki wiedzy i doznań [por. W. Idziak, nowe tendencje w muzealnictwie]. Po drugie, muzea takie mają szansę stać się aktualne – zaistnieć lepiej w publicznym dyskursie, dzięki prezentowaniu swoich treści w sposób adekwatny do współczesnych trendów i oczekiwań publiczności. Po trzecie, traktując „po partnersku” swoich odbiorców, dając im przestrzeń dla spotkania, wyrażania opinii i tworzenia własnych treści, zyskują sprzymierzeńców i przyjaciół, tak potrzebnych w ciekawych czasach.

    foto 1: Steve Rhodesby-nc-nd
    foto 2: photosan0by-nc-nd

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/03/25/%e2%80%9emy%e2%80%9d-w-muzeum-czyli-promocja-muzeum-i-partycypacja-spoleczna/feed/ 3
    Communicating the Museum. Technologie IT na konferencji w Maladze http://muzeoblog.org/2009/02/26/malaga/ http://muzeoblog.org/2009/02/26/malaga/#comments Thu, 26 Feb 2009 21:26:35 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=757 czytaj więcej]]> Konferencja w Maladze zapowiada się naprawdę ciekawie!
    Będzie można tam posłuchać specjalistów od promowania muzeów poprzez budowanie wokół nich społeczności odbiorców.

    W wykładzie Networking and it`s role in the future of marketing Shelley Bernstein opowie o wykorzystaniu w muzealnym marketingu narzędzi IT, takich jak serwisy Flickr, Facebook, czy You Tube.

    Shelley pracuje w Brooklyn Museum. Specjalizuje się w działaniach sieciowych i w projektach kuratorskich wykorzystujących bezprzewodowy internet i telefony komórkowe. Jej autorskim działaniem jest np. Click! A Crowd-Curated Exhibition – „społecznościowa” wystawa fotograficzna opowiadająca o zmieniającym się obliczu Brooklynu.
    Click! przebiega w 3 etapach. Na początku muzeum ogłosiło, że zbiera zdjęcia do wystawy na podany temat. Następnie chętni do współtworzenia wystawy zamieszczali swoje zdjęcia w galerii on-line na stronie Brooklyn Museum. Twórcy tej kolekcji mieli możliwość opisywania i wzajemnego komentowania swoich zdjęć. Najchętniej dyskutowane zdjęcia wejdą następnie w skład wystawy prezentowanej już w muzeum. Integralnym elementem wystawy mają być komentarze zostawiane przez odwiedzających galerię on-line.

    Brooklyn Museum realizuje wiele działań w nurcie web 2.0. Shelley Barnstein, która stoi za większością z nich, w wywiadzie dla bloga Museum 2.0 tak komentuje tę aktywność: Staramy się raczej wychodzić do naszych odbiorców, niż ściągać ich do nas.
    W Polsce podobne inicjatywy podejmuje jak na razie głównie Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu. Po stworzeniu serwisu społecznościowego dla twórców COCARTA, CSW coraz mocniej angażuje się również w działania wykorzystujące platformę Facebook.

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/02/26/malaga/feed/ 0
    Flickr a sprawa muzeów http://muzeoblog.org/2009/01/07/flickr-a-sprawa-muzeow/ http://muzeoblog.org/2009/01/07/flickr-a-sprawa-muzeow/#comments Wed, 07 Jan 2009 00:41:53 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=551 czytaj więcej]]> dream of mirrors

    flickr to obecnie najpopularniejsza w sieci platforma do wymiany zdjęć. Zasada działania tego serwisu jest prosta: po założeniu darmowego konta otrzymujemy możliwość umieszczania na nim swoich zdjęć. Nasze dzieła są widoczne dla innych użytkowników Flickr i mogą być przez nich komentowane. Ogromna popularność tej usługi sprawia, że posługując się wyszukiwarką, można tam znaleźć miliony zdjęć na dowolny temat.

    W ubiegłym roku ogromną popularność na Flickr zyskało zdjęcie zrobione w Muzeum Narodowym w Krakowie. Fotografia upubliczniona przez użytkownika podpisującego się jako smif została zrobiona na wystawie „Stanisława Wyspiańskiego teatr ogromny„. Prezentuje ona instalację która zamykała ekspozycję, czyli pokój o lustrzanych ścianach, ukazujących perspektywę nieskończonych odbić jednego z fresków artysty. Zdjęcie doczekało się wielu komentarzy i zyskało ponad 15.000 wyświetleń.

    Popularność Flickr i wielorakie możliwości techniczne, z jakich mogą korzystać jego użytkownicy, sprawia, że staje się on obecnie coraz ważniejszym medium. Liczne muzea wykorzystują Flickr do promocji, prezentacji wystaw i utrzymywania kontaktu z publicznością. Przykładem mogą tu być profile takich instytucji jak: Metropolitan Museum of Art, National Geographic Museum, czy Brooklyn Museum (wyjątkowo aktywnego w sieci). Można też znaleźć ciekawe kolekcje tworzone przez prywatnych użytkowników, jak np. Wirtualne Muzeum Bournemouth, w którym prezentowana jest przebogata kolekcja starych fotografii i pocztówek przedstawiających małe angielskie miasteczko…

    foto: smith by-nc-nd

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/01/07/flickr-a-sprawa-muzeow/feed/ 4