Muzeoblog » Tarnów http://muzeoblog.org Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Fri, 18 Nov 2016 16:35:26 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Muzeum glokalne: hyr życia http://muzeoblog.org/2013/07/08/muzeum-glokalne-hyr-zycia/ http://muzeoblog.org/2013/07/08/muzeum-glokalne-hyr-zycia/#comments Mon, 08 Jul 2013 13:36:13 +0000 http://muzeoblog.org/?p=4759 czytaj więcej]]> Muzea bardzo często chcą widzieć siebie jako znaki długiego trwania kultury. Podkreślają, że to, co jest ich zasadniczą siłą opiera się na niezmienności i na autentyczności eksponatów, a często także budynków. Deklarują: „Do nas mogą przyjść dziadkowie z wnukami i pokazać im, jak było naprawdę. U nas nic się nie zmieniło”. Niezaprzeczalny atut autentyczności może jednak łatwo przełożyć się na konserwatyzm działań, zarówno na poziomie wystawienniczym (nie da się po prostu zamrozić przeszłości, nie istnieją też obiektywne, przezroczyste sposoby prezentacji dziedzictwa), jak i w stylu komunikacji (żyjemy w czasie blogów i mediów społecznościowych, a nie memorandów i ulotek) czy w tym, jak muzea widzą swoją rolę w rozwoju swoich miejscowości. Bez wątpienia warto podkreślać, że muzea są (czy też mają szanse być) centrami wiedzy, kompetencji i inspiracji, lokalnymi archiwami historii (także mówionej, nie tylko materialnej), wreszcie przestrzeniami tożsamościowymi, gdzie ludzie mają szansę co najmniej do zadawania sobie pytania, kim są właśnie ze względu na autentyczność.

Jednak ten potencjał muzeów jako instytucji tożsamościowych nie ujawnia się sam, co więcej powinien być rozwijany w oparciu o dobrze sformułowaną (a wcześniej przemyślaną i zinterpretowaną) esencję miejsca, na bazie której powstaje klarowna i obowiązująca strategia udostępniania. Jeśli zarówno esencja, jak i strategia udostępniania powstają przy udziale i zaangażowaniu pracowników muzeum, obydwie mają duże szanse na realną aplikację w funkcjonowaniu muzeum. Nie ma sensu przynosić do muzeów w teczce instrukcji interpretacyjnych ani gotowych wystaw.

Taką logikę przyjęliśmy i realizujemy właśnie z projekcie „Lokalne muzeum w globalnym świecie”. Wraz z pracownikami trzech małopolskich muzeów, podczas spotkań warsztatowych, wypracowaliśmy esencje miejsc, które są teraz dobrymi punktami odniesienia dla powstających strategii, a wreszcie do ich wdrożeń, czyli konkretnych działań. Nie wiemy jeszcze, czy będą to nowe scenariusze zwiedzania, zajęcia edukacyjne, czy ekspozytory albo gry, ale prace postępują.

Mamy przyjemność pracy z muzealnikami, którzy łączą ekspercką wiedzę z osobistą pasją. To doświadczenie po raz kolejny wzmacnia w nas przekonanie, że personel muzealny jest jednym z zasobów, których przy budowaniu marki muzeów nie sposób przecenić. W tym wypadku nie tylko pracujemy z ciekawymi i wyjątkowymi kolekcjami, w spektakularnych miejscach. Mamy też okazję do ciągłej refleksji nad metodą pracy w tym projekcie, wartościową właśnie ze względu na to, że możemy rozmawiać i widzieć ten proces z różnych perspektyw. Jeszcze raz chcę napisać: to nie jest ani lekka, ani krótka pogawędka o, powiedzmy, haśle promocyjnym czy kolejnych lekcjach muzealnych. Tutaj wciąż, może nieco obsesyjnie zadajemy pytania: jaką opowieść oferuje to miejsce? po co i komu opowiadamy? dlaczego właśnie tu? czemu teraz? jak to się ma do współczesności? a wreszcie, pytanie finałowe: co z tego wynika?

Okazuje się bowiem, że poza ewidentnymi korzyściami, jakie zwiedzający mogą wynieść z dobrej, edukacyjnej, angażującej wizyty w muzeum, w każdym z tych miejsc kryją się jeszcze jakieś – o wiele bardziej uniwersalne – przesłania. Przesłania, które wykraczają poza wiedzę, a jednocześnie są po prostu ważne.

Widok z wieży tarnowskiego ratusza

Widok z wieży tarnowskiego ratusza

W Muzeum Okręgowym w Tarnowie rozmawiamy więc o polskości, mając sarmatów z ich „gorącą krwią” za dobrą ramę odniesienia. Temat jest nie tylko niezwykle aktualny, w czasach globalizacji i desperackich poszukiwań przynależności i powstających na nowo nacjonalizmów, ale także znajduje doskonały powód, dla którego należy o tym rozmawiać właśnie w Tarnowie, który szczyci się kolekcją sarmacką. Cenna kolekcja tarnowska wymaga interpretacji, jeśli ma przemawiać i – co więcej – angażować zwiedzających. Na szczęście tzw. kapitał ludzki jest w muzeum imponujący.

W Galerii Hasiora, oddziale Muzeum Tatrzańskiego, tematem przewodnim jest „prowokowanie wyobraźni”. Twórczość artysty nie jest więc zamkniętym tematem samym w sobie, a raczej punktem wyjścia do wielu rozważań i działań programowych muzeum. Ale nie chodzi tylko o to. To może być miejsce istotnych spotkań: z sobą, sztuką, światem i – wreszcie – z Innymi. Muzeum nie traci przy tym swojej misji archiwizowania i prezentowania dzieł, wręcz przeciwnie. Chodzi jednak o to, aby stały się one przedmiotem (podmiotem?) interpretacji, aby muzeum mogło wnieść w życie swoich gości naprawdę ważne przesłanie. W Zakopanem, na koniec sesji interpretacyjnej, pojawił się tekst, który dla Hasiora był przesłaniem, z jakim chciał świat zostawić. Ten tekst mówi, że nie wolno się bać. Bo osobista odwaga to dopełnienie fantazji, która – słowami Mistrza – jest uskrzydloną mądrością.

Wreszcie Muzeum – Orawski Park Etnograficzny w Zubrzycy, niezwykła przestrzeń, w której – jak wcześniej w Tarnowie i Zakopanem – mogliśmy pracować razem z muzealnikami także z pozostałych partnerskich instytucji (wspólna interpretacja i spotkania in situ są ważnymi założeniami naszej metody). Tutaj esencja: „Odnawianie rytmów życia”, bardzo wyraźnie ukierunkowała zarówno zwiedzanie skansenu, jak i myślenie o możliwych formach udostępnienia treści dostarczanych przez muzeum. Radość tej wizyty polegała też na pewnym zgraniu metaforycznym, jakie udało się nam – mam wrażenie – osiągnąć: mówiąc o rytmach urządzeń domowych, o rytmach cyklu rocznego, o rytmach dobowych, odeszliśmy daleko od klasycznych koncepcji upowszechniania etnografii. Po pewnym czasie nawet prezentowany w skansenie dom z wyżką był dla nas pretekstem do pomyślenia o rytmach i sensie życia (mówi, że trzeba „wzwyż!”), a w tej wymianie i spotkaniu pojawił się i góralski hyr życia, i orawska niezależność, i sarmacka dwubiegunowość, która tak wyraźnie objawiła się nam wcześniej w Tarnowie.

Jest lato. Minęła już co prawda noc świętojańska i nie jest być może tak dokładnie magicznie, jak mogłoby być, ale odwiedziny w takich miejscach pozwalają na więcej, niż na odnowę rytmów życia, nie tylko na odkrywanie nowych inspiracji. Są okazją do takich uskrzydlających, energetycznych, istotnych spotkań, dzięki którym zawsze chce się być co najmniej 10 centymetrów nad ziemią (albo, jak wolą inni poeci, mieć obłok w spodniach). To naprawdę dobre, pełnowymiarowe doświadczenia, które przynoszą zmianę.
Jak dobrze, że są muzea.
Jak ważne, żeby nie ustawać w interpretacji.
Muzea nie tylko nie tracą swojego autorytetu, ale wzmacniają swoją siłę, stając się miejscem istotnych spotkań i zachęcając do wielogłosu. Podobnie jak uniwersalność stawianych pytań nie wyklucza, a wręcz przeciwnie, wzmacnia lokalny kontekst.

Projekt Lokalne Muzeum w Globalnym Świecie jest finansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
MKiDN

]]>
http://muzeoblog.org/2013/07/08/muzeum-glokalne-hyr-zycia/feed/ 0
Projekt nowej aranżacji wystawy „Romowie. Historia i kultura” w Muzeum Okręgowym w Tarnowie http://muzeoblog.org/2011/02/15/romowie-historia-i-kultura/ http://muzeoblog.org/2011/02/15/romowie-historia-i-kultura/#comments Tue, 15 Feb 2011 14:20:55 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2589 czytaj więcej]]> Przy tworzeniu projektu nowej wystawy „romskiej” w Muzeum Okręgowym w Tarnowie zespół Dynamiki Ekspozycji współpracował z dyrektorem muzeum, Adamem Bartoszem i pracownikami muzeum, z architektami z pracowni AJK Architektura: Michałem Ziobro i Januszem Kądziołka oraz cyganologiem Pawłem Lechowskim.

Na początku pracy przyjęliśmy, że wystawa ma być przestrzenią spotkania między kulturą romską a polską.
Cele wystawy zostały zróżnicowane ze względu na jej odbiorców, którymi są zarówno Polacy jak i Romowie. Wystawa ma przybliżyć i pomóc zrozumieć kulturę Romów. Społeczności romskiej wystawa ma służyć jako skarbiec grupowej pamięci i dziedzictwa kulturowego.

Planując narrację wystawy postanowiliśmy również wykorzystać sam kontekst spotkania kultur. Wystawa ma więc służyć „oswajaniu” wielokulturowości i podejmuje refleksję nad relacją kultury większościowej z mniejszościową.

Ekspozycja prowadzi od „Cyganów” do „Romów”, od mitu Cygana wolnego, wędrującego do świadomości, kim są Romowie dziś, jaka była i jest ich historia oraz wartości, które wyznają. Wystawa ma budować postawę otwartą i tolerancyjną względem mniejszości, skłaniać do refleksji nad relacją między kulturą dominującą a mniejszością, dawać narzędzia do lepszego rozumienia Innego.

Narracja wystawy przebiega na trzech poziomach:
– Historia Romów (wędrówki i początki obecności Romów na ziemiach polskich, II wojna światowa i historia najnowsza)
– Wartości kształtujące kulturę romską (kodeks honorowy, przysłowia, obrzędy)
– Relacja kultury romskiej i polskiej (jako przykład spotkania społeczności większościowej i mniejszościowej)

Flickr is currently unavailable.
]]>
http://muzeoblog.org/2011/02/15/romowie-historia-i-kultura/feed/ 1
Prace Dynamiki Ekspozycji: Romowie po raz drugi http://muzeoblog.org/2010/04/07/prace-dynamiki-ekspozycji-romowie-po-raz-drugi/ http://muzeoblog.org/2010/04/07/prace-dynamiki-ekspozycji-romowie-po-raz-drugi/#comments Wed, 07 Apr 2010 11:00:57 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2134 czytaj więcej]]> W DE staramy się zawsze wyjść od treści, a następnie dotrzeć do eksponatów, które mogłyby dobrze te treści prezentować. Muzealnicy zaś mają nieco inną perspektywę: widzą w swoich magazynach muzealnych zbiory, które są faktycznym powodem bycia dla ich placówek, w związku z tym należy pokazywać je, a ni uciekać przed nimi. Wypracowanie kompromisu nie jest w takiej sytuacji rzeczą prostą, zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z grupą obiektów bardzo podobnych do siebie, a chcemy uniknąć wrażenia lamusa. O kwestii manekinów nie będę się rozwodzić, nadmienię tylko, że jest dość dyskusyjna.

Ostatecznie zaproponowaliśmy kilka rozwiązań, które są wynikiem kwerend merytorycznych, różnych spotkań i wielu dyskusji.

Chcąc oddać atmosferę poszukiwania właściwej formy dla różnorodności, postawiliśmy zachować możliwie największe bogactwo perspektyw, z jakich można opisać prezentowane zjawiska i eksponaty. Dla oddania romskiego punktu widzenia umieściliśmy na ścianach całej wystawy „ścieżkę przysłów”, która w lapidarny sposób komentuje treści przedstawiane w ekspozyturach lub innych sytuacjach muzealnych. Ścieżka przysłów jest cienkim wężem ledowym (niskoenergetyczna technologia nieco przypominająca neony) i, jak nitka do kłębka, prowadzi poprzez labirynty innej kultury. Chcieliśmy dzięki temu zabiegowi uniknąć przeciążania wystawy komentarzami i opisami, a także pozostawić zwiedzającemu możliwość samodzielnej interpretacji wybranych treści. Ponadto w Sali pierwszej, która jest poświęcona podróży i toposowi drogi w kulturze romskiej, wybrane przedmioty są opatrzone podpisami muzealnymi, które mają kształt etykiet podróżnych- tak jak gdyby zwiedzający wraz ze znaczeniami nadanymi przez nie udawał się w dalszą wyprawę wgłąb kultury romskiej. Na etykietach można znaleźć opisy wywodzące się z porządku etnograficznego, ale niektóre eksponaty otrzymały także kontekstowy komentarz antropologiczne. Zadaniem takiego zabiegu było wzmocnienie poczucia, że na jedną i tą samą rzecz patrzy się zupełnie odmiennie, w zależności od wyboru perspektywy. Eksponaty w ten sposób opisane stanowią wybór najważniejszych przedmiotów w wystawie, są kamieniami milowymi i na nie trzeba najbardziej zwrócić uwagę.

Co do scenariusza zdecydowaliśmy się ostatecznie podzielić tematykę na trzy działy, którym odpowiadają trzy sale, jakie na wystawę przeznaczyło muzeum. Pierwsza sala ma za zadanie wciągnąć gościa we wrażeniową grę dźwięków i świateł. To namiot cygański, przypominający trochę orientalne domostwo, ale bardziej skleconą z tego, co pod ręką pałatkę. Historia wędrówki Cyganów opowiedziana jest przy pomocy filmu wyświetlanego na jednej z płacht materiału. Film prezentuje muzykę i taniec, a przy okazji stroje i instrumenty zmieniające się podczas wielowiekowej wędrówki. Prezentujemy tu także tradycyjne profesje związane z drogą- przy pomocy narzędzi i wytworów rzemieślniczych. Ponieważ każdy klasyczny ekspozytor wydawał się nam intruzem z innego porządku estetycznego, wymyśliliśmy ekspozytor łatowy: ukryliśmy przedmioty pod płachtą namiotu, a sączące się przez szczeliny w łatach światło zachęca do samodzielnego ich odszukania i odkrycia przez gości. Staraliśmy się uniknąć nadmiernej dekoracyjności i orientalizacji wnętrza. W końcu nomadyczny tryb życia charakteryzuje się raczej ograniczeniami, niż dbałościa o detal.

W drugiej Sali mamy szansę spotkać Romów: osiadłych Cyganów. Dlaczego właściwie osiadłych? Każdy zwiedzający będzie miał choć trochę tego doświadczenia dla siebie. Pasaż między tymi dwoma salami symbolizuje wprowadzenia nakazu osiadłego życia w Polsce. Poruszające wielkoformatowe fotografie i odgłos czytanego przez szczekaczkę ogłoszenia są spotęgowane przez nieludzkie światło jarzeniówki.

Sala trzecia to miejsce analizy i dialogu, a także oddania głosu samym Romom. Tutaj ważny jest kontrast między przestrzenią „systemu” reprezentowaną przez bezosobowe dokumenty a wizerunkami ludzi, którzy sami mówią o sobie, a także odpowiadają na pojawiające się często wątpliwości i pytania związane z obyczajowością i życiem romskim. Holocaust Romów pokazany jest jako konsekwencja trwającego przez wieki ciągu prześladowań i dyskryminacji związanych z problemami, jakie systemy państwowe miały z uznaniem Romów za pełnoprawnych obywateli. W tym kontekście problematyczna staje się ewolucja biurokracji, przekonująco opisana przez Z. Baumana jako ciąg następujących po sobie etapów dehumanizacji wynikającej z systemowym zarządzaniem różnorodnością.
Dominującym w środkowej części Sali symbolem jest flaga romska przedstawiona jako projekcja w kształcie toczącego się koła. Tym samym nawiązujemy do indyjskich początków Romów, a także do uniwersalności doświadczeń wszystkich ludzi. To także przestrzeń dialogu: na składanych matach można usiąść w kręgu i posłuchać Romów, podyskutować, wyrzucić emocje (a następnie przelać je na forum internetowe

]]>
http://muzeoblog.org/2010/04/07/prace-dynamiki-ekspozycji-romowie-po-raz-drugi/feed/ 0
Kultura w muzeum http://muzeoblog.org/2009/07/28/kultura-w-muzeum/ http://muzeoblog.org/2009/07/28/kultura-w-muzeum/#comments Tue, 28 Jul 2009 12:25:03 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1461 czytaj więcej]]> Jednym z zadań muzeów jest zachowanie dziedzictwa. Ambicją wielu instytucji muzealnych jest ponadto jego dobra prezentacja i wyjaśnianie.

Wychodzę z założenia, że każde dziedzictwo, nie tylko to z muzeów, ma charakter kulturowy – nawet jeżeli myślimy o „parku narodowym”, „przełomie Dunajca”, czy Morskim Oku – każde z nich nie tylko zanurzone jest w kulturze, ale ich powstanie, czy funkcjonowanie ściśle wiąże się z klasyfikacją i sposobami strukturyzacji świata. A właśnie „sposoby kategoryzacji świata” to jedna z nielicznych cech łączących różnorodne definicje kultury i być może to właśnie ich prezentacja powinna stać się celem tworzenia muzealnych ekspozycji.

pont du gard

Wynika z tego, że przyjęta w muzeum definicja kultury będzie mała duży wpływ na ekspozycję, kolekcję, czy wręcz sposób komunikowania się z odbiorcami. Dla przykładu muzealnicy decydujący się na podejście interpretacyjne, gdzie nauka o kulturze jest w rzeczywistości jej interpretacją, a nie próbą wyjaśnienia, nie będą bronić się przed subiektywnymi i mocno nacechowanymi autorsko wystawami. Z drugie strony, jeśli muzeum etnograficzne wyszłoby z założenia, że istnieje jedna cywilizacja (jest „kultura” nie ma „kultur”), wszystkie obiekty pochodzące z innych części globu będzie tłumaczyć wyłącznie w odniesieniu do swojej kultury.

Zaraz, zaraz… ale czy nie powinniśmy tłumaczyć nieznanego przez znane? Odległego przez bliskie? Egzotycznego przez swojskie? No właśnie- tutaj pojawia się kilka zasadniczych problemów. Jakie mamy właściwie kompetencje, żeby obiektywnie mówić o innych? Czy autorytet muzeum daje mu podstawy do prezentowania jedynie słusznego sposobu interpretacji Kultury? Jeżeli zaś zgadza się z istnieniem alternatywnych interpretacji, to czy rzeczywiście wskazuje, gdzie ich szukać? Jeśli tak wiele „gubi się w tłumaczeniu”, to czy nie byłoby uczciwie podkreślać, że muzeum jest i będzie zawsze instytucją zewnętrzną, często w sztuczny sposób budującą kategorie analityczne, aby ilustrować je eksponatami z własnej kolekcji?

Te pytania pociągają kolejne: Jak w ogóle można zaprezentować kulturę przy pomocy eksponatów? Jak uchwycić dynamikę, wielowarstwowość i procesualność kultury przy pomocy statycznych przedmiotów? Jakie są narzędzia umożliwiające przekazanie wzorów kultury?

W zespole Dynamiki ekspozycji mierzymy się z tymi problemami przy okazji pracy nad koncepcją wystawy romskiej w Muzeum Okręgowym w Tarnowie. Otóż chcielibyśmy między innymi pokazać wartości zasadnicze dla Romów: szacunek dla starszych, miłość do dzieci, solidarność grupową… ale te wartości ujawniają się w konkretnych sytuacjach, w których stoją za wyborami i powodują działania ludzi. Jak można przedstawić te sytuacje? Jak można opowiedzieć o nich przy pomocy przedmiotów? Jak w ogóle muzeum może przyjąć w swoją przestrzeń system kulturowy? Jeśli to za duże wymaganie, to na ile wartościowe jest przedstawianie wybranych tylko aspektów kultury?

Inne pytania dotyczą przełożenia cech kultury na charakterystykę ekspozycji. Na przykład kultura romska ma charakter mówiony, muzeum natomiast wykorzystuje skutecznie komentarze pisane. Plansze i mapy, które wydają się mało „romskie” są natomiast sprawdzonymi sposobami esencjonalnego wyrażania treści. Jak to połączyć omijając kwadraturę koła? My bardzo liczymy na pomoc społeczności romskiej. Mamy nadzieję na kompromisowe rozwiązania. Bo muzeum, oprócz zachowywania dziedzictwa, powinno też rozwijać je i dawać szansę aktywnego jego komentowania, innymi słowy zapraszać do dialogu.

]]>
http://muzeoblog.org/2009/07/28/kultura-w-muzeum/feed/ 0