Muzeoblog » semacode http://muzeoblog.org Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Fri, 18 Nov 2016 16:35:26 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Moving Types – Letters in motion, relacja z wystawy http://muzeoblog.org/2012/10/29/moving-types-letters-in-motion-relacja-z-wystawy/ http://muzeoblog.org/2012/10/29/moving-types-letters-in-motion-relacja-z-wystawy/#comments Mon, 29 Oct 2012 13:57:01 +0000 http://muzeoblog.org/?p=4446 czytaj więcej]]> Niewielkie białe sześciany promieniują światłem. Zawieszone na cieniutkich stalowych linkach zdają się lewitować nad podłogą galerii. Na każdym kubiku umieszczony jest, przypominający małą szachownicę kod QR. Zwiedzający patrzą jednak nie na kostki, a w ekrany I Padów. Każdy z widzów przed wejściem na wystawę dostaje tablet. Kamera I Pada sczytuje kody z kostek. Każdy z kodów uruchamia inne nagranie na ekranie tabletu.
Moving Types Moving Types Moving Types Moving Types sharing point Moving Types media entwicklung Moving Types Moving Types

Ekspozycja Moving Types jest poświęcona dość trudnemu do ścisłego zdefiniowania zagadnieniu „typografii w ruchu”. Zostały tutaj zebrane przykłady „wprawiania liter w ruch”. Zebrane nagrania prezentują zarówno takie przypadki jak czołówki filmów, reklamy, animacje czy klipy muzyczne z motywami typograficznymi, ale też różnego rodzaju instalacje i działania z pogranicza sztuk również wykorzystujące liternictwo.
Ten szeroki zbiór treści jest tak charakteryzowany na stronie WWW wystawy.

In addition to short films, children’s films, title sequences, closing credits, and films clips, such as excerpts from “Winnie the Pooh”, “Sesame Street”, and “Delicatessen” or the Oscar-winning short film “Logorama”, the exhibition also presents computer-animated, three-dimensional “lifeworlds” with texts floating in space as virtual explanations. Moving Types features works of more than 300 international artists and designers, such as Oskar Fischender, Muriel Cooper, Gary Hill, Ludovica Houplain, Matthias Zentner, and Alex Gopher.

Między kostkami
Przestrzeń wystawy jest niezwykle prosta, niemal sterylna. Jej główne treści – materiały filmowe zostały w pewnym sensie ukryte, widoczne są tylko na ekranach tabletów – po zeskanowaniu kodu z kostki. Opisujące je treści sprowadzono do minimum: na kostkach, obok QR kodów, widoczny jest tylko tytuł pracy i data jej powstania. Jedyne dodatkowe informacje to tytuły opisujące szerokie zbiory kostek – filmów: reklama, instalacja, film, wideoklip, komunikacja wizualna… Te hasła zostały umieszczone na postumentach poniżej chmury kostek. Opórcz filmów, jako dopowiedzenie, kontekst dla ich ekspozycji, na wystawie znalazły się: wywiady video z projektantami i krótka prezentacja dotycząca najważniejszych momentów w historii rozwoju mediów.
Doświadczenie zwiedzania kształtowane przez taką formę wystawy przypomina przeglądanie albumu typu coffee table – raczej kartkowanie niż uważne studiowanie: uwaga zwiedzających chwilowo zatrzymuje się na oderwanych od siebie treściach, które krążą wokół jednego tematu. Kuratorzy dokonali pewnego wyboru z szerokiego zakresu treści związanych z tematem, jednak zebranych informacji jest na tyle dużo (280 filmów), że ostatecznie to każdy zwiedzający tworzy swoją własną ścieżkę. Wykorzystana do przeglądania treści wystawy technologia znakomicie to ułatwia: urządzenie zapamiętuje filmy, które już widzieliśmy, pozwala je przeglądać po tytułach i datach i według przyjętych na wystawie kategorii. Po zwiedzeniu wystawy można pobrać specjalny kod, pozwalający uzyskać dostęp do listy przeglądanych filmów ze strony wystawy.
Zwiedzanie ma też pewien wymiar doświadczenia wspólnego. Ubogie opisanie treści i ich ilość, sprawiają, że chętnie zaglądamy innym przez ramię, żeby zobaczyć, co ciekawego znaleźli. Osoby, które zwiedzają w grupach, pokazują sobie nawzajem swoje znaleziska. Ciekawym zabiegiem, podkreślającym ten aspekt wystawy jest sharing point. Można tu wyświetlić wybrany przez siebie film na dużym ekranie. W ten sposób można wygodnie pokazać video innym lub po prostu przyjrzeć mu się bliżej. Przyjęty sposób prezentacji zdaje się odpowiadać nawykom konsumpcji treści kształtowanym przez sieć WWW: wyrywkowe przeglądanie, zapisywanie zakładek – do zobaczenia później, natychmiastowe dzielenie się treścią – pokazywanie swoich znalezisk innym. Takiemu oddziaływaniu sprzyja przyjęta forma – treści zaszyte w QR codach i tablet jako „przyrząd do zwiedzania”.

Diabeł tkwi w interpretacji
Warstwa interpretacyjna treści na wystawie prawie nie istnieje. Wystawa nie wychodzi poza gromadzenie i (atrakcyjną jednak) prezentację treści. Przyjęte ogólne kategorie jedynie porządkują treści, podobnie jak chronologia ich prezentacji, ale nic nie wnoszą do rozumienia. Autorzy wystawy nie pokusili się o interpretację tematu „liter w ruchu” – z wystawy nie dowiadujemy się, dlaczego ten problem jest ważny? Podobnie zabrakło tu poziomu aktualizacji: wystawa nie wyjaśnia, czego poprzez tą prezentację można dowiedzieć się o współczesnej typografii? Ekspozycja służy więc głównie przeglądowi, prezentacji zbioru filmów. Przy bogactwie użytych środków wystawienniczych może wydawać się to za mało ambitnym podejściem.
Inny zarzut może dotyczyć tej cechy wystawy, która może być też jej atutem: uniwersalność. Wystawa Moving Types wydaje się przede wszystkim bardzo sprawnym i wszechstronnym „systemem wystawienniczym” wykorzystującym (jeszcze) nowe technologie. Innymi słowy, można dość łatwo wyobrazić sobie, że kody z kostek odwołują do innych niż typografia treści, bez szkody dla spójności całej prezentacji. Atrakcyjna warstwa wizualna wystawy pozostaje w dość odległym związku z jej treścią.
Podsumowując, Moving Types to bardzo sprawna prezentacja trudnej treści – ogromnej liczby bardzo różnorodnych filmów. Wystawa jest ciekawa estetycznie i tworzy atrakcyjną przestrzeń. Jej zwiedzanie sprawia przyjemność – pomaga w tym przemyślane użycie technologii. Ekspozycja balansuje jednak na granicy pewnej pułapki: można odnieść wrażenie, że z atrakcyjnie wyeksponowanych treści niewiele wynika. Brak interpretacji sprawia, że wystawa oferuje doświadczenie oparte głównie na frajdzie z oglądania filmików, a na poziomie komunikatu pozostaje konstatacją, że istnieje takie zjawisko jak czcionka w ruchu.
Wystawę Moving Types mozna oglądać do 25 listopada w Galerie Prediger Museum
w Schwäbisch Gmünd

Wystawa powstała we współpracy Hochschule für Gestaltung Schwäbisch GmündMuzeum Gutenberga w Mainz

Wystawa Moving Types otrzymała prestiżową nagrodę Red Dot Design Award.

Oficjalne wideo o wystawie:

Moving Types – Letters in Motion EN from Moving Types on Vimeo.

Fot: Piotr Idziak

]]>
http://muzeoblog.org/2012/10/29/moving-types-letters-in-motion-relacja-z-wystawy/feed/ 0
Z komórką przez dziedzictwo, czyli fotokody na ulicach Łodzi http://muzeoblog.org/2009/12/23/z-komorka-przez-dziedzictwo/ http://muzeoblog.org/2009/12/23/z-komorka-przez-dziedzictwo/#comments Wed, 23 Dec 2009 00:56:49 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1802 czytaj więcej]]> O fotokodach pisałem już na Muzeoblogu w artykule Semacode – linki sieciowe w realnej przestrzeni. Kody dwuwymiarowe to technologia pozwalająca zapisać różnorakie informacje w małym obrazku przypominającym szachownicę. Do odczytania danych „zaszytych” w fotokodzie można użyć np. telefonu komórkowego z aparatem fotograficznym i odpowiednim oprogramowaniem. Robimy zdjęcie aparatem a program zamienia kod w tekst, obrazek albo link do strony internetowej.

Wśród potencjalnych sposobów wykorzystania fotokodów, są i takie, które czynią tę technologię szczególnie interesującą dla celów promocji i interpretacji dziedzictwa kulturowego.

Przykładem realizowanej w tym duchu inicjatywy może być projekt Odkoduj Łódź. Prowadząca go firma Mobile MS podaje, że jest to „pierwszy w Europie system informacji turystycznej oparty o fotokody”. Inicjatywa adresowana jest do turystów i mieszkańców Łodzi chcących lepiej poznać swoje miasto. Obejmuje oznaczenie fotokodami łódzkich zabytków i innych interesujących miejsc. Po pobraniu oprogramowania na telefon (trzeba w tym celu wysłać SMS pod wskazany numer), zwiedzający może skanować za jego pomocą kody znalezione w przestrzeni miasta. Tą drogą uzyska natychmiastowy dostęp do informacji o danym miejscu i powiązanych z nim artykułów w kilku wersjach językowych. Pakiety informacji zaciągane na telefon obejmują też multimedia (fragmenty filmów, nagrania dźwiękowe) i „niespodzianki” (np. tapety czy dzwonki na telefon).

Systemem fotokodów objęte będą szlaki:
Wille i pałace (szlak prezentujący rezydencje fabrykantów)
Architektura Przemysłowa (trasa łącząca obiekty związane z dziedzictwem przemysłowym miasta)
Śladami Łódzkich Żydów (ścieżka prowadząca przez dziedzictwo i historię Żydów łódzkich)

W działanie systemu ma być również wpleciony program związanych z nim wydarzeń: rozgrywanie w oparciu o fotokody gier miejskich, organizowanie spacerów czy konkursów.

Inicjatywa ta wydaje się być ciekawym eksperymentem. Pojawiają się tu liczne pytania: czy to rozwiązanie znajdzie szerokie grono odbiorców, czy pozostanie zabawą dla specjalistów i pasjonatów? Czy bariera technologiczna nie okaże się zbyt wysoka? Czy zwiedzających zainteresuje taka forma kontaktu z przestrzenią miasta? Jako eksperyment wydaje się ona o tyle wartościowa, że może otworzyć drogę do stosowania tego typu rozwiązań w innych miejscach, np. na ekspozycjach muzealnych.

W muzeach Fotokody mogą być użyteczne do realizowania działań nakierowanych na wychodzenie z wystawą „na zewnątrz” poprzez tworzenie związanych z nią ścieżek tematycznych. Być może mogą też znaleźć zastosowanie na samej ekspozycji jako multimedialna „nakładka” na wystawę nie wymagająca instalowania dodatkowych urządzeń. Atutem fotokodów jest tutaj fakt, że ich fizyczna infrastruktura nie wymaga wielkich inwestycji (jak ma to miejsce w przypadku kiosków multimedialnych czy tradycyjnych szlaków oznaczanych przez trwałe tablice informacyjne). Tabliczki czy nalepki z kodami mogą być łatwo wypełniane nowymi treściami, przez co raz stworzony system morze być wykorzystywany na różne sposoby. Fotokdy są też jednym ze sposobów na łączenie rzeczywistości „realnej” z „wirtualną” – mogą odnosić zwiedzających do linków w sieci WWW. Dzięki temu mogą być ciekawym sposobem funkcjonowanie wystawy w internecie.

Kontakt z dziedzictwem poprzez fotokody ma również ten atut, że angażuje zwiedzającego w wykonanie szeregu czynności, które prowadzą do tego, że może on odczytać zawarte w nich informacje. Nadaje to takim oznaczeniom walor pewnej tajemniczości – są czymś ukrytym, co można poznać tylko w specjalny sposób. Dzięki temu sama sytuacja zwiedzania może nabierać cech aktywnej przygody, co zasadniczo odróżnia ją od biernego odczytywania opisów na tablicach informacyjnych.

]]>
http://muzeoblog.org/2009/12/23/z-komorka-przez-dziedzictwo/feed/ 0
Semacode – linki sieciowe w realnej przestrzeni http://muzeoblog.org/2008/12/02/semacode-linki-sieciowe-w-realnej-przestrzeni/ http://muzeoblog.org/2008/12/02/semacode-linki-sieciowe-w-realnej-przestrzeni/#comments Tue, 02 Dec 2008 10:42:30 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=295 czytaj więcej]]> semacode Jednym z głównych sposobów organizacji treści w sieci WWW jest hipertekst. Najmniejszą jednostką hipertekstu jest leksja – czyli, najogólniej mówiąc odnośnik, link, który po kliknięciu przenosi internautę w inne miejsce sieci, np taki: „semacode”. Powszechność hipertekstu sprawia, że każdy niemal użytkownik sieci (czy po prostu dokumentów elektronicznych) korzysta z niego na co dzień. Projekt semacode wydaje się być próbą wykorzystania hipertekstu dla organizacji treści w realnej rzeczywistości i mocniejszego związania z nią sieci WWW. Dzięki specjalnym kodom, które mogą być odczytywane za pomocą kamer telefonów komórkowych, każdy realny obiekt może być zaopatrzony w link do swojego miejsca w sieci.
Jak to działa? Posługując się programem do kodowania zapisujemy wybrane treści (adres www, tekst, zdjęcie, koordynaty GPS…) w postaci graficznej. Powstaje w ten sposób znaczek przypominający szachownicę. Umieszczamy go na pomniku, fasadzie domu, czy afiszu. Przechodzień, który zechce dowiedzieć się czegoś więcej o tym obiekcie lub wydarzeniu, fotografuje znaczek komórką. Telefon odczytuje kod za pomocą oprogramowania dekodującego (do pobrania ze strony projektu). Po odczytaniu kodu użytkownik otrzymuje dostęp do informacji, które zostały w nim „zaszyte”.

museumvien Mnogość potencjalnych zastosowań tej technologii wskazuje, że może być ona przydatna również w muzeach. Tego typu kody mogłyby być wykorzystywane jako dodatkowe oznaczenie eksponatów np. w roli linków do obiektów w muzeum wirtualnym. Takie linki mogłyby być również przydatne do oznaczania zabytków i miejsc związanych z ekspozycją lub wchodzących w skład tras turystycznych i edukacyjnych. Wykorzystanie technologii typu semacode i upowszechnianie się urządzeń z mobilnym dostępem do internetu, otwiera więc ciekawe możliwości prezentowania dziedzictwa kulturowego.


vlepka Dwuwymiarowe kody bywają również wykorzystywane jako środek ekspresji artystycznej. Dobrym przykładem są tu vlepki o funkcjonalności hiperlinku. Kody można również spotkać w galerii. tryptyk Niemiecki artysta Aram Bartholl, eksplorujący temat gier komputerowych i przenikania się rzeczywistości wirtualnej z realną, stworzył tryptyk Static – Dynamic – Centric złożony z interaktywnych obrazów. Wzór każdego z nich został wygenerowany za pomocą oprogramowania do tworzenia semacode.

Foto 1: kaleboo
Foto 2: akaalias
Foto 3: blese
Foto 4: agoasi

]]>
http://muzeoblog.org/2008/12/02/semacode-linki-sieciowe-w-realnej-przestrzeni/feed/ 0