Muzeoblog » przedsiębiorczość http://muzeoblog.org Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Fri, 18 Nov 2016 16:35:26 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Co jest grane? O tym jak powstają gry w muzeach http://muzeoblog.org/2010/11/25/co-jest-grane-2/ http://muzeoblog.org/2010/11/25/co-jest-grane-2/#comments Thu, 25 Nov 2010 22:44:19 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2495 czytaj więcej]]> Podczas warszawskiego spotkania Dynamiki Ekspozycji p.t.: „Co jest grane” (10.11.2010.), przeróżne instytucje prezentowały swój dorobek (i plany) w zakresie tworzenia gier planszowych. Pomysły na wykorzystanie tego narzędzia były bardzo różne, jednak w niektórych przypadkach dało się zauważyć pewne szersze tendencje. Tak było, jeśli chodzi o podejście muzeów do samego procesu tworzenia gry. Wydaje mi się, że podczas prezentacji i towarzyszących im dyskusji można było zauważyć trzy podstawowe tendencje: tworzenie gry własnymi siłami, korzystanie z zewnętrznych specjalistów, uruchamianie wokół gry partnerstwa muzeum i ekspertów.

Po pierwsze: tworzenie gry własnymi siłami.
Na taką sytuację można wskazać w przypadku produkcji Muzeum Powstania Warszawskiego, które bardzo aktywnie przeciera szlaki muzealnym planszówkom. Wśród zaprezentowanych przez MPW gier, były m.in. „Zawiszak: Powstańcza Historia” i „Powstańcze Zrzuty”. W tych przypadkach zadania tworzenia gry podjęli się pracownicy muzeum. Plusem takiego rozwiązania jest fakt, że tworząc własne gry pracownicy działu edukacji są w stanie dopasować je do swoich potrzeb edukacyjnych (gry wykorzystywane są do zajęć w Sali Małego Powstańca w MPW). Samo tworzenie gry jest też swego rodzaju przygodą dla pracowników instytucji i stwarza przestrzeń do uczenia się i przeanalizowania na nowo tematu, którym się zajmują. W przypadku MPW taką przygodą okazało się nieoczekiwane spotkanie z jednym z bohaterów wydarzeń o których opowiada gra „Zawiszak”. Same gry są stosunkowo proste. Zostały oparte o mechanikę gry gęsiej, czyli rzuć kostką i przesuń pionek („Zawiszak”) i gry w statki („Zrzuty”). Być może, korzystając z pomocy zewnętrznych specjalistów można było tę samą tematykę zrealizować poprzez gry, wykorzystujące rozwiązania stosowane w nowoczesnych planszówkach. Mogłoby to wpłynąć na ich atrakcyjność i grywalność. Prostota tych produkcji zdaje się być jednak usprawiedliwiona ze względu na wybraną grupę docelową, a raczej w pewnym sensie jej brak – gry mają być dla każdego. Z tego punktu widzenia wybór ogólnie znanych rozwiązań może mieć sens .

Po drugie: gry tworzone są przez zewnętrznych specjalistów. Takie podejście zaprezentowało Narodowe Centrum Kultury. Firmowana przez nich gra karciana „Grunwald” została wyprodukowana przez specjalizujące się w grach wydawnictwo Kuźnia Gier. Podobne podejście można również znaleźć w przypadku Instytutu Pamięci Narodowej. Prezentowana przez IPN gra karciana „Awans” oraz szybka gra strategiczna „303”, wydana w siedemdziesiątą rocznicę Bitwy o Anglię, została wyprodukowana wewnątrz instytucji, ale przez wyspecjalizowaną w tym fachu komórkę. Jej pracownicy prezentowali także wersję testową swojej najnowszej produkcji pt. „Kolejka”. Gra będzie opowiadała o czasach PRL z perspektywy sklepowego „ogonka”. Co charakterystyczne, gry te powstają z zaangażowaniem środowiska graczy – hobbystów. Są prezentowane i testowane podczas planszówkowych spotkań i na festiwalach gier. Takie podejście pozwala z jednej strony uzyskać profesjonalną jakość produktu, a z drugiej wypromować działalność instytucji i prezentowane przez nią treści w nowych miejscach.

Po trzecie: gry tworzone są w różnego rodzaju partnerstwach. Przykładem takiego działania może być współpraca Muzeum Pałacu w Wilanowie z firmą Wargamer. Osią współpracy tych instytucji jest gra Ogniem i Mieczem”. Jest to historyczna gra strategiczna mieszcząca się w nurcie gier bitewnych. Bitwy są w niej rozgrywane przy pomocy figurek reprezentujących oddziały XVII wiecznych armii. Autorzy gry postawili na maksymalny realizm i wierność historycznym realiom. Stało się to zarazem powodem ich współpracy z Muzeum Pałacu w Wilanowie, do którego zwrócili się z potrzebą przeprowadzenia konsultacji umundurowania i uzbrojenia swoich miniaturowych żołnierzy. Równocześnie gra „Ogniem i Mieczem” okazała się dla muzeum znakomitym uzupełnieniem ich programu edukacyjnego. W tej chwili gra, jeszcze przed oficjalną premierą, jest z powodzeniem wykorzystywana m.in. na imprezach organizowanych w Wilanowie. Zawiązane przy współtowrzeniu gry partnerstwo stało się punktem wyjścia dla wielu wspólnych przedsięwzięć. Partnerzy nie wykluczają też współdziałania przy tworzeniu kolejnych gier o charakterze historycznym.

Powyższy przegląd nie wyczerpuje różnorodności sposobów, na jakie muzea i inne instytucje kultury tworzyły prezentowane na naszym spotkaniu produkty. Różnorodność stosowanych w tym zakresie rozwiązań wskazuje chyba, że wiele zależy tu od sposobu funkcjonowania instytucji i od charakteru gry.
Wydaje się też, że już sam proces powstawania i wydawania gry, może mieć wpływ na to, jak będzie ona funkcjonowała na rynku i w jaki sposób okaże się przydatna dla tworzącej ją instytucji.

]]>
http://muzeoblog.org/2010/11/25/co-jest-grane-2/feed/ 0
Busola i mapa na Nowy Rok http://muzeoblog.org/2010/01/04/busola-i-mapa-na-nowy-rok/ http://muzeoblog.org/2010/01/04/busola-i-mapa-na-nowy-rok/#comments Mon, 04 Jan 2010 06:05:35 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1833 czytaj więcej]]> Okres noworoczny sprzyja analizom, podsumowaniom i planom. Dlatego warto przypomnieć książkę z 2006 roku „Muzeum jako przedsiębiorstwo. Łatwo i przystępnie o zarządzaniu instytucją kultury”. Autorowi przyświeca szczególny sposób ujmowania muzeów zgodnie z którym „muzea są przedsiębiorstwami, których istota polega na świadczeniu usług w interesie publicznym.” Z tej definicji wypływa nastawienie na odbiorców, potrzeba posiadania bieżącej wiedzy o otoczeniu działania muzeum, oraz myślenia „strategicznego”, czyli namysłu nad kierunkami rozwoju instytucji. Poniżej chciałbym skupić się na dwóch zagadnieniach: roli misji muzeum oraz znajomości środowiska jego działania.

Misja
Pojęcie „misji” z jednej strony nawiązuje do działalności, kojarzonej z edukowaniem, oświecaniem, a nawet nawracaniem. Z drugiej strony „misja” funkcjonuje w naukach o zarządzaniu, gdzie oznacza rację bytu organizacji – odpowiedź na pytanie po co i dla kogo organizacja (np. firma lub instytucja) istnieje. Punktem wyjścia dla organizacji myślącej w kategoriach długofalowego rozwoju jest zdefiniowanie swojej misji. Misja jest podstawą działalności organizacji, sensem jej istnienia, „kodem DNA”, odróżniającym organizację od innych. Zdefiniowanie misji ma liczne konsekwencje praktyczne: porządkuje myślenie o organizacji, jej priorytetach i podejmowanych (lub odrzucanych) działaniach, ułatwia budowanie długofalowych programów, tworzenie spójnego profilu programowego instytucji, budowanie wizerunku, a także celowe rozwijanie wiedzy
i kompetencji.

W książce Geralda Matta można znaleźć wskazówki i przykładowe pytania służące strategicznej diagnozie muzeum, tworzeniu lub aktualizowaniu jego misji. Synteza organizacyjnej autorefleksji to zawarta w misji formuła działania organizacji odpowiadająca na trzy podstawowe pytania: „kim chcemy być?”, „dla kogo istniejemy?” „co mamy robić?”. Odpowiedź, na te pytania nie jest łatwa, jeśli uwzględnimy dynamikę zmian
w społecznym, kulturowym i technologicznym otoczeniu. „W ciągle zmieniającym się, dynamicznym otoczeniu muzeum nie przysługuje już żadne trwałe miejsce. Podlega ono ciągłemu formowaniu, zmuszone jest wciąż na nowo rewidować i definiować swoje stanowisko w sprawie funkcji publicznej, którą pełni.”

Środowisko
Według autora „muzeum dnia dzisiejszego, w jego roli duchowo-kulturalnego centrum musi być ujęte we współdziałaniu ze swym społecznym środowiskiem, które wpływa na treść jego działań i samo z kolei przez te działania jest interpretowane.” Efektywne współdziałanie ze środowiskiem wymaga jak najlepszego jego poznania. Znajomość aktualnych i potencjalnych odbiorców, czy uczestników działań muzeum pozwala znajdować skuteczne formy komunikowania się i nowe funkcje do wypełnienia na rzecz społeczności.
Muzea mogą być świątyniami sztuki, centrami edukacji czy ośrodkami naukowym i bibliotekami. Coraz częściej stają się nie tylko miejscami składania wizyt, ale również spędzania czasu, dostawcami inteligentnej rozrywki, elementami wzmacniania lub wyrażania tożsamości oraz miejscami dialogu, współczesnymi forami. Wzrost liczby i złożoności funkcji muzeów w nowych warunkach dezaktualizuje alternatywę między muzeum jako Disneylandem albo muzeum jako Świątynią. Pojawia się nowy problem harmonizacji funkcji, właściwego rozłożenia akcentów i odkrywania nowych, płynących z życia możliwości działania. „Jeśli muzea mają jednak pozostać żywą tkanką społeczności, będą musiały (…) wzmacniać swą pozycję miejsca spotkania, społecznego dialogu i konfrontacji z kulturowym dziedzictwem przeszłości i dorobkiem dnia dzisiejszego.”
W kompleksowym rozpatrywaniu społecznego i instytucjonalnego środowiska działania muzeum przydatne mogą być metody pochodzące z nauk o zarządzaniu – analiza otoczenia organizacji. Przeprowadzać ją można na kilku poziomach:
– „analizy branżowej”, która obejmuje relacje muzeum z między innymi odbiorcami jego działań, konkurentami, czy sponsorami,
– „grup nacisku i współdecydentów”, gdzie brane są pod uwagę np. istotne dla organizacji instytucje władzy, źródła finansowania, związki zawodowe, czy pracownicy,
– „otoczenia globalnego”, na którym brane są pod uwagę szeroko rozumiane uwarunkowania, prawne, gospodarcze, polityczne i społeczno-kulturowe.
Busola i mapa
W działalność muzeum wpisany jest konflikt „między nostalgią czasu zapamiętanego a dynamiką stale popychająca nas ku przyszłości”. Jednak odwoływanie się do misji i dbanie znajomość środowiska, mogą służyć jako busola i mapa. Navigare necesse est.

]]>
http://muzeoblog.org/2010/01/04/busola-i-mapa-na-nowy-rok/feed/ 0
Szepty i krzyki czyli porozmawiajmy sloganami cz. II http://muzeoblog.org/2009/09/29/szepty-i-krzyki-czyli-porozmawiajmy-sloganami-cz-ii/ http://muzeoblog.org/2009/09/29/szepty-i-krzyki-czyli-porozmawiajmy-sloganami-cz-ii/#comments Tue, 29 Sep 2009 12:33:44 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1480 czytaj więcej]]> m.komiksu Jak starałam się pokazać w pierwszej części tego tekstu, światowe muzea chętnie inicjują kontakt z potencjalnym widzem jeszcze na ulicy. Analogicznie do reklam innych produktów i usług próbują przyciągnąć uwagę zaskoczeniem, co w morzu przekazów staje się coraz trudniejsze. Czasem wołają, czasem szepczą z bilbordu – ton komunikatu dostosowują w zależności, do kogo się zwracają i o czym chcą mówić, gdzie to robią i wreszcie co w ten sposób chcą osiągnąć.

Czasem mrugają okiem odwołując się do uświęconych tradycją symboli. Lucca Comics Museum przekonuje w ten sposób, że jest instytucją, która potrafi pozwolić sobie na twórczy dystans do kulturowych i wystawienniczych konwencji. Jednocześnie daje do zrozumienia, że prezentowana tu, a powszechnie wciąż bagatelizowana, forma ekspresji również jest sztuką. Tylko o ileż zabawniejszą.

Analiza muzealnych kampanii prowadzi do wniosku, że instytucje te, poza reklamami konkretnych, zwykle czasowych wystaw, rzadko kiedy promują się prezentując swoje eksponaty. Przeciwnie, często by zaintrygować stosują odwrotny zabieg i ukrywają je. Choćby, jak w przypadku Denver Museum of Nature and Science, kosztem zaglądania nam do sypialni – po to, by radość eksploracji oddać w ręce zwiedzającego.

m.historii naturalnej

Zdobycie nowej świadomości nie musi wiązać się z otwarciem oczu, przewrotnie zapewnia billboard Tubman African American Museum. Kusi bowiem gwarancją, że dzięki wizycie w jego murach początkowa ciekawość zwiedzającego zostanie zastąpiona ślepotą… na kolory.

Tubman

Vancouver Police Museum przez serię ostrzegawczych reklam informuje o zmianach, jakie odwiedzenie go nieuchronnie spowoduje w życiu zwykłego człowieka. Na zdjęciu poniżej daje do zrozumienia, że żadna randka nie będzie taka sama jak wcześniej:

police

Bywa i odwrotnie – agencje potrafią sprzedać produkt obiecując konsumentowi jedynie regres. Wystarczy nasączyć go odrobiną nostalgii i nieskrępowanej radości, z którą każdemu z nas kojarzy się dzieciństwo. Na tym schemacie zawartym w prostym haśle opiera się kampania V&A Museum of Childhood, obiecując powrót do przeszłości i wieczną młodość Ludzie nie przestają się bawić dlatego, że się starzeją. Oni starzeją się, bo przestają się bawić.

Powroty, choć umożliwiają nam nabycie nowej świadomości, jednak często bywają bolesne. Szczególnie jeśli odnoszą się do burzliwych wydarzeń z przeszłości. Twórcy kampanii Le Memorial de Caen zdają się być doskonale świadomi tej ambiwalencji, sugerując, że muzeum jest narzędziem porównywalnym do samochodowego lusterka – zapewnia szersze spojrzenie bez konieczności oglądania się wstecz:

memorial

Najbardziej radykalną zmianę perspektywy oferuje bez wątpienia MARGS Museum, które zachęca do dotacji hasłem Teraz Twoja kolej abyś został doceniony i jednym prostym ruchem dokonuje zamiany ról. W ten błyskotliwy sposób jednocześnie dowartościowuje odbiorcę czyniąc z niego dzieło sztuki i ożywia obrazy będące dla wielu tylko skorupą dawno zastygłych idei.

MARGS

Zasadniczo ilustracje obu części tekstu są elementami kampanii wizerunkowych zapoznających potencjalnego widza ze specyfiką miejsca czy umieszczonej w nim kolekcji. Ale przede wszystkim mających na celu wykreowanie marki. Bo właśnie do uzyskania statusu marki i identyfikacji poprzez nią w morzu konkurencyjnych ofert rynku kultury dąży dziś coraz więcej światowych muzeów.

W tym zestawieniu zależało mi na pokazaniu kilku przykładów odwołujących się do autorytetu instytucji, jednocześnie rozsznurowujących gorset instytucjonalizmu. To jednak zaledwie jedna z możliwych dróg, którymi może podążać komunikat reklamowy generowany przez nowoczesne muzeum.

]]>
http://muzeoblog.org/2009/09/29/szepty-i-krzyki-czyli-porozmawiajmy-sloganami-cz-ii/feed/ 1
Muzeum Czekolady w Kolonii – relacja zwiedzającego http://muzeoblog.org/2009/09/09/muzeum-czekolady-w-kolonii-relacja-zwiedzajacego/ http://muzeoblog.org/2009/09/09/muzeum-czekolady-w-kolonii-relacja-zwiedzajacego/#comments Wed, 09 Sep 2009 14:42:09 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1567 czytaj więcej]]> Muzeum Czekolady w Kolonii działa od 1993 roku i jest rzadkim przykładem placówki utrzymującej się z wypracowanych dochodów własnych. Muzeum ufundowane zostało jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (Schokoladenmuseum Köln GmbH). Co zobaczyłem na wystawie? Ekspozycja zbudowana została ze zróżnicowanych przestrzeni:
Przestrzeń pierwsza – wprowadzenie i interakcje (angażowanie dotyku i węchu)
Zwiedzający, po otrzymaniu biletu i kawałka czekolady wkracza do sali opowiadającej
o miejscach na świecie, gdzie, produkowane jest kakao, główny składnik czekolady.
Przestrzeń druga – fabryka czekolady
Zwiedzający ogląda działającą fabrykę czekolady i jej pracowników przy maszynach.
Przestrzeń trzecia – „muzeum”
Po zwiedzeniu fabryki zwiedzający staje przed tabliczką nakazującą zachowanie ciszy, gdyż za drzwiami znajduje się…”muzeum”.
Przestrzeń czwarta – tropikalna dżungla
Przestrzeń piąta – sklep kolonialny
Przestrzenie neutralne – oddech dla zwiedzającego
Przestrzenie komercyjne

Flickr is currently unavailable.

Co mi się podobało?
Koncepcja wystawy oparta na przestrzennych kontrastach
Duża ilość aktywności, ekrany dotykowe z zabawami dla dzieci
Ekspozycyjne „dygresje”, jak wprowadzenie do ekspozycji dzieł sztuki prekolumbijskiej
Zaskoczenia – żywa fabryka czekolady, możliwość poczucia klimatu lasu tropikalnego
Wykorzystanie stereotypu muzeum do gry ze zwiedzającym
Co mi się nie podobało?
Wiele aktywności służyło wprost reklamowaniu produktów (do nabycia w markecie muzealnym)
Nieudane rozwiązania dźwiękowe

Przestrzeń pierwsza – wprowadzenie, interakcja, angażowanie dotyku i węchu
Zwiedzający, po otrzymaniu biletu i kawałka czekolady wkracza do sali opowiadającej
o miejscach na świecie, gdzie, produkowane jest kakao, główny składnik czekolady.
Używając metalowej suwnicy zwiedzający powoduje zapalanie się diod w wybranych krajach na mapie, a ekran wmontowany w planszę wyświetla statystyki dotyczące lokalnej produkcji kakao. Można tu stanąć twarzą w twarz z mieszkańcem Ameryki Łacińskiej, którego fotografię umieszczono na ruchomym walcu. Uwagę zwracają ruchome gabloty, które są
z upodobaniem poruszane przez najmłodszych zwiedzających. Pojawiają się tu pewne niefortunne rozwiązania medialne jak głośnomówiące stanowiska dźwiękowe (w tłumie zwiedzających w zasadzie niesłyszalne) lub monitor LCD umieszczony w indiańskiej łodzi. Zwiedzający może rozpoznawać składniki czekolady z na stanowisku interaktywnym z zagadkami węchowymi. Ostatnim punktem tej przestrzeni jest makieta fabryki, dzięki której można poznać kolejne fazy cyklu produkcji czekolady. Każdemu składnikowi makiety odpowiada szuflada z opisem fragmentu procesu produkcji.

Przestrzeń druga – fabryka czekolady
Zwiedzający ogląda działającą fabrykę czekolady i jej pracowników przy maszynach.
Maszyny ze względów bezpieczeństwa mają zablokowane urządzania sterujące.
Na końcu linii produkcyjnej pracowniczka fabryki (muzeum?) częstuje gościa wyprodukowaną czekoladą. Na terenie sali fabrycznej, za szklaną ścianą odbywają się warsztaty kuchenne w których bierze udział kilkuosobowa grupa zwiedzających. Przechodzący obok goście Muzeum mogą obserwować uczestników warsztatów. Ściany fabryki również są zbudowane ze szkła dzięki czemu zwiedzający może cieszyć oko widokiem na kolońską starówkę i Reńskie bulwary.

Przestrzeń trzecia – „muzeum”
Po zwiedzeniu fabryki zwiedzający staje przed tabliczką nakazującą zachowanie ciszy, gdyż za drzwiami znajduje się…muzeum. Po wizycie w pełnej światła i dźwięków fabryce gość wkracza do ciemnej sali z dyskretnie podświetlanymi gablotami ze sztuką prekolumbijską. Zaskoczenie zmniejszają nieco tabliczki informujące o uprawie ważnego składnika czekolady – kakao – przez Olmeków, Majów i Azteków. W sali znajduje się ekran dotykowy na którym poprzez proste ćwiczenie można zapoznać się z zasada działania lunety. Innym wyróżniającym się elementem jest manekin odgrodzony od gablot i zwiedzających grubym sznurem.

Przestrzeń czwarta – tropikalna dżungla
Po przejściu przez podwójne szklane drzwi zwiedzający znajdzie się w wilgotnej i gorącej przestrzeni pełnej tropikalnych roślin wegetujących w krajach tropikalnych.

Przestrzeń piąta – sklep kolonialny
Rekonstrukcja sklepu kolonialnego.

Przestrzenie neutralne – oddech dla zwiedzającego

Przezroczystości zastosowane w muzeum znoszą granicę między miastem a muzeum i zwiększają przestrzeń dla zwiedzającego. Niektóre miejsca, nie mają związku z treścią wystawy, ale wydają się pełnić rolę pauzy w zwiedzaniu. Kontrastowanie przestrzeni i tworzenie miejsc neutralnych, pustych odciąża wystawę i pozwala na zwiedzani bez zmęczenia.

Przestrzenie komercyjne – dochód dla muzeum
W muzeum znajduje się kawiarnia z widokiem na Ren (gość podczas zwiedzania może zaobserwować widzi kawoszy poprzesz szklaną ścianę) oraz sklep w wyrobami czekoladowymi.

]]>
http://muzeoblog.org/2009/09/09/muzeum-czekolady-w-kolonii-relacja-zwiedzajacego/feed/ 1
O wszystkim i o niczym czyli porozmawiajmy sloganami cz. I http://muzeoblog.org/2009/08/14/o-wszystkim-i-o-niczym-czyli-porozmawiajmy-sloganami-cz-i/ http://muzeoblog.org/2009/08/14/o-wszystkim-i-o-niczym-czyli-porozmawiajmy-sloganami-cz-i/#comments Fri, 14 Aug 2009 04:04:07 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1408 czytaj więcej]]> Muzea nie kojarzą nam się zwykle z rozmową. Mają przede wszystkim chronić i przechowywać wiedzę zawartą w przedmiotach. Czasem, zmienione w nietykalną formułę eksponatu, owe rzeczy pokazywać światu. Wraz z wolnym rynkiem do podstawowych zobowiązań doszło kolejne, wcześniej bagatelizowane – sprawić, by ludzie chcieli wspiąć się po schodach instytucji i oglądać zahibernowane w szklanych gablotach i lśniących posadzkach eksponaty.
bykMam nadzieję, że ten tekst dostarczy paru inspiracji tym, którym zależy na rozmrożeniu przedmiotów z pęt nieprzystępnej ekspozycji przy pomocy mniej konwencjonalnych środków.
Naturalnie pierwszym krokiem jest tu przearanżowanie i ożywienie przestrzeni. J. Paul Getty Museum ironicznie mruga do widza, żartując z wmawianego mu przez media upodobania do sensacji. Zamiast w przyciężkie historyczne ramy na swoich reklamowych plakatach oprawia eksponaty najmodniejszą od kilku sezonów estetyką ulicznego, tabloidowego newsa. W zabawnej formie sygnalizuje, że nie chce się kojarzyć z martwą tradycją, lecz nowością, sensacyjnością i silnymi emocjami.

Rynek sztuki to nie rynsztok
Ekspozycyjna rewolucja może jednak nie wystarczyć, by namówić odbiorcę na rozmowę w informacyjnym szumie tysięcy konkurencyjnych ofert. Rynek kultury, choć częściowo chroniony przez państwo, de facto rządzi się tymi samymi prawami, co sprzedaż innych produktów. Dlatego wymaga przemyślanego marketingu. Choć myślenie to wciąż jest u nas niepopularne, warto się z nim skonfrontować. komunizmZamykając oczy na jakieś zjawisko trudno liczyć, że zniknie, a tym bardziej, że uchronimy się przed nim. Polskie spychanie problemu pod dywan wynika po trosze z nieświadomości i obaw przed spostponowaniem kultury kapitalistycznym myśleniem o niej. Tymczasem nawet w niesprzyjającym kontekście komunizmu fuzja tych dwu przeciwstawnych opcji może zaskoczyć rezultatem, przyczyniając się do tak pożądanego w polityce ocieplenia wizerunku. Doskonałym przykładem takiego procesu jest kampania reklamowa praskiego Muzeum Komunismu z ironiczną dwuznacznością zachęca do wejścia z historią w intymną relację.

Podprogowa profanacja
Nie mam wątpliwości, że nasze narodowe dziedzictwo zasługuje na szczyptę także tego typu desakralizacji. Jak zwykle mamy parę lat do nadrobienia, dzięki czemu tradycjonaliści mogą przyjrzeć się światowym praktykom i zweryfikować własne obawy.
Nowoczesne instytucje kultury otwarcie zapraszają do konfrontacji. Nie unikają jej mimo świadomości, że przyjdzie im zmierzyć się z morzem mitów, „wikipedycznej” wiedzy i stereotypów – także na swój temat. Museum für Naturkunde w Stuttgarcie wie, że najniebezpieczniejszą bombę ignorancji niezawodnie można rozbroić absurdem, pozwalając się dzięki niemu łatwo zapamiętać. A stąd już zaledwie krok do tego, by odbiorca reklamy odwiedził muzeum, by przekonać się osobiście jak naprawdę było z tą ewolucją.
struś

A mury runą
Polska reklama ma historię krótką jak demokracja, musiała więc przejść przyspieszony kurs komunikowania się z odbiorcą – od prostego, bezpośredniego przekazu po bardziej abstrakcyjny. Dziś coraz częściej jest konieczne odejście od oczywistych skojarzeń, gra z odbiorcą, budowanie nowych sensów humorem. Nawet na tym tle muzealna promocja znajduje się wciąż w powijakach. Winne są nie tylko brak środków czy zwykłego zrozumienia dla znaczenia takich przedsięwzięć. powiesić BoznańskąMuzea zaczynają dostrzegać konieczność działań marketingowych; opracowują nowe logotypy, modernizują strony internetowe, zatrudniają fachowców od wizerunku. Wciąż jednak strategie te mają służyć przede wszystkim stworzeniu marki budzącej skojarzenia ze stabilnością, solidnością, bogactwem tradycji i historii. Czyli nic nowego. Potwierdzającym regułę wyjątkiem są anarchizujące plakaty z Warszawskich Targów Sztuki. Ich slogany Powiesić Boznańską czy Wyspiański do domu to świetny pomysł, który jako autentyczne graffiti wysprejowane na murze byłby fantastyczną kampanią ambientową.
Także w reklamie skandowanie to pierwszy krok do tego, by nauczyć się rozmawiać.

]]>
http://muzeoblog.org/2009/08/14/o-wszystkim-i-o-niczym-czyli-porozmawiajmy-sloganami-cz-i/feed/ 0
Małe jasne w muzeum http://muzeoblog.org/2008/10/30/male-jasne-w-muzeum/ http://muzeoblog.org/2008/10/30/male-jasne-w-muzeum/#comments Thu, 30 Oct 2008 10:37:21 +0000 http://expothinktank.wordpress.com/?p=529 czytaj więcej]]> piwoOktober fest już za nami. 175 edycja tej ogromnej imprezy zgromadziła na przełomie września i października setki tysięcy piwoszy z całego świata.

Chmielowy napitek jest ważnym elementem polskiej sceny muzealnej.
Największe muzea poruszające u nas ten temat promują polskie marki piwa. Prezentują historię piwa i zmieniającą się technologię browarnictwa, ale przede wszystkim poświęcone są zagadnieniom rozwoju konkretnego browaru. Można w nich znaleźć kolekcje etykiet produkowanych w nim napojów, obejrzeć historyczne wnętrza firmowych lokali, a zwiedzający otrzymują podarunki opatrzone logo firmy piwowarskiej. Są to jedne z najmłodszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie muzeów w kraju. Ich strony internetowe oferują możliwość wirtualnego zwiedzania ekspozycji. Co ciekawe, są to bodajże jedyne strony www polskich muzeów, dostępne tylko dla internautów powyżej 18 roku życia.

Muzeum Browaru w Żywcu, Tyskie Muzeum Piwowarstwa

foto:Tambako the Jaguar

]]>
http://muzeoblog.org/2008/10/30/male-jasne-w-muzeum/feed/ 0
Purpose, przedsiebiorczość w kulturze o muzeach http://muzeoblog.org/2008/04/30/purpose-przedsiebiorczosc-w-kulturze-o-muzeach/ http://muzeoblog.org/2008/04/30/purpose-przedsiebiorczosc-w-kulturze-o-muzeach/#comments Wed, 30 Apr 2008 09:52:04 +0000 http://expothinktank.wordpress.com/?p=120 czytaj więcej]]> 42 numer numer pisma Purpose, przedsiębiorczość w kulturze jest poświęcony muzeom. W numerze m.in.: wywiad z dyrektorem Muzeum Sztuki w Łodzi — Jarosławem Suchanem, relacja z konferencji W stronę nowoczesnego Muzeum, która odbyła się w Warszawie w marcu 2008 oraz artykuł Artura Zaguły pt: Między uznanymi wartościami i eksperymentem opowiadający o historii i profilach działalności Museum of Modern Art w Nowym Jorku.

O muzeach traktował również wcześniejszy, 22 numer Purpose. Znajdziemy w nim m.in. artykuł Moc Muzeów, w którym Maciej Mazerat stawia tezę, że muzea, aby sprzedać swoje „produkty”, muszą walczyć o klienta, podobnie jak firmy, przy pomocy PR i profesjonalnych strategii marketingowych.
W tekście p.t. Muzeum w dobie cywilizacji konsumpcyjnej Artur Zaguła analizuje sytuację polskich muzeów na tle europejskich i światowych trendów w muzealnictwie i wyciąga na tej podstawie wnioski dotyczące tego, jak mogłoby funkcjonować nowoczesne polskie muzeum. Ze wstępu:

Cóż wspólnego z biznesem mają muzea? Większość ludzi w Polsce powie, że nic. U nas bowiem instytucja muzeum kojarzona jest z czymś co jest zacofane, nieruchawe i kompletnie nie związane z gospodarką rynkową. Wielu zarzuca tym placówkom martwotę, nudę, przesadną powagę dochodzącą do pretensjonalności, a przede wszystkim opór wobec wszystkiego co nowe. Jest to oczywiście nieprawdziwy stereotyp, ale na tyle silny, że podstawową dziś sprawą jest zmiana społecznego postrzegania rzeczywistości muzeum. [Artur Zaguła, w: Purpose, nr. 22]

]]>
http://muzeoblog.org/2008/04/30/purpose-przedsiebiorczosc-w-kulturze-o-muzeach/feed/ 0
Muzeum piernika – Mikroprzedsiębiorca roku 2006 http://muzeoblog.org/2007/12/13/muzeum-piernika/ http://muzeoblog.org/2007/12/13/muzeum-piernika/#comments Thu, 13 Dec 2007 14:20:46 +0000 http://expothinktank.wordpress.com/2007/12/13/muzeum-mikroprzedsiebiorca-roku-2006/ czytaj więcej]]> W Toruniu działa Żywe Muzeum Piernika, w którym można własnoręcznie nauczyć sie produkcji piernika od przygotowania składników, przez przygotowanie ciasta, wyciśnięcie formy aż do jego wypieku. Założyciele zapewniają, że jest to 

jedyne w Europie żywe Muzeum Piernika, czyli wciąż działająca XVI-wieczna piernikarnia. Muzeum jest interaktywną formą poznawania historii Torunia i piernikarstwa – i dla dzieci, i dla dorosłych. Poznawanie historii i tradycji w naszym Muzeum to radość i zabawa dla zwiedzających w każdym wieku, nawet najbardziej dojrzałym.

Prowadzacy warsztaty odziani są w skromy płócienny przyodziewek i mowią staropolskim językiem robiąc z wizyty małą inscenizację. W muzeum nie ma eksponatów tylko stoły i tradycyjne narzędzia służące do wyrobu pierników (tłuczki, miski, sito, forma, worki na mąkę, itp), a jego wnętrze to bielona izba, deski podłogowe i drewniane belki stropowe. Warsztat trwa około 40 minut. Gość po wizycie zabiera do domu własnoręcznie wypieczonego piernika, dyplom i produkty zakupione w sklepiku (trudno się oprzeć). Muzeum odwiedzają licznie grupy szkolne. Muzeum otrzymało tytuł „Mikroprzedsiębiorca Roku 2006” w ogólnopolskim konkursie organizowanym przez Fundację Bankową im. L. Kronenberga i Citibank Handlowy.

foto by: hddod

]]>
http://muzeoblog.org/2007/12/13/muzeum-piernika/feed/ 0
Współczesne tendencje w muzealnictwie http://muzeoblog.org/2007/11/08/nowa-rola-muzeum/ http://muzeoblog.org/2007/11/08/nowa-rola-muzeum/#comments Wed, 07 Nov 2007 22:48:51 +0000 http://expothinktank.wordpress.com/2007/11/08/wspolczesne-tendencje-w-muzealnictwie/ czytaj więcej]]> Artykuł dra Wacława Idziaka, socjologa i przedsiębiorcy społecznego, sygnalizuje zagadnienie roli jaką muzeum ma do odegrania w gospodarce wiedzy.

„Zwolennicy <<nowego muzealnictwa>> uważają, że muzea powinny być aktywnie zaangażowane w życie lokalnych społeczeństw, pomagając im w budowaniu własnej przyszłości na bazie dziedzictwa kulturowego, którego elementy coraz częściej określane są mianem kapitału kulturowego i stanowią zasób (surowiec) dla dynamicznie rozwijających się przemysłów kultury.”

[Wacław Idziak, Współczesne tendencje w muzealnictwie]

Artykuł do przeczytania tutaj: Współczesne Tendencje w Muzealnictwie

]]>
http://muzeoblog.org/2007/11/08/nowa-rola-muzeum/feed/ 2