Muzeoblog » polskie muzea http://muzeoblog.org Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Fri, 18 Nov 2016 16:35:26 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Prace Dynamiki: nowa narracja wystawy w Muzeum Pienińskim w Szczawnicy http://muzeoblog.org/2014/03/16/prace-dynamiki-nowa-narracja-wystawy-w-muzeum-pieninskim-w-szczawnicy/ http://muzeoblog.org/2014/03/16/prace-dynamiki-nowa-narracja-wystawy-w-muzeum-pieninskim-w-szczawnicy/#comments Sun, 16 Mar 2014 17:03:53 +0000 http://muzeoblog.org/?p=5061 czytaj więcej]]> Na początku 2014 roku zespół Dynamiki Ekspozycji został zaproszony do konsultacji nowego scenariusza wystawy Muzeum Pienińskiego im. Józefa Szalaya w Szczawnicy. W czerwcu br. w budynku dawnej strażnicy w Szlachtowej nastąpi otwarcie nowo zaaranżowanej ekspozycji. Willa „Pałac”, której piętro dotychczas zajmowało Muzeum, wróciła do rodziny Stadnickich, dawnych właścicieli budynku.

W trakcie rozmów z kuratorkami wystawy z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu na temat kształtu planowanej ekspozycji przewijało się wiele tematów przewodnich, począwszy od specyfiki motywów sztuki ludowej górali pienińskich aż po historię powstawania „przemysłu” turystycznego w Polsce. Wszystkie te tematy były osadzone w konkretnej rzeczywistości, w konkretnym plenerze, jakim jest przełom Dunajca. I ten krajobraz stał się ramą narracji wystawy.

Rozważania na temat historii, jaką widz zobaczy podczas zwiedzania wystawy, rozpoczęliśmy od prostych pytań: co wyjątkowego jest w Szczawnicy, co sprawia, że właśnie tu warto przyjechać? Dlaczego to właśnie tutaj powstało znane i cenione w czasach międzywojennych uzdrowisko i rozwijała się turystyka kulturowa? Odpowiedź okazała się równie zaskakująca, co banalna – czyli to, co widzimy: Pieniny, Dunajec. Narracja wystawy zaczyna się bajkowo: od legendy św. Kingi, jej grzebienia i wstążki zmienionej w wijącą się rzekę. Następnie przepływamy przez kolejne etapy adaptowania, oswajania przestrzeni przez zamieszkujących te tereny ludzi. Krajobraz Pienin staje się świadkiem średniowiecznego kształtowania się granic i powstawania warowni, tworzenia się mozaiki kulturowej wraz z osiedlającymi się grupami etnicznymi (Rusinów Szlachtowskich, z czasem także Żydów) i ich przystosowywaniem się do sytuacji, w której „nie da wyżyć się z rolnictwa”. Główne zajęcia (spławianie drewna, flisactwo, pasterstwo) determinują styl życia, kształtują miejsce zamieszkania. Ta otwartość na zmiany z czasem zaowocuje odpowiedzią na potrzeby gości pojawiających się w Szczawnicy. Zmienia się bowiem nie tylko chata samego górala pienińskiego, ale także cała Szczawnica. Ta „modernizacja” wychodzi w przestrzeń, zmienia się architektura, powstają nowe wille; z początku z zapożyczanych elementów, później już ze swoim charakterystycznym rysem. Pojawiają się emblematy, oznakowania – godła Szalayowskie – które nie tylko informują, że „tu się wynajmuje”, ale także tworzą charakter tego miejsca, wpisują się w krajobraz.

Dalej ekspozycja prowadzi zwiedzających poprzez kolejne etapy rozkwitu miejscowości, prezentując dorobek poszczególnych postaci, które przyczyniły się do tego rozkwitu. Szczawnica stała się popularnym kurortem. Aż do II wojny światowej, kiedy rozwój uzdrowiska został gwałtownie zahamowany, spływ tratwami Dunajcem praktycznie przestał funkcjonować. Działały tu za to placówki gestapo i straży granicznej. Jednocześnie jednak był tu również główny punkt przerzutowy kurierskiego szlaku na Węgry, a w górach schronienie znaleźli partyzanci. Mozaika kultur zaczyna zanikać – od II wojny światowej, kiedy to przestaje istnieć w uzdrowisku społeczność żydowska, aż do powojennej akcji „Wisła”, w ramach której wysiedlono prawie wszystkich Łemków (w tym Rusinów Szlachtowskich).

Co się stało z Szczawnicą po akcji „Wisła” i jaka jest współcześnie? Sama wystawa jest częścią tej opowieści i wymaga dopowiedzenia, osadzenia pejzażu, rzeczywistości, w której jesteśmy. Prologiem wystawy w Muzeum Pienińskim jest otaczający krajobraz, walory przyrodnicze, Pieniny, przełom Dunajca. To, jakie życie tam zastajemy, kogo spotykamy, a kogo już nie, a także ile pozostało po dawnych mieszkańcach, jest jej epilogiem.

]]>
http://muzeoblog.org/2014/03/16/prace-dynamiki-nowa-narracja-wystawy-w-muzeum-pieninskim-w-szczawnicy/feed/ 0
Herito. Nowe czasopismo o dziedzictwie http://muzeoblog.org/2011/01/09/herito-nowe-czasopismo-o-dziedzictwie/ http://muzeoblog.org/2011/01/09/herito-nowe-czasopismo-o-dziedzictwie/#comments Sun, 09 Jan 2011 01:34:51 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2516 czytaj więcej]]> Niedawno ukazał się pierwszy numer kwartalnika HERITO dziedzictwo, kultura, współczesność. Wydawcą jest Międzynarodowe Centrum Kultury. Zakres tematyczny pisma został określony bardzo szeroko: dziedzictwo kulturowe i różne wymiary jego współczesnego oddziaływania. Centralnym pojęciem, nadającym ramy dla treści prezentowanych w HERITO ma być Europa Środkowa. W myśl redakcji pisma Europa Środkowa jest naszym losem, a nie terytorium (…). Jej tożsamość opiera się na sprzecznościach, które często skutkowały kreatywnym napięciem. Materialne i niematerialne owoce tego napięcia są dziś naszym wspólnym dziedzictwem – wytworem wielowiekowych nawarstwień, przenikania się kultur, idei i wartości. (Jacek Purchla, ze wstępu do nr 1). Pierwszy numer HERITO zatytułowany został Symbole i kalki. Poświęcony jest różnym formom funkcjonowania ideologii i mitów narodowych.

Szczególnie interesujący jest dla nas fakt, że kilka z prezentowanych w nim artykułów poświęconych jest muzeom. Magda Link – Lenczowska (współpracująca również z Muzeoblogiem) w artykule Śmierć w nowych dekoracjach daje krytyczny wgląd w wystawę Kraków – czas okupacji 1939 – 1945 w Fabryce Schindlera. Autorka analizuje ekspozycję, odnosząc ją do sposobów opowiadania o historii II Wojny Światowej użytych w Muzeum Powstania Warszawskiego. To porównawcze spojrzenie jest również głosem w dyskusji nad konstruowaniem współczesnego muzealnego przekazu zarówno na poziomie środków wystawienniczych jak i narracji. Drugi artykuł poświęcony tematyce muzealnej to Multimedialna Akropolis autorstwa Łukasza Galuska. Tekst poświęcony jest otwartej w czerwcu 2010 roku w Muzeum Miejskim w Lublanie wystawie mającej za cel prezentację dziejów Słowenii. Oprócz tego w w HERITO można poczytać również o wystawach: Modernizacje 1918 – 1939 w Muzeum Sztuki w Łodzi i Dom miłośnika sztuki w MCK.
Zachęcamy do lektury!

]]>
http://muzeoblog.org/2011/01/09/herito-nowe-czasopismo-o-dziedzictwie/feed/ 0
Sobie czy muzom? – Muzeum Historii Kobiet http://muzeoblog.org/2010/07/02/sobie-czy-muzom-muzeum-historii-kobiet/ http://muzeoblog.org/2010/07/02/sobie-czy-muzom-muzeum-historii-kobiet/#comments Fri, 02 Jul 2010 08:48:51 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2312 czytaj więcej]]> Nigdy nie będzie wiadomo, jak powinno się to opowiadać, w pierwszej czy drugiej osobie liczby pojedynczej, w trzeciej liczby mnogiej czy też może stwarzając w miarę potrzeby jakieś nowe formy, które do niczego się nie przydadzą. Gdyby można było powiedzieć : ja widzieliśmy, jak wschodził księżyc, albo: ty, jasnowłosa kobieta, to obłoki szybko płynące przed moimi twoimi jego naszymi waszymi twarzami. Niech to wszyscy diabli.*
Skąd do kroćset Cortazar? Oczywiście z jego braku wiary w jedyną słuszność opowiadania i ostateczność opowiadającego. Ale przede wszystkim dlatego, że też próbuje przywrócić przerwaną narrację. Ze strzępków wspomnień wysnuwa ją w nitkę tytułowego babiego lata – delikatną lecz trudną do zniszczenia, bo zawieszoną w powietrzu, nie zaczepioną o nic. Czy nie tym próbuje być, na dobry początek wirtualnie, Muzeum Historii Kobiet – projekt, który przedstawiły na spotkaniu 15 czerwca fundacje FeminotekaPrzestrzeń Kobiet?

Było niezwykle, między strychem pełnym suszonych ziół a alchemiczną piwnicą Muzeum Farmacji UJ. We wnętrzu XIXwiecznej apteki kuratorka, Anna Czerwińska swoją prezentacją zaskakująco naturalnie wpisała się w tło. Bo silne ruchy kobiece, choć wciąż jeszcze większość ludzi bierze je za nowomodę, nie są niczym nowym. W Polsce to przede wszystkim właśnie XIX wiek, suknie długie jak należy i mocne argumenty płynące z rzetelnej codzienności. Prawa wyborcze, prawo do studiów – całkiem niedawno niedosiężny luksus, a przecież proza życia. Ekscesu i sensacji za grosz, czego ceną jest nieobecność kobiet w historii pisanej chronologią bitew, podbojów, dekapitacji i zamachów stanu. Historii pisanej przez mężczyzn i, w tradycyjnym rozumieniu, dla nich. Wystarczy wziąć podręcznik i policzyć postacie kobiece. Tak, królowa Jadwiga.

Neutralizację tej nieobecności obrał sobie za cel projekt Feminoteki. Muzeum Historii Kobiet nie ma opowiadać o nieobecności, zakrywać żywej tkanki pelerynką genderowego dyskursu, którego obecność wydaje się dziś nieodłączna od kobiecej tematyki. Czerwińska chce by kontekst teoretyczny był ewentualną pochodną, a nie budował założenia przedsięwzięcia. Podkreśla, że ma się tu opowiadać nieopowiedziane historie językiem laiczek i robić to uczciwie. Po prostu i aż, odrzucając niewiarygodne tu kryterium wielkości dokonań. Ma być miejscem przyjaznym każdej, też zupełnie prywatnej narracji i, w zależności od potrzeb: schronieniem, telebimem, archiwum, galerią. Po prostu „femineum”, bo nie o muzy ani kobiety-muzy tu chodzi.

Tekstowość jest pierwszym co rzuca się w oczy, dominuje stronę internetową. Autorki chcą czerpać choćby z doświadczeń instytutu Aletta, ale tłumaczą się brakiem środków na unowocześnienie ekspozycji bardziej zaawansowanymi technologiami. Nie mogłam jednak oprzeć się wrażeniu, że to pretekst, a właśnie warstwa języka jest dla twórczyń najważniejsza, w niej najwięcej może się dokonać. Co nie może być zarzutem, ale w efekcie czytam stronę jak oświeceniową encyklopedią bardziej niż informacyjny portal. I jest w tym jakaś racja, która daje stabilny odpór rozbieganym internetowym treściom. Jednak czekam na zdjęcia, skany dokumentów, prac – źródła historyczne, które będą pewnie w naturalnym tempie przyrastać. Fenomenem muzeum jest fakt, że w całości stanowi ono inicjatywę społeczną i powstaje dzięki dobrej woli wolontariuszek i wolontariuszy. Winni im zatem jesteśmy cierpliwość. Albo pomoc – Feminoteka zaprasza do współpracy.

Na razie możemy przeczytać dwie ekspozycje: Pokolenia kobietŻycie codzienne kobiet w czasie Powstania Warszawskiego, tej drugiej towarzyszy rzecz zupełnie niezwykła, nakręcony z myślą o tym miejscu dokument Powstanie w bluzce w kwiatki. To film o kobietach, które walczyły ale też takich, którym po prostu przyszło żyć w wojennej rzeczywistości. Opowiadają w nim o tym, o czym dotąd się milczało – jak radziły sobie z najzwyklejszymi ludzkimi funkcjami, które nagle urosły do rangi problemu: co jadły, gdzie rodziły dzieci. Mówią o brudzie, fizjologii, tym, czego nie widać na zdjęciach a co składa się na ich bohaterstwo. Już ten jeden eksponat wystarczy by nadać projektowi potężne znaczenie.

Ale – pisze Cortazar – babie lato w moim kraju ma jeszcze drugą nazwę, zwie się diabelską śliną, która przynosi mi na język wątpliwości. Nie jestem pewna czy da się skonstruować takie „femineum” nie określając uprzednio, u jego podstaw sensów. Z ideologią jedynie jako efektem ubocznym, wypadkową pojedynczych losów. Czy znaczeniowa niewinność jest możliwa? A jeśli nie, czy sama ekspozycja ma prawo być przestrzenią dominacji jednego dyskursu? Może stojące na półkach eliksiry z pazura dżdżownicy i kłów motyla zmąciły mi umysł, a problem leży tylko w nomenklaturze. Może wystarczy przemianować muzeum na centrum historii kobiet i wszystko będzie grało.

Wreszcie – przedłużając niemiłosiernie – kwestia ostatnia, pytanie zawarte w tytule spotkania: Muzeum Historii Kobiet: realne czy wirtualne?. Rzecz nie polega na szacowaniu, w którym tysiącleciu świadomość społeczna okrzepnie na tyle by rękoma polityków zmobilizować parę milionów publicznych pieniędzy na budowę stosownego gmachu. Muzeum sieci nie musi być domeną Internetu. Mam wrażenie, że taka sieć znaczeniowych tropów właśnie tworzy się na naszych oczach, przez organizowanie utrwalających prywatną, bliską przeszłość „Dni Babci”, spacerów Krakowskim Szlakiem Kobiet, warsztatów czy opracowywanie ścieżek edukacyjnych po wystawach już istniejących i bynajmniej nie poświęconych kobietom. O ile te ostatnie też zaczną się materializować, „wirtualność” na dobre straci rację bytu.

każde spojrzenie samo w sobie zawiera fałsz, bo jest czymś, co najbardziej ze wszystkiego oddala się od nas samych (…). Przyjmując jednak z góry możliwość fałszu, można patrzyć; należy tylko dobrze rozróżniać to, na co się patrzy, od tego, co się widzi, umieć obnażyć rzeczy z tego, co je przesłania.

* Wszystkie zawarte w tekście cytaty pochodzą z opowiadania Babie lato J. Cortazara, tłum. Z. Chądzyńska

]]>
http://muzeoblog.org/2010/07/02/sobie-czy-muzom-muzeum-historii-kobiet/feed/ 0
Między white cube a black box – szara rzeczywistość kuratorstwa? – pierwsze wrażenia po konferencji http://muzeoblog.org/2010/06/23/miedzy-white-cube-a-black-box-%e2%80%93-szara-rzeczywistosc-kuratorstwa-%e2%80%93-pierwsze-wrazenia-po-konferencji/ http://muzeoblog.org/2010/06/23/miedzy-white-cube-a-black-box-%e2%80%93-szara-rzeczywistosc-kuratorstwa-%e2%80%93-pierwsze-wrazenia-po-konferencji/#comments Wed, 23 Jun 2010 20:07:28 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2297 czytaj więcej]]> W minioną sobotę w Żydowskim Muzeum Galicja zakończyła się, zapowiadana przez nas, dwudniowa konferencja „Między white cube a black box – szara rzeczywistość kuratorstwa?”, zorganizowana przez Koło Naukowe Studentów MISH.

Zgodnie z programem, przedpołudniowe sesje wypełniły referaty studentów i doktorantów na temat nowatorskich zjawisk we współczesnym muzealnictwie i kuratorstwie. Wystąpienia te zapewniły zaplecze teoretyczne dla ożywionych dyskusji na temat bardzo konkretnych już rozwiązań wystawienniczych i programowych w poszczególnych muzeach, które toczyły się podczas całej konferencji.

W popołudniowych panelach eksperckich, natomiast, postawienie tytułowych pytań zmusiło zaproszonych na nich gości do refleksji nad strategią reprezentowanej instytucji wobec wyzwań stojących przed współczesnym muzealnictwem. Ich wystąpienia stały się więc nie tylko prezentacją najnowszych dokonań, ale też próbą odpowiedzi na zadane przez organizatorów pytania: „Czy można pokazać pamięć w muzeum?” – pierwszego dnia – oraz „Czy muzeum może odtworzyć doświadczenie?” – drugiego dnia konferencji.

Bardzo cennym dla mnie doświadczeniem była możliwość obejrzenia projektów powstających właśnie stałych siedzib ważnych dla rozwoju współczesnego muzealnictwa w Polsce muzeów, takich jak: Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie (otwarcie – już w styczniu 2011 roku, pierwsza czasowa wystawa nt. historii w sztuce – w kwietniu tego roku), Muzeum Historii Żydów Polskich (planowane oddanie budynku na warszawskim Muranowie – w marcu 2012 roku), Muzeum Historii Polski w Warszawie, Muzeum „Wrota Bitwy Warszawskiej 1920″, Muzeum Katyńskiego, otwartego już dla szerokiej publiczności 6 kwietnia bieżącego roku Muzeum Fryderyka Chopina Muzeum Tadeusza Kantora w Krakowie.
Wszystkie te prezentacje łączyło zaplanowanie na poziomie przestrzeni muzeum i jego architektury przyszłej działalności programowej. Cieszy, że standardem we współczesnych projektach muzeów, również już w Polsce, staje się poprzedzenie prac projektowych poważnym przemyśleniem misji i funkcji danego muzeum, przygotowaniem scenariusza zarówno poszczególnych ekspozycji, jak i planowanych działań programowych. Imponuje mi również bardzo ożywiona działalność większości z zaprezentowanych muzeów jeszcze przed powstaniem stałej siedziby, w zaprzyjaźnionych instytucjach, jak również przy wykorzystaniu przestrzeni miejskiej. W ten sposób muzeum zaczyna już funkcjonować w świadomości odbiorców, otwarcie jego stałej siedziby staje się zaś wyczekiwanym wydarzeniem.
Warto poświecić miejsce i czas na szczegółowe relacje z poszczególnych wystąpień licznych zaproszonych gości. Proponuję czynienie tego wspólnymi siłami przez uczestniczących w konferencji czytelników Muzeobloga.

Konferencja ta zasługuje jednak na coś więcej, niż tylko relację z jej przebiegu i omówienie skądinąd fascynujących projektów nowych muzeów. Wydaje się, że w trakcie jej trwania doszło do autentycznej dyskusji, że jej uczestnicy byli naprawdę zainteresowani wymianą doświadczeń i rozmową na temat kształtu współczesnego muzeum, a więc muzeum, które reaguje na aktualne zjawiska i trudności, które nie tylko mówi, jak było kiedyś, ale też pyta, co poruszane w nim zagadnienia znaczą dla nas dziś. Na konferencji w Galicji spotkali się muzealnicy, kuratorzy, projektanci i edukatorzy, co dało płaszczyznę do rozmowy o realnych możliwościach wprowadzania innowacji w muzeach, o istniejących przeszkodach w rozwijaniu nowatorskich skrzydeł, ale też i o praktycznych rozwiązaniach dla przekraczania owych trudności. Była mowa nie tylko o ideach, choć o nich – dużo, ale też o praktycznych warunkach do ich wdrażania, jak również o wątpliwościach o charakterze etycznym, dotyczących pewnych rozwiązań wystawienniczych i programowych.

We wszystkich wypowiedziach pojawiał się temat odbiorcy, jako głównej perspektywy, z której powinno się myśleć o nowatorskim wystawiennictwie. Jakie są oczekiwania odbiorcy wobec przekazu muzeum? Jak wzmocnić poczucie wpływu odbiorcy na realizowane przez muzeum działania programowe? Kiedy termin „interakcja” jest tylko pustym sloganem reklamowym? Jak sprawić, by wystawa dawała nie tylko wiedzę (a i to, jak uczynić najlepiej), ale i stanowiła autentyczne przeżycie, pobudzała do myślenia, własnych już poszukiwań? Czy też – posługując się wypowiedzią dr Antoniego Bartosza z Muzeum Etnograficznego w Krakowie – jak kreować ekspozycję, jak konstruować program wokół niej, aby muzeum nie tylko „odtwarzało doświadczenie” (temat panelu eksperckiego drugiego dnia konferencji), ale je stwarzało?

Co zapadło mi w pamięć najbardziej?

  • Dyskusja o Muzeum Powstania Warszawskiego i granicach w strategii zdobywania coraz większej rzeszy zwiedzających oraz liczne pytania z niej wynikłe: Na ile można uprościć przekaz, aby ułatwić jego odbiór? Czy w pogoni za upowszechnieniem muzealnych treści, uatrakcyjnieniem formy ich prezentacji muzea nie posuwają się do infantylizacji przekazu (referat Daniela Brzeszcza z Uniwersytetu Warszawskiego)? Gdzie leży granica, za którą próba wprowadzania elementu utożsamiania sie z bohaterami wystawy stanowi już pewne nadużycie? Inaczej mówiąc, czy zwiedzając Muzeum Powstania Warszawskiego i przechodząc np. przez imitację kanału z sierpnia 1944 roku, możemy poczuć się naprawdę, jak ówczesny powstaniec, czy naprawdę przeżywamy „to samo”, co on wówczas? Czy, sugerując to, muzeum nie narusza jakichś granic?
  • Dyskusja o rekonstrukcji obiektów w muzeach o charakterze historycznym. Do jakiego stopnia można rekonstruować przeszłość? Do jakiego stopnia ważny jest kontakt z autentykiem? Co zrobić, jeśli muzeum dysponuje małą ilością eksponatów? Czy powinno się posuwać do imitacji rzeczywistości? Czy też może interpretować nieistniejący już eksponat, czyniąc z niego instalację, nie udając, ze mamy do czynienia z autentykiem. Ta kwestia dotyczy wszak wiarygodności muzeum historycznego, pytania, czy ja-odbiorca mogę mu zaufać.
  • Poczucie spokoju, że – podczas prezentacji imponujących zaawansowaniem technologicznym projektów najnowszych muzeów w Polsce, często przekraczających daleko moją wiedzę o najnowszych rozwiązaniach wystawienniczych i muzealnych – mówimy też o tym, że dawno minęły już czasy, kiedy samo zastosowanie nowoczesnych technologii było innowacją. Użycie multimediów musi znajdować swoje uzasadnienie w scenariuszu wystawy, musi wzbogacać o ważne przeżycie, które bez ich użycia nie byłoby możliwe, nie może być tylko pokazem technicznych możliwości. Dalej, jak w przypadku każdego narzędzia użytego w muzeum, najważniejsze pozostaje pytanie, co chcemy za jego pomocą uzyskać.

Zapraszam więc do dyskusji na temat zasygnalizowanych tutaj tylko zagadnień poruszonych podczas minionej konferencji oraz do wzbogacenia jej o kolejne kwestie, które Państwa zainteresowały.

Fotoreportaż z konferencji na stronie UJ

]]>
http://muzeoblog.org/2010/06/23/miedzy-white-cube-a-black-box-%e2%80%93-szara-rzeczywistosc-kuratorstwa-%e2%80%93-pierwsze-wrazenia-po-konferencji/feed/ 0
VI seminarium z cyklu nowoczesne muzea i galerie http://muzeoblog.org/2010/05/30/vi-seminarium-z-cyklu-nowoczesne-muzea-i-galerie/ http://muzeoblog.org/2010/05/30/vi-seminarium-z-cyklu-nowoczesne-muzea-i-galerie/#comments Sun, 30 May 2010 18:44:24 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=2255 czytaj więcej]]> Centrum Promocji Informatyki organizuje 16 czerwca seminarium poświęcone zastosowaniom systemów multimedialnych w muzeach i galeriach.
Współorganizatorem seminarium jest Muzeum Fryderyka Chopina a częścią spotkania będzie zwiedzanie tej nowej na muzealnej mapie Polski instytucji. Małopolski Instytut Kultury jest patronem medialnym konferencji.
Poniżej zamieszczamy program oraz informacje praktyczne od organizatorów.


Zapraszamy do udziału w konferencji
SYSTEMY MULTIMEDIALNE DLA MUZEÓW I GALERII
16 czerwca 2010 roku, Warszawa

Uprzejmie informujemy, że konferencja odbędzie się w Centrum Chopinowskim w Warszawie. Po zakończeniu obrad w programie przewidziane jest zwiedzanie Muzeum Fryderyka Chopina. Mamy nadzieję, że ta prestiżowa i ciekawa lokalizacja wzbudzi Państwa zainteresowanie oraz dostarczy dodatkowych korzyści wszystkim tym, którzy zdecydują się na swój udział w konferencji. Poniżej umieszczamy aktualny program i zapraszamy bardzo serdecznie do udziału.

W PROGRAMIE
– Wprowadzenie do programu seminarium i objęcie prowadzenia przedpołudniowej części obrad
prof. dr hab. Łukasz Turski
– Multimedia a interaktywność. Centra nauki jako miejsce doświadczenia realnego i wirtualnego
Robert Firmhofer (dyrektor Centrum Nauki Kopernik)
– Młodzież z w centrum nauki? Projekt wystawy Re: generacja
Małgorzata Kot (koordynator galerii Re:generacja w Centrum Nauki Kopernik)
– Muzeum Fryderyka Chopina: elementy multimodalne a multimedialne ekspozycji stałej. Nos dla tabakiery?
Alicja Knast (kurator Muzeum Chopina)
– Zintegrowanie nowoczesnych form multimedialnych i interaktywnych z elementami stałymi wyposażenia wystawienniczego na przykładzie muzeum F. Chopina w Warszawie
Jarosław Kołcun (Z-ca Dyrektora Dział Systemów Multimedialnych, Microtech International SA)
– Projekt Muzeum Historii Żydów Polskich – multimedialność jako narzędzie pozwalające lepiej zrozumieć sens ekspozycji
Jerzy Halbersztadt (dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich)
– Nowe technologie i rozwiązania multimedialne w muzealnictwie. Zintegrowane systemy zarządzania
Agata Sitko (Z-ca Dyrektora Handlowego AV Integration, Trias SA)
– Nowe technologie informatyczne w multimedialnej prezentacji obiektów muzealnych
dr inż. Wojciech R. Wiza (Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu)
– Multimedialny pokaz (spektakl) z okazji 100. rocznicy Stanisława Wyspiańskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie
Janusz Wałek (autor scenariusza)
– Oświetlenie, dźwięk i multimedia w reżyserii przestrzeni ekspozycyjnej na przykładzie Europejskiego Centrum Bajki oraz innych ekspozycji stałych i czasowych
Krzysztof Lang (Promuzeum)

FORMULARZ ZGŁOSZENIOWY
– on-line: www.cpi.com.pl/imprezy/2010/sm/formularz_pr.php
– faxowy: www.centrumpr.com.pl/formularz_muzea.pdf

* Jeśli dowiedzieli się Państwo o seminarium z tej informacji – prosimy o wypełnienie jednego z powyższych formularzy zgłoszeniowych oraz o zaznaczenie pola „Skąd dowiedzieli się Państwo o seminarium: portal/serwis patrona medialnego” – celem mierzenia skuteczności przekazu.

Kontakt z organizatorem: pr@cpi.com.pl

]]>
http://muzeoblog.org/2010/05/30/vi-seminarium-z-cyklu-nowoczesne-muzea-i-galerie/feed/ 0
Świętujemy Dzień Blogów: Blog Day 09` http://muzeoblog.org/2009/08/31/swietujemy-dzien-blogow-blog-day-09/ http://muzeoblog.org/2009/08/31/swietujemy-dzien-blogow-blog-day-09/#comments Mon, 31 Aug 2009 20:03:26 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1541 czytaj więcej]]> Blog Day 2009 31 sierpnia obchodzony jest Światowy Dzień Blogów, czyli Blog Day. W ramach tej akcji blogujący internauci polecają swoim czytelnikom ciekawe blogi. Od początku istnienia Muzeobloga czerpiemy inspiracje z blogosfery i sami staramy się inspirować do poszukiwania nowych sposobów istnienia kultury w sieci. Z okazji Blog Day 09` chcemy polecić Czytelnikom Muzeobloga 5 blogów naszym zdaniem wartych odwiedzenia.

1. Na początek przedstawiamy blog Kultura 2.0. Poświęcony jest on przemianom w uczestnictwie w kulturze, dokonującym się pod wpływem rozwoju internetu. Można tutaj poczytać m.in. o inspiracjach jakie płyną z rozwoju sieci dla myślenia o nowoczesnym zarządzaniu instytucjami kultury i znaleźć przystępnie podane informacje o internetowych nowinkach.

2. Jak piszą autorzy serwisu Historia i Media

Celem projektu jest promocja koncepcji digital history – zainteresowanie historyków internetem jako narzędziem wspomagającym badania i edukację historyczną.

Treści prezentowane na tej stronie dotyczą jednak dużo szerszych zagadnień, związanych z relacją między historią i mediami. Strona może być interesująca nie tylko dla historyków. Coś dla siebie mogą tu znaleźć wszyscy, którzy interesują się nowoczesną promocją dziedzictwa kulturowego.

3. Relacjami między nowymi mediami a promocją dziedzictwa kulturowego zajmuje się również blog Museum 2.0. Poświęcony jest on możliwościom stosowania w działalności muzeów rozwiązań związanych ze współczesnymi trendami w internecie określanymi jako web 2.0. Prezentowane tutaj treści dotyczą głównie tego, jak muzea mogą angażować publiczność do swoich działań i sprawiać by ich goście wchodzili we wzajemne relacje i tworzyli społeczności podobne do tych, które funkcjonują w sieci. Promowane są tutaj bardzo nowatorskie rozwiązania, jak np. umożliwianie zwiedzającym wpływania na prezentowane na wystawie treści.

4. Na koniec przedstawiamy dwa muzealne blogi z polskiego podwórka. Blog Ethnomuseum.pl tworzony jest przez pracowników, wolontariuszy i osoby zaprzyjaźnione z Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie. Oprócz informacji związanych z bieżącą działalnością muzeum – wystawami i wydarzeniami, można tutaj znaleźć bardzo interesujące wpisy dotyczące zakulisowego życia muzeum, np. opisy tajemniczej zawartości magazynów czy tajniki warsztatu pracy pracowników działu edukacji. Blog ten wydaje się być bardzo ciekawą formą komunikacji muzeum z jego odbiorcami.

5. Blog Made in Poland, czyli zabawki z polskich spółdzielni zabawkarskich, związany jest z wystawą polskich zabawek z epoki PRL zorganizowaną w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. Wystawa jest czasowa i taki jest też prawdopodobnie charakter bloga. Prezentowane na nim treści są jednak na tyle interesujące, że chciałoby się by był rozwijany dłużej. Można tu znaleźć zdjęcia i opisy najbardziej „kultowych” polskich zabawek oraz związane z ich historią ciekawostki. Blog Made in Poland to ciekawy przykład zastosowania formy bloga dla zaistnienia wystawy w sieci.

Zapraszamy do dzielenia się z nami ciekawymi blogami! Niech Dzień Bloga trwa cały rok!

]]>
http://muzeoblog.org/2009/08/31/swietujemy-dzien-blogow-blog-day-09/feed/ 0
Kongres Kultury Polskiej – raport o muzeach http://muzeoblog.org/2009/07/24/kongres-kultury-polskiej-raport-o-muzeach/ http://muzeoblog.org/2009/07/24/kongres-kultury-polskiej-raport-o-muzeach/#comments Fri, 24 Jul 2009 16:35:20 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=1443 czytaj więcej]]> KKPNa stronie Kongresu Kultury Polskiej został upubliczniony Raport o muzeach. Jest on częścią przygotowań do Kongresu i w założeniu ma stanowić materiał do dyskusji dla uczestników Kongresu (odbędzie się on w Krakowie w dniach 23-25 września 2009). Raport o muzeach łączy się bezpośrednio z tzw. planem reformy kultury Hausnera. Zespół prof. Hausnera opracował diagnozę sytuacji kultury polskiej na zlecenie MKiDN-u (jej efektem są właśnie różne opracowania o stanie kultury – w tym o muzeach), a na Kongresie zostanie zaprezentowany plan reformy kultury (obejmujący m. in. projekt nowej ustawy o działalności kulturalnej). Raport o muzeach oprócz opisu sytuacji muzealnictwa polskiego w latach 1989-2008 zawiera też rekomendacje dotyczące postulowanej reformy muzeów, a obejmujące:

  • nowe zasady finansowania i zarządzania muzeami,
  • powołanie projektów badawczych dotyczących stanu i rozwoju kolekcji muzealnych,
  • stworzenie narodowego Instytutu Muzeologii,
  • wypracowanie zasad cyfryzacji zbiorów muzeów polskich.
  • W najbliższym czasie zajmiemy się dokładniej informacjami i rekomendacjami zawartymi w tym raporcie.

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/07/24/kongres-kultury-polskiej-raport-o-muzeach/feed/ 0
    Wodne i lądowe przygody w łaźni http://muzeoblog.org/2009/03/08/wodne-i-ladowe-przygody-w-lazni/ http://muzeoblog.org/2009/03/08/wodne-i-ladowe-przygody-w-lazni/#comments Sun, 08 Mar 2009 20:52:05 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=857 czytaj więcej]]> turtle Była w Krakowie kiedyś łaźnia miejska, w pięknej części miasta, na św. Sebastiana. Z czasem – zgodnie z krakowską logiką – przerobiono ją na muzeum… Było tam więc urocze, starodawne zbiorowisko gablot – źle opisanych i oświetlonych, nie dających za wiele informacji ogólnych, ale za to pachniało tam myszką (a dokładnie żubrem i mamutem), co w zderzeniu z resztkami łaźni dawało niezwykły efekt.
    (Od razu może zaznaczę, że nie jestem bezstronna – ze wszystkich muzeów najbardziej lubię medyczne, farmacji i przyrodnicze, także i dlatego, że zajmują się gotową systematyką, więc kategoryzują podwójnie.)
    Niedawna wizyta w odnowionym muzeum na św. Sebastiana stała się dla mnie źródłem kilku odkryć i przyjemnych zaskoczeń.

    Otóż mieści się tam teraz Akwarium. Poszłam tam bez przygotowania, więc opowiem o wrażeniach gościa z ulicy.
    Na wejściu jest problem, bo okazuje się, że w zamian za zakup dość drogich biletów (słaba polityka rodzinna!) nie można odwiedzić wielkich akwariów, bo jeszcze ten etap inwestycji nie został ukończony. Od pracowników dowiedziałam się następnie, że „kazali mówić, że do końca roku oddadzą”. Miejmy nadzieję!!! Bardzo warto. bardzo potrzeba w Krakowie takiego miejsca. Kraków leży daleko od oceanarium, a IMAX nie wystarcza, jeśli chodzi o kontakt z głębinami.

    otwarcie A teraz chwalę Akwarium. Po pierwsze pracownicy muzeum mają na sobie podkoszulki z nadrukiem „zadaj mi pytanie!” i rzeczywiście, z przyjemnością i pasją dzielą się swoją wiedzą, co nadaje wystawie wymiar ludzki, a poza tym nie musimy czytać masy informacji. Wreszcie! Tego właśnie oczekujemy od muzealników!
    Po drugie gabloty „mówią do nas”, zachęcając np. do poszukiwania mniejszych gadów ukrytych wśród gałęzi. To proste rozwiązanie (małe papierowe naklejki na szybach) bardzo efektywnie ułatwia zwiedzanie – nie tylko z dziećmi. Po trzecie są dobre multimedialne infokioski. Dzięki temu nie musimy czytać mnóstwa informacji, jeśli nie chcemy, a dodatkowo dostajemy możliwość przeglądnięcia galerii zdjęć. Po czwarte- mimo wszechobecnych niedoróbek- aranżacja przestrzeni jest ciekawa, stanowiąc integralną część identyfikacji wizualnej instytucji.

    Czego brakuje? Większej różnorodności zajęć dla dzieci. Wystarczą proste papierowe przewodniczki do uzupełniania (ołówki z nadrukiem firmy już są). Lepszego przemyślenia systemu informacji multimedialnej dla dorosłych. I przede wszystkim gwarancji zakończenia prac w Akwarium.

    foto 1, 2: bildungsr0man by-nc-nd

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/03/08/wodne-i-ladowe-przygody-w-lazni/feed/ 1
    Dziesiąta muza w przybytku swoich sióstr http://muzeoblog.org/2009/02/12/dziesiata-muza-w-przybytku-swoich-siostr/ http://muzeoblog.org/2009/02/12/dziesiata-muza-w-przybytku-swoich-siostr/#comments Thu, 12 Feb 2009 14:20:09 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=639 czytaj więcej]]> Widzieliście Noc w muzeum? To historia o tym, jak eksponaty – dosłownie- ożywają. I dosłownie- wchodzą w relacje ze zwiedzaczami. Film nie jest wybitny, ale wciągnęłabym go do nowej blogowej kolekcji tematycznej: „Muzea w filmie i literaturze”. Ciekawe, jak popkultura przedstawia muzea poprzez niemuzealne media…

    Wspomniana Noc w muzeum dobrze realizuje amerykańską tezę o sile melting pot. Jest tam kilka śmiesznych odniesień do amerykańskiej historii, właśnie muzeum staje się miejscem, gdzie dzięki współpracy ludzi różnych ras, epok i wzrostów, jeszcze raz udaje się uratować świat przed katastrofą szykowaną przez nikczemników, którzy chcą okraść przybytek dziedzictwa.

    Muzea wykorzystywane są chętnie jako scenerie różnych przygód – także przeżywanych przez bohaterów filmów i książek dla dzieci. Są to w końcu miejsca dość tajemnicze – lamusy pełne przedmiotów o nieznanym przeznaczeniu, których groza często wzmacniana jest przez dozorców pilnujących, żeby niczego nie dotknąć. Przewodnicy stają się czasem bezwiednie częścią intryg, zwłaszcza wtedy, kiedy rutynowo opowiadając swoje nudne historie, nie zauważają podstępu – jak w Panu Samochodziku…, we wspaniałej scenie na zamku w Malborku.

    Inna kultowa muzealna scena z polskiego kina jest dziełem Barei. To dobry przykład na siłę interpretacji i kontekstu. Pamiętacie, czego dowodem była butelka? Chłopi byli przy jej pomocy rozpijani, w ramach feudalnego systemu niesprawiedliwości i wyzysku. Potem na filmie okazało się, że butelka wcale nie była takim starym eksponatem, ale poprzez sam fakt, że znalazła się w muzeum, podchodzono do niej z szacunkiem należnym dziedzictwu.

    Muzea są fantastycznymi magazynami znaczących przedmiotów, czyli eksponatów. Są tam i skarby do odkrycia, i dziedzictwo, i kurioza, i obowiązujące narracje, i tajemnice… Pośledźmy, co jeszcze.

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/02/12/dziesiata-muza-w-przybytku-swoich-siostr/feed/ 0
    Atak rzeczy, horror vacui czy wolność dla przedmiotu? http://muzeoblog.org/2009/02/04/rzeczy/ http://muzeoblog.org/2009/02/04/rzeczy/#comments Wed, 04 Feb 2009 17:48:11 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=650 czytaj więcej]]> Nie wiem, czy można wypowiedzieć się zbornie wobec wszechogarniającego, wibrującego zjawiska, jakie obserwujemy ostatnio w wielu instytucjach muzealno-galeryjnych. Album Rzeczy Andrzeja Kramarza, wydany przez Muzeum Etnograficzne w Krakowie, wystawa Kwiaty naszego życia w CSW w Toruniu, wystawa Masyw kolekcjonerski Roberta Kuśmirowskiego w Bunkrze Sztuki w Krakowie czy wreszcie (to jeszcze przed nami) wystawa Piekło rzeczy w Kronice w Bytomiu.

    Co się dzieje? Tak jak przedmioty na zdjęciach Kramarza, mieszają się tu możliwe koncepty i interpretacje. Czy to analiza zjawiska kolekcjonowania? Czy uwalnianie eksponatów? A może nadawanie znaczeń przedmiotom biednym i tym samym podnoszenie ich do rangi eksponatu? A może, co mnie najbardziej nęci, jesteśmy świadkami odmuzealnienia muzeum? Już tłumaczę, zainspirowana tym, co mówił Dariusz Czaja podczas promocji Rzeczy w MEK – myślę, że jesteśmy świadkami odchodzenia od „uwikłania w twardą scientia” i tym samym uprawomocniania różnych języków opisu rzeczywistości, i to w muzeach!

    ]]>
    http://muzeoblog.org/2009/02/04/rzeczy/feed/ 0