Muzeoblog » Muzea i wystawy http://muzeoblog.org Muzeoblog programu Dynamika Ekspozycji Fri, 18 Nov 2016 16:35:26 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.22 Ożywianie duchów miejsc, czyli wystawa jest przewodnikiem http://muzeoblog.org/2015/03/16/ozywianie-duchow-miejsc/ http://muzeoblog.org/2015/03/16/ozywianie-duchow-miejsc/#comments Sun, 15 Mar 2015 22:15:44 +0000 http://muzeoblog.org/?p=5483 czytaj więcej]]> Zimę spędzamy w górach. Z początkiem roku nabrała rozpędu współpraca Dynamiki Ekspozycji z Muzeum Tatrzańskim. Wraz z zespołem MT opracowujemy nowe sposoby komunikowania się muzeum z publicznością. Pracujemy metodą interpretacji dziedzictwa, stąd współpracę zaczęliśmy od analizy odbiorców i badania zasobów muzeum. Odbyliśmy w tym celu wiele wizyt studyjnych – w ciągu paru dni odwiedziliśmy wszystkie 11 filii Muzeum Tatrzańskiego, poznaliśmy, przynajmniej pobieżnie, złożoną i rozległą strukturę zbiorów i wystaw MT. Oprowadzali nas eksperci – kustosze i pracownicy muzeum. Równocześnie – zgodnie z podejściem interpretacyjnym – staraliśmy się patrzeć na ekspozycje z perspektywy „zwykłych zwiedzających”. Pomagały nam przy tym profile odbiorców, które stworzyliśmy na początku pracy. Patrzyliśmy więc na wystawy jak na komunikat i analizowaliśmy, na ile skutecznie przekazują one treści muzeum różnym typom odbiorców (np. rodzinie z małymi dziećmi, miłośnikom gór czy grupie szkolnej na poziomie gimnazjum).

Kończąc pierwszy etap prac, zbliżamy się do podsumowania i sformułowania wniosków płynących z tych badań. Pierwsze, którymi chcemy się tutaj podzielić, dotyczą sposobu, w jaki można zwiedzać wystawę, i tego, jaki wpływ ma on na poznanie (i formułowanie) jej przekazu. W tradycji interpretacji dziedzictwa są dwa podstawowe sposoby udostępniania treści: bezpośredni – kiedy przewodnik oprowadza grupę czy osobę i prezentuje dane miejsce czy eksponaty, i pośredni – kiedy przekazowi treści służą elementy w przestrzeni wystawy: tekst na wystawie, aranżacje, dodatkowe media, elementy interaktywne itp. Pośredniemu udostępnianiu treści mogą też służyć broszury towarzyszące wystawie, przewodniki papierowe czy audio. Wszystkie te elementy w pewnym sensie wyręczają przewodnika w dostarczaniu treści odbiorcom.

Jak bardzo podnosi jakość zwiedzania obecność dobrego przewodnika (czyli interpretacja bezpośrednia), nie trzeba nikogo przekonywać. Szczególnie odczuliśmy to podczas ostatnich wizyt w Muzeum Tatrzańskim. Wobec opowieści snutej przez fachowców i pasjonatów, a w niektórych przypadkach osoby bezpośrednio związane z prezentowanymi miejscami, całkowicie drugorzędne w naszym odczuciu były niedostatki w sferze aranżacji ekspozycji (brak oświetlenia ekspozycyjnego, nowoczesnych projektów wystawienniczych) czy komfortu zwiedzania (w niektórych filiach jest dość zimno…). Doświadczenie zwiedzania było zatem satysfakcjonujące dzięki kustoszom i kustoszkom, którzy otwierali przed nami tajemnice prezentowanych rzeczy i odkrywali znaczenia związanych z nimi zjawisk.

Z podróży po filiach MT wróciliśmy więc bogatsi o nowe doświadczenia, ale i z pytaniem, które może wyznaczyć kierunek dalszej pracy w muzeum: jak udostępnić doświadczenie, które stało się naszym udziałem, innym zwiedzającym? Nie wszyscy goście będą przecież korzystać z usług przewodników, nie będą też mieli możliwości skorzystania z oprowadzania przez ekspertów muzeum, którzy na co dzień zajmują się pracą badawczą. Większość zwiedzających ma kontakt przede wszystkim z aranżacją wystawy i prezentowanymi na niej eksponatami.

IMG_4785Aranżacja ekspozycji to całościowy projekt wystawy, wraz z rozwiązaniami ekspozycyjnymi, aranżacją wnętrz i techniką wystawienniczą, jak oświetlenie czy multimedia. Zgodnie z podejściem interpretacyjnym projektowanie ekspozycji muzeum wymaga określenia narracji wystawy: głównych wątków opowieści, jej stylu, a także głębokiego sensu przekazu (esencji – czyli jaki wpływ wystawa wywiera na odbiorców?). Dla przygotowania narracji konieczna jest wcześniejsza analiza zasobów muzeum (o czym mówimy?) i potrzeb różnych grup odbiorców (do kogo się zwracamy?). Doświadczenie zwiedzania Muzeum Tatrzańskiego zdaje się wskazywać na jeszcze jeden czynnik, który można brać pod uwagę, tworząc narrację wystawy. Jest nim właśnie opowieść dobrego przewodnika czy przewodniczki. Ma to naturalnie zastosowanie w sytuacji modernizacji istniejącej wystawy – w takich warunkach pracujemy w Zakopanem. Oznacza to, że istnieje twórcza relacja między interpretacją bezpośrednią a pośrednią. Narracja wystawy może być inspirowana opowieścią przewodników. Może ona wyznaczać nie tylko główne tematy i zagadnienia do poruszenia na wystawie, ale też dobór treści pod kątem różnych grup odbiorców. Doświadczeni przewodnicy zazwyczaj zupełnie naturalnie dopasowują sposób opowiadania i prezentowane treści do wieku czy poziomu wiedzy swoich słuchaczy. Nie oznacza to bynajmniej, że modernizację wystawy zastąpi na przykład rozdanie zwiedzającym audioguideów z opowieścią przewodnika. W naszym przekonaniu sytuację oprowadzania cechuje bowiem relacja z człowiekiem – ekspertem, opowiadaczem, osobą „stąd”. Ta relacja, jeśli ma być wartościowym doświadczeniem, wykracza daleko poza wysłuchiwanie wykładu, bo jest spotkaniem – wizytą, zwiedzający są tu gośćmi podejmowanymi przez gospodarza miejsca, i przede wszystkim to stanowi o wyjątkowości tego doświadczenia.

IMG_4777

Z tak zarysowanej relacji między interpretacją bezpośrednią – opowieścią przewodnika – a interpretacją pośrednią – wystawą narracyjną – wynika, że odbiorca wystawy narracyjnej powinien czuć się jak gość podejmowany i oprowadzany przez dobrego przewodnika. Przyjęcie tego założenie pozwala wskazać szereg standardów czy też założeń dotyczących dobrego projektu wystawy narracyjnej.

Po pierwsze, podobnie jak w sytuacji zwiedzania z dobrym przewodnikiem czy przewodniczką, zwiedzający wystawę narracyjną czują się zaopiekowani. Oznacza to, że są zabezpieczone ich podstawowe potrzeby związane z obecnością w danym miejscu. Dotyczy to zarówno orientacji w przestrzeni i treści (np. kierunek zwiedzania, wskazanie najważniejszych tematów, jasny układ komunikatów, teksty wprowadzające i „wyprowadzające” z wystawy itp.), jak i podstawowych potrzeb bytowych (dostęp i oznaczenia toalet, wejścia i wyjścia z wystawy czy miejsca, gdzie można usiąść i odpocząć).

Po drugie przekaz prezentacji jest dopasowany do potrzeb i możliwości odbiorców. Podobnie jak opowieść dobrego przewodnika, wystawa narracyjna bierze pod uwagę poziom i potrzeby swoich odbiorców. O ile przewodnicy mogą w trakcie opowieści zmieniać swój przekaz, korzystając z doświadczenia i intuicji, o tyle projekt wystawy narracyjnej powinien powstawać z uwzględnieniem zidentyfikowanych wcześniej grup odbiorców.

Po trzecie, wystawa przekazuje nie tylko fakty związane z prezentowanymi przedmiotami lub zjawiskami, ale i znaczenia, które nadają szerszy sens faktom. Opowieść przewodnika nie tylko prezentuje fakty, ale łączy je w spójną narrację. Podobnie wystawa narracyjna wykorzystuje prezentowane treści do przekazania szerszych znaczeń, a nie jest jedynie zbiorem opisów eksponatów.

Po czwarte, wystawa narracyjna wykorzystuje różne środki przekazu. Dobry przewodnik to sprawny opowiadacz. Do snucia swojej opowieści wykorzystuje szeroki wachlarz środków narracyjnych czy animacyjnych (przytacza anegdoty, zadaje zagadki, wykorzystuje materiały poglądowe, np. udostępnia kopie eksponatów do dyspozycji zwiedzających). Projekt wystawy, która ma osiągnąć podobny rezultat na poziomie interpretacji pośredniej, uwzględnia zatem różnorodne drogi przekazu, takie jak aranżacja wnętrz, rozwiązania multimedialne i zabiegi interaktywne.

Po piąte, wystawa narracyjna inspiruje do stawiania własnych pytań i daje szansę pogłębienia wiedzy. Podobnie jak dobry przewodnik, wystawa jest otwarta na pytania odbiorców. Mogą temu służyć dodatkowe źródła treści dla szczególnie zainteresowanych czy wskazania, gdzie szukać dodatkowych informacji poza wystawą. Co więcej, podobnie jak dobra opowieść przewodnika, wystawa narracyjna intryguje – zachęca do stawiania pytań i budzi ciekawość.

Przyjęcie tych założeń w zakresie projektowania wystawy narracyjnej pozwala zatem udzielić odpowiedzi na pytanie: jak oddać charakter i wyjątkowość wizyty w muzeum z przewodnikiem za pomocą środków interpretacji pośredniej? Konkretne odpowiedzi za każdym razem będą jednak inne. Będą zależeć od charakteru wystawy, przyjętego typu odbiorców czy założeń projektowych w zakresie użytych środków ekspozycyjnych.

Zainspirowani opowieściami przewodników, za cel dalszych prac nad narracją w Muzeum Tatrzańskim przyjęliśmy ożywianie duchów miejsc. Oznacza to w pewnym sensie udzielenie głosu eksponatom i obiektom, tak żeby pod nieobecność przewodnika były gospodarzami – by podejmowały swoich gości porywającą opowieścią.

Fot: Piotr Idziak by-nd

]]>
http://muzeoblog.org/2015/03/16/ozywianie-duchow-miejsc/feed/ 0
Po wizycie na wystawach „Mit Galicji” i „Spotkanie”. „Podpisy pod obrazkami”, czyli komunikat tekstowy w muzeum http://muzeoblog.org/2014/10/14/komunikat-tekstowy-w-muzeum/ http://muzeoblog.org/2014/10/14/komunikat-tekstowy-w-muzeum/#comments Tue, 14 Oct 2014 13:07:53 +0000 http://muzeoblog.org/?p=5397 czytaj więcej]]> Wokół komunikatów tekstowych, stanowiących znaczącą część niemal każdej wystawy muzealnej, funkcjonuje kilka krzywdzących mitów. Jeden z nich głosi, że są one zbędnym naddatkiem próbującym (zwykle bezskutecznie) odciągnąć uwagę od muzealnego „mięsa”, czyli eksponatów. Inny natomiast, że stanowią próby erudycyjnych popisów muzealników, co znajduje rzekome potwierdzenie w pewnym popularnym fanpage’u dotyczącym… pewnego popularnego krakowskiego muzeum. Wreszcie, zdaniem niektórych, ten element wystaw stanowi przykład przeźroczystego i beznamiętnego komunikatu. W każdym z powyższych przekonań jest w rzeczywistości tyle samo prawdy co fałszu.
„Podpisy pod obrazkami”, jak potocznie i generalizująco (wszak mowa tu nie tylko o informacjach dotyczących konkretnych eksponatów, ale i wszelkich planszach informacyjnych etc.) nazywa się tego typu komunikaty, są uwikłane w grę kontekstualnych odniesień, jak każdy tekst kultury, co samo w sobie decyduje o ich nieprzeźroczystości. Paradoks, który sformułowałem pod koniec pierwszego akapitu, wynika z faktu, że nie ma komunikatu idealnego. Wszelkie muzealne informacje zawierają w sobie pewną hipotezę, którą odbiorca powinien w odpowiedni sposób odczytać i wyłuskać z niej odpowiednie sensy – zupełnie jak w przypadku pisarza, który w akcie pisania „projektuje” swojego odbiorcę. Bazując na wizytach na dwóch otwartych obecnie w Krakowie wystawach, pozwolę sobie na kilka uwag na temat szans i zagrożeń wynikających z takiego a nie innego formułowania komunikatów tekstowych adresowanych do gości muzeum.
MitGalicji_plakatDwie wystawy i dwa podejścia. Otwarta w ubiegły weekend w Międzynarodowym Centrum Kultury ekspozycja Mit Galicji to zdecydowanie nie propozycja dla „niezaawansowanych”. Znakiem rozpoznawczym MCK stały się rzetelne, profesjonalne opisy, a czytelność wystawy zależy od sporej dozy „przedustawnej” wiedzy i kompetencji. Osoby, które chciałyby sobie odpowiedzieć na pytanie, „co to w sumie jest ta Galicja?”, zostaną odprawione z kwitkiem. Wystawa jest zorganizowana „parachronologicznie”, punkt startowy i metę wyznaczają co prawda pierwszy rozbiór Polski i odzyskanie niepodległości (a także dzieje Galicji po I wojnie światowej), wewnątrz eksponowane są jednak rozmaite wątki dotyczące tej części austriackiego imperium (m.in. wielokulturowość, postać Franciszka Józefa, budowa kolei żelaznej etc.). Dość trudno odnaleźć się w tym gąszczu informacji, jeżeli nie posiada się odpowiednich kompetencji historycznych i historiograficznych – wyobrażam sobie konsternację „nieprofesjonalnych” odbiorców pochodzących z zagranicy.
Co prawda twórcy wystawy sygnalizują na początku pewne wątki (jak sama nazwa wskazuje, chodzi o zmierzenie się z materiałem mitycznym i mitotwórczym Galicji), na końcu dodają zaś, że mit galicyjski wciąż „opalizuje” i emanuje we współczesności (co samo w sobie byłoby chyba ciekawym tematem na osobną wystawę), można jednak odnieść wrażenie, że pomiędzy punktem A i punktem B nie zostaje dokonana żadna praca interpretacyjna lub zmuszająca do interpretacji. To po prostu zbiór, nierzadko wartościowych i interesujących, eksponatów ułożonych tematycznie i opatrzonych podręcznikowymi (rzetelnymi acz suchymi…) informacjami.

28gb_938 (1)
Inaczej sprawa wygląda w wypadku ekspozycji Spotkanie. Drzeworyty ludowe z kolekcji Józefa Gwalberta Pawlikowskiego zachowanej we Lwowie znajdującej się w krakowskim Muzeum Etnograficznym. Nie jest tajemnicą, że w tym wypadku mamy do czynienia z placówką, która stara się nie stwarzać dystansu między sposobem prezentacji a gośćmi odwiedzającymi muzeum. Co prawda ilość informacji, jakie zostają przedłożone przed widzem w przestrzeni muzealnej, jest bardzo ograniczona, trudno jednak nie odnieść wrażenia, że działa tu złota zasada znana zarówno z historii mody, jak i dziejów muzyki rockowej: less is more. Już sam tytuł, dzięki swojej wieloznaczności, skłania do wzmożonej refleksji. O jakie spotkanie bowiem chodzi? Widzów z dziełem? Dzieł z innymi dziełami? A może, ze względu na sakralny charakter prezentowanych eksponatów, w grę wchodzi metafizyka?
Ponadto: w skład wystawy wchodzą również cytaty z korespondencji Józefa Gwalberta Pawlikowskiego (kontekst bezpośredni), a także wyimki z tekstów dotyczących zarówno tej konkretnej kolekcji, jak i polskich drzeworytów jako takich (kontekst pośredni znacznie poszerzający w tym wypadku pole widzenia). Jeżeli to okazałoby się niewystarczające, to informację, dotyczącą tego, że dzieła zostały zgromadzone w jednym miejscu, aby wykazać ich „wspólne źródła”, znajdziemy na… podłodze. Wbrew temu, ile typów tekstów wymieniłem powyżej, większość przestrzeni muzeum zajmują same dzieła wraz z krótkimi notkami informacyjnymi. Widz dostaje wszelkie potrzebne narzędzia już w „przedsionku”, a to, co z nimi zrobi, pozostaje już w jego gestii.
Tekstowa narracja, będąca jedną ze składowych wystawy muzealnej, nie jest bynajmniej złem koniecznym. Stworzenie komunikatu, który zadowalałby odbiorcę w każdym wieku i z dowolnymi kompetencjami jest prawdopodobnie niemożliwe. Niezależnie od tego, osoby odpowiedzialne za tworzenie „podpisów pod obrazkami” powinny zawsze dbać o to, aby zawarte w nich informacje wzmagały doświadczenie obcowania z eksponatami, otwierały nowe możliwości interpretacyjne, a także pomagały sformułować samodzielną odpowiedź na pytania: dlaczego przedmioty/teksty takie jak te zostały wyselekcjonowane w taki właśnie sposób? Dlaczego zostały zgromadzone w tym właśnie miejscu? Wreszcie: co mówią mi o dziedzictwie kulturowym i co za ich pomocą można powiedzieć o współczesności?

Autorem wpisu jest Mateusz Witkowski, redaktor strony Popmoderna.pl

]]>
http://muzeoblog.org/2014/10/14/komunikat-tekstowy-w-muzeum/feed/ 0
Studium jednego eksponatu – relacja z warsztatów Dynamiki Ekspozycji w Galerii Hasiora http://muzeoblog.org/2014/07/31/jeden/ http://muzeoblog.org/2014/07/31/jeden/#comments Thu, 31 Jul 2014 09:26:20 +0000 http://www.muzeoblog.org/?p=3063 czytaj więcej]]> 18 czerwca 2014 roku odbyły się warsztaty Dynamiki Ekspozycji, wyjątkowo poza siedzibą Małopolskiego Instytutu Kultury – w Galerii Władysława Hasiora w Zakopanem. Uczestnicy warsztatu skupili się na jednym eksponacie i jednym wybranym typie odbiorcy. Dlaczego właśnie tak?

Dlaczego jeden eksponat?
Zależało nam na prezentacji i interpretacji eksponatu, które nie ograniczałyby się do perspektywy historii sztuki. Wyszliśmy z założenia, że koncentracja na jednym eksponacie i wyobrażenie sobie „muzeum jednego eksponatu” pokaże możliwości interpretacyjne tkwiące w wybranym obiekcie. Przykładem, który wykorzystaliśmy na potrzeby warsztatowej rozgrzewki i praktyki czytania dzieła Hasiora, był asamblaż zatytułowany „Przesłuchanie anioła”. Przy bliższym poznaniu ukazywał on powiązania z przeszłymi wydarzeniami (pierwotna nazwa dzieła to: „Przesłuchanie partyzanta”) oraz innymi nawiązującymi do niego dziełami (m.in. znanym wierszem Zbigniewa Herberta opracowanym później muzycznie przez Przemysława Gintrowskiego).
Skupiając się na „Przesłuchaniu anioła”, można tworzyć wystawy i programy edukacyjne nawiązujące do tematyki konfliktów zbrojnych, zagadnień etycznych, jak również tematyki biblijnej (np. status ontologiczny, wolność, rola i funkcje aniołów).

Dlaczego jeden odbiorca?
Głównym celem szkolenia było uwrażliwienie na perspektywę i potrzeby odbiorcy muzeum. Skupienie się na jednym typie odbiorcy miało ułatwić dostosowanie się do jego potrzeb i możliwości. Zadaniem dwóch grup warsztatowych było opracowanie szczegółowych profilów dwóch typów odbiorców: gimnazjalisty, który trafił do Galerii w ramach wycieczki szkolnej, oraz osoby dorosłej, która znalazła się w Galerii przypadkowo. Opracowanie portretów odbiorców było punktem wyjścia do dalszej pracy – studium jednego eksponatu z perspektywy odbiorców oraz tworzenia oferty muzealnej dla wymienionych wyżej odbiorców. Na potrzeby pracy z portretem odbiorcy wykorzystane zostało dzieło zatytułowane Sztandar Czarnego Anioła, nawiązujące do twórczości Ewy Demarczyk, która muzycznie interpretowała wiersz Mirona Białoszewskiego pt. Karuzela z madonnami.

***

Warsztaty prowadzone przez Sebastiana Wacięgę i Dominikę Mietelską-Jarecką bazowały na metodzie interpretacji dziedzictwa, składającej się z trzech etapów, prowadzącej od analizy zasobów i otoczenia muzeum (odbiorcy, konkurencja, globalne trendy) do wdrożeń rozwiązań edukacyjnych, promocyjnych lub wystawienniczych.

 

]]>
http://muzeoblog.org/2014/07/31/jeden/feed/ 0
Projektowanie doświadczeń dla muzeów http://muzeoblog.org/2014/07/18/projektowanie-doswiadczen-dla-muzeow/ http://muzeoblog.org/2014/07/18/projektowanie-doswiadczen-dla-muzeow/#comments Fri, 18 Jul 2014 15:41:05 +0000 http://muzeoblog.org/?p=5208 czytaj więcej]]> Od dłuższego czasu upieramy się, że wizyta w muzeum nie ogranicza się do przyjmowania wiedzy i kontemplowania obiektów o wysokiej wartości historycznej, artystycznej. Dla gościa równie ważne, a często nawet głębiej zapadające w pamięć są inne doświadczenia: zakupy w muzealnym sklepiku, spacer po muzealnym ogrodzie czy nawet obiad w muzealnej restauracji. Dlatego proponujemy wszystkim, którzy mają wpływ na kształt muzealnych wizyt, używanie narzędzi znanych dobrze z procesu projektowego.

Dizajnerzy, którzy starają się nie traktować użytkowników jako zło konieczne, a raczej myślących recenzentów swoich dzieł, często umieszczają projektowane przez siebie przedmioty w szerszym kontekście. Myślą o funkcjach, o potrzebach, o materiałach, o cenie. Można z podobnej perspektywy spojrzeć na projektowanie muzealnych doświadczeń, zaznaczając od razu, że potrzeby publiczności („użytkowników”) są co najmniej równie ważne, co dostępne zasoby.

Współcześnie, myśląc o projektowaniu doświadczeń muzealnych, warto wziąć pod uwagę zarówno „realny” wymiar zwiedzania, jak i jego odpowiednik wirtualny. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia ze stwarzaniem całościowej sytuacji, dlatego warto wziąć pod uwagę znacznie więcej, niż tylko kolekcję, jaka ma być zaprezentowana.

Ale o co chodzi?
Pomyślmy o internaucie, który przyciągnięty atrakcyjnym banerem, wpada do naszego wirtualnego muzeum. Chcemy go jak najdłużej zatrzymać, chcemy, żeby wracał, żeby się zalogował i podzielił na fejsie swoimi wspaniałymi wrażeniami z wizyty. Jak to osiągnąć? Wydaje się oczywiste, że warto zdać sobie sprawę z zachowań i potrzeb internautów (które są różne, ale da się je określić). Na przykład można się domyślić, że internauci są przyzwyczajeni do sieciowego poszukiwania informacji. Możemy starać się zmieniać ich przyzwyczajenia, lub wykorzystać istniejące: na przykład zamiast produkować własny słownik trudnych wyrazów, odsyłać do jednego z już istniejących. Oczywiście wiąże się to z ryzykiem, że internauta pozostanie już poza naszym serwisem, chyba że mamy coś unikalnego, czego gdzie indziej nie ma. Na przykład autorskie interpretacje czy inne komunikaty „nieprzeźroczyste”, pod którymi ktoś się z przekonaniem podpisuje.

Odpoczynek
Myślenie kategorią „user experience” w realnym muzeum, każe nam nie zapominać o fizjologicznych uwarunkowaniach zwiedzających, na przykład o potrzebie odpoczynku. Jeśli w muzeum nie ma gdzie zjeść obiadu, kanapki, czy napić się kawy, jest wielce prawdopodobne, że goście poszukają spełnienia swoich potrzeb gdzie indziej i już do muzeum nie wrócą.
Projektant zadaje w tym momencie pytanie nie tylko o to, co chcemy zwiedzającym zapewnić (np. przestrzeń wolną od hałasu, miejsce, gdzie można zaparkować wózek itd.), ale także zastanowi się nad tym, jak to zrobić, aby całościowa oferta muzealna była spójna i wzmacniała pozytywny wizerunek miejsca.
Dlatego w dobrych muzeach są specjalne krzesełka dla dzieci, specjalne menu, specjalne pufy do karmienia itd. Bo one dbają o wizerunek instytucji przyjaznej, otwartej i zapraszającej. To nie ma być jakakolwiek restauracja, łazienka czy foyer. To wszystko jest komunikatem, mimo że nie zawsze szczegółowo się go analizuje. Wreszcie chodzi nie tyle o projektowanie efektywnego przepływu informacji, a raczej o całościowe myślenie doświadczeniem. Myśląc o wizycie, projektujemy doświadczenia.

Schlebianie gustom
Stawianie w centrum uwagi „użytkownika” nie oznacza wcale, że należy bezwzględnie kierować się jego gustami. Jesteśmy odpowiedzialni za kształtowanie potrzeb, nie tylko za odpowiadanie na te, o których wiadomo, że są. Oznacza to, że nie stoją z sobą w sprzeczności ambitne wystawy i satysfakcja tzw. nieprzygotowanej publiczności. Jednak także (a zwłaszcza) udostępniając dziedzictwo, musimy uważnie brać pod uwagę doświadczenie. To nie jest wina zmęczonych turystów, że nie chce się im czytać kolejnej kartki a4 zapełnionej masą tekstu. Ani to, że akurat nie rozumieją technicznego słownictwa użytego w opisie (prawdopodobnie porywającego) eksponatu. Ani to, że irytuje ich migające światło czy półmrok. To wszystko również jest częścią ich doświadczenia.

Testowanie
Żaden projekt nie wchodzi w fazę produkcji bez testów. Co więcej, bardzo dobrym pomysłem jest prototypowanie i sprawdzanie, co działa, a co i jak można poprawić. Dlaczego by nie testować poszczególnych, małych i większych, rozwiązań w muzeach? To nie wymaga szczególnej wiedzy, a z powodzeniem może zaangażować na przykład osoby pilnujące ekspozycji.
Testowanie rozwiązań wirtualnych jest dziś standardem. Jedyne, co chciałabym dodać na ten temat, to pewne niedocenienie badań jakościowych w tym obszarze – chodzi mi o to, żeby nie tylko liczyć, ilu użytkowników, ile minut, ile wejść…, ale także spojrzeć na ewaluację ich doświadczeń.

Life hacking i UX
Czasami w codziennym, jakże wielowymiarowym życiu, zdarzają się sytuacje, które można rozwiązać prosto: zero-jedynkowo, czyli tak, jak robią to programiści. Mimo że nie należę do plemienia IT, to doceniam często uproszczenia, jakimi kierują się jego członkowie. I kiedy myślę o interpretacji dziedzictwa jak o zarządzaniu treścią i dodam do tego konkretną wiedzę z procesu projektowego, życie – także muzealne – staje się na prawdę prostsze.

]]>
http://muzeoblog.org/2014/07/18/projektowanie-doswiadczen-dla-muzeow/feed/ 0
Wystawa Pamiątek Wojennych. Bitwa Gorlicka 1915 Nowa aranżacja części wystawy stałej w Muzeum PTTK im. Ignacego Łukasiewicza w Gorlicach. http://muzeoblog.org/2014/05/23/wystawa-pamiatek-wojennych/ http://muzeoblog.org/2014/05/23/wystawa-pamiatek-wojennych/#comments Fri, 23 May 2014 17:32:30 +0000 http://muzeoblog.org/?p=5150 czytaj więcej]]> Wystawa opowiada o wydarzeniach na froncie wschodnim I wojny światowej z perspektywy losów mieszkańców Gorlic. 2 maja 1915 roku miała tu miejsce operacja wojskowa prowadzona przez sprzymierzone siły niemieckie i austriackie przeciwko Rosjanom. Przełamanie frontu pod Gorlicami umożliwiło odparcie Rosjan z Galicji i doprowadziło do odzyskania Lwowa. W wyniku działań wojennych, Gorlice – miasto dynamicznie rozwijające się dzięki przemysłowi naftowemu – niemal znikło z powierzchni ziemi. Burza wojny dotknęła wszystkich mieszkańców. Wielu uszło, ratując dobytek i życie, inni ukrywali się w piwnicach pomiędzy liniami okopów, dla innych „dni grozy” były czasem, w którym wykazali się ofiarnością i bohaterstwem, biorąc odpowiedzialność za współmieszkańców. Po wojnie Gorlice zostały odbudowane, jednak wciąż można tu zobaczyć ślady historii, która na zawsze splotła się z losami mieszkańców miasta.

Wystawa opowiada o losach mieszkańców Gorlic, żołnierzy i ich dowódców, klimacie społecznym i kulturalnym Galicji u schyłku „epoki C.K.”, zagadnieniach historycznych i taktycznych związanych z przebiegiem bitwy gorlickiej. Tworząc scenariusz wystawy, wykorzystano podejście narracyjne, co oznacza, że eksponaty są ilustracją szerszych zagadnień, sytuacji czy wydarzeń historycznych. Kolekcja muzeum została potraktowana jako zbiór tematów i opowieści związanych z posiadanymi przedmiotami. By uzyskać osobistą perspektywę, sięgnięto po wspomnienia i pamiętniki uczestników wydarzeń roku 1915. Są one w wielu miejscach cytowane i eksponowane, tworzą wspólną, wielogłosową opowieść ilustrowaną eksponatami.

13989375497_5ac7241d08_b

13989367427_f60bc0ba6b_b

Wystawa zajmuje parter XVIII-wiecznej kamienicy, jednej z tych, które ocalały z wojennego kataklizmu. Projekt renowacji wykorzystuje walory wnętrza: zachowane obudowy okien i drzwi, dębowe parkiety oraz oryginalny etalaż – drewniane gabloty ekspozycyjne, które służą w muzeum już niemal pół wieku. Nowa aranżacja wprowadziła równocześnie nową jakość estetyczną – intensywne kolory ścian korespondujące z eksponowanymi na nich obiektami, liternictwo na ścianach, oświetlenie punktowe, cyfrowe ramki prezentacyjne. Celem renowacji ekspozycji było nadanie wnętrzu nowego charakteru, przy jednoczesnym odniesieniu się do tradycji muzeum – pierwszej wystawy pamiątek wojennych powstałej w 1919 roku.
Fotorelacja z wystawy.
Koncepcja i scenariusz wystawy: Dynamika Ekspozycji, Muzeum PTTK im. Ignacego Łukasiewicza
Projekt aranżacji ekspozycji: Parastudio*
Wystawa została sfinansowana przez Urząd Miasta Gorlice i PTTK.

]]>
http://muzeoblog.org/2014/05/23/wystawa-pamiatek-wojennych/feed/ 0
Podział ról w muzealnym zespole wystawienniczym http://muzeoblog.org/2014/05/19/role/ http://muzeoblog.org/2014/05/19/role/#comments Mon, 19 May 2014 08:13:08 +0000 http://muzeoblog.org/?p=5140 czytaj więcej]]> Choć każde muzeum ma swoją specyfikę pracy i kulturę organizacji, można wskazać kilka podstawowych dopełniających się ról, które składają się na kompletny zespół wystawienniczy. W dużych przedsięwzięciach bywa, że za jedną rolą kryje się praca kilku czy nawet kilkunastu osób. W małych kilkuosobowych zespołach często ta sama osoba pełni kilka ról. W zespole pracującym nad stworzeniem nowej wystawy trudno się obejść bez ról Autora wystawy, Eksperta tematycznego, Projektanta i Producenta.

Autor wystawy
Autor zasadniczo reprezentuje perspektywę Odbiorcy. Jest to osoba, lub grupa osób, zaangażowana w tworzenie i realizację scenariusza wystawy (określenie odbiorcy, tematu wystawy i jej myśli przewodniej, wybór oraz interpretację prezentowanych eksponatów i treści, tworzenie pomysłów na przestrzenny rozkład udostępnianych eksponatów i treści, przygotowanie tekstów ekspozycyjnych, podpisów przy eksponatach oraz nadzór merytoryczny nad budową). Role pomocnicze dla Autora:
•    Ekspert tematyczny – stały (członek zespołu) lub punktowy (konsultacje) udział w pracy zespołu wystawienniczego;
•    Projektant – ścisła współpraca z Autorem nad aranżacją wnętrza zgodną z myślą przewodnią i treściami wystawy.

Ekspert tematyczny
Jest to znawca określonych tematów i zagadnień. Stopień zaangażowania Eksperta w prace zespołu może się wahać od udzielania punktowych konsultacji aż do stałej współpracy z Autorem wystawy. Warto rozdzielać rolę Autora wystawy od Eksperta tematycznego, gdyż Autor skupia się na perspektywie odbiorcy, tj. dba o formę i czytelność treści, która będzie uwzględniać potrzeby i możliwości percepcyjne konkretnych, wybranych grup odbiorców. Natomiast rolą Eksperta (np. historyka/historyka sztuki, archeologa, etnografa) jest przede wszystkim dzielenie się wiedzą i nadzór nad rzetelnością i merytoryczną poprawnością prezentowanych treści. Ekspert dostarcza Autorowi zweryfikowanych treści, natomiast Autor podejmuje się ich interpretacji na potrzeby odbiorcy.

Projektant
Osoba dbająca o plastyczną, estetyczną stronę przedsięwzięcia – od koncepcji wnętrza wystawy, stworzenia formy udostępniania eksponatów i treści na wystawie aż po jej identyfikację graficzną (ulotki, plakaty, materiały edukacyjne). W praktyce bywa, że rolę Projektanta pełni kilka osób, na przykład:
•    projektant wnętrz skupiający się na zaaranżowaniu przestrzennego tła oraz koncepcji udostępniania wybranych eksponatów i treści;
•    grafik opracowujący wszelkie komunikaty tekstowe (podpisy przy eksponatach, tablice promocyjne i informacyjne, druki edukacyjne i promocyjne).

Producent
Osoba odpowiedzialna za realizację wystawy. Zwykle dysponuje ona budżetem przedsięwzięcia (rozlicza faktury i zawiera umowy ze współpracownikami). Dba o terminową realizację kolejnych etapów prac od stworzenie koncepcji scenariusza, przez opracowywanie treści informacyjnych, aż po techniczne wykonanie wystawy. Może pełnić rolę koordynatora pracy zespołu składającego się z minimum trzech osób pracujących w roli Autora, Eksperta i Projektanta. W swojej pracy może korzystać z pomocy specjalistów, takich jak:
•    specjalista ds. przetargów i zamówień publicznych,
•    księgowy,
•    kierownik budowy,
•    specjalista do spraw technologii mobilnych (który jest również wsparciem Autora).

]]>
http://muzeoblog.org/2014/05/19/role/feed/ 0
Jak używać nowych mediów w muzeum? – praktyczne wskazówki http://muzeoblog.org/2014/04/08/tallon/ http://muzeoblog.org/2014/04/08/tallon/#comments Tue, 08 Apr 2014 09:32:56 +0000 http://muzeoblog.org/?p=5086 czytaj więcej]]>

Lawinowo przybywa nowych technologii, które mogą być wykorzystane w muzeach: przewodników audio, gier, aplikacji do telefonów komórkowych, interaktywnych narzędzi internetowych itd. Jak korzystać z rosnących możliwości, tak by nowe narzędzia dobrze służyły zwiedzającym?

Możliwości działania muzeów z wykorzystaniem nowych technologii były prezentowane na konferencji w Wilnie
w 2013 roku (We Are Museums). Praktyczne wskazówki przedstawił Loic Tallon – specjalista do spraw urządzeń przenośnych w nowojorskim Metropolitan Museum of Art, założyciel firmy Pocket Proof i autor międzynarodowych badań na temat zastosowania technologii mobilnych w muzeach (raporty badawcze: 2013, 2012, 2011, 2009). Poniżej przedstawiam luźne, nieautoryzowane streszczenie jego wypowiedzi.

Nie ulegać czarowi nowości
Nie skupiać się na nowych technologiach, ale na celach. W pierwszej kolejności należy zdefiniować cel (np. edukacyjny, informacyjny), jaki chcemy osiągnąć, a następnie dobierać optymalną (niekoniecznie najnowszą) technologię do obranego celu. Technologie i aplikacje są odpowiedzią na postawione cele muzeum.

Precyzyjnie określić cel i grupę docelową odbiorców
Wprowadzenie multimediów do muzeów jest „projektowaniem doświadczeń zwiedzającego muzeum”. Dlatego warto zastanowić się nie tylko, po co chcemy użyć danego narzędzia, ale również bardzo dokładanie opisać grupę odbiorców – tak by dobrze poznać ich potrzeby, motywacje, sposób uczenia się czy pozyskiwania informacji. Odbiorca zdefiniowany jako „młodzież” lub „seniorzy” jest zbyt ogólny i niewystarczający.

Korzystać z pracy zespołowej
Do tworzenia nowych rozwiązań komunikacyjnych w muzeum (audioprzewodniki, aplikacje na telefony komórkowe itd.) warto zaangażować przedstawicieli różnych działów muzeum – edukatorów, kuratorów, osoby ds. promocji oraz specjalistów od nowych mediów. Zwłaszcza w początkowej fazie prac warto poznać różne perspektywy na planowane przedsięwzięcie. W zespołowym działaniu szczególnie przydatna jest warsztatowa forma pracy.

Dbać o prostotę tworzonych rozwiązań (zasada KISS – Keep it simple, stupid)
Nie komplikować bez potrzeby. Dbać o prostotę wykonania i funkcjonalności tworzonych narzędzi i wdrażanych rozwiązań.

Druga konferencja z cyklu We Are Museums odbędzie się w dniach 5–6 czerwca 2014 roku w Warszawie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

]]>
http://muzeoblog.org/2014/04/08/tallon/feed/ 0
Apteka Pod Orłem – dlaczego warto wybrać się na Podgórze http://muzeoblog.org/2013/11/02/apteka-pod-orlem-dlaczego-warto-wybrac-sie-na-podgorze/ http://muzeoblog.org/2013/11/02/apteka-pod-orlem-dlaczego-warto-wybrac-sie-na-podgorze/#comments Sat, 02 Nov 2013 17:39:45 +0000 http://muzeoblog.org/?p=4940 czytaj więcej]]> Zewsząd płynęły dobre recenzje małego muzeum na placu Bohaterów Getta. Dlatego musiałam na własne oczy przekonać się, jak Muzeum Historyczne poradziło sobie z renowacją muzeum. Czy było to tylko odkurzenie eksponatów i pomalowanie ścian? A może muzea w Krakowie zaczynają upodabniać się do tych na zachodzie?
Wystawa „Apteka Tadeusza Pankiewicza w getcie krakowskim” mieści się w zrekonstruowanych wnętrzach Apteki Pod Orłem. Oryginalne wyposażenie Apteki zostało zniszczone w latach 60. XX wieku. Wystawa opowiada o czasie, kiedy Apteka Pod Orłem znajdowała się na terenie krakowskiego getta. Ekspozycja przedstawia historię dzielnicy żydowskiej oraz Tadeusza Pankiewicza. Apteka była miejscem spotkań, wymiany informacji i punktem przekazywania nielegalnej korespondencji i innych cennych rzeczy. Krakowski aptekarz został odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za działalność w czasie wojny. Twórcy wystawy starali się, aby była jak najbardziej interaktywna. W muzeum można przeglądać szuflady, otwierać szafki. Każda szuflada to inna opowieść, biogramy, historie mieszkańców getta. Wystawa robi ogromne wrażenie na zwiedzającym, nowe technologie wykorzystane są, aby jeszcze dokładniej, w przystępny sposób, opowiedzieć historię i zainteresować nią również młodzież. Muzeum jest doskonałym miejscem na lekcje dydaktyczne. Można tu w poglądowy sposób opowiedzieć młodzieży szkolnej o Holocauście, jak ludzie radzili sobie w strasznych okolicznościach. Zwiedzanie zaczyna się chronologicznie, rozpoczynając od początków Apteki, kiedy powstała. Otwierając szuflady, zwiedzający mogą poznać historię krakowskiego getta oraz losy jego mieszkańców. Na półkach znajdują się fiolki z płynami, lekarstwa oraz wyposażenie apteczne. W oknach wyświetlane są filmy, są to relacje świadków, artykuły z gazet z czasów II wojny światowej.
Apteka Pod Orłem Szuflada ze zdjęciami Apteka Pod Orłem dzisiaj
Zapytałam dwie turystki, czy/co im się podobało w muzeum i co ewentualnie można byłoby zmienić. Jedyny problem, jaki zgłosiły, to rozpraszające panie z obsługi, które na cały głos rozmawiały o swoich prywatnych sprawach. Jedną z zapytanych bardzo zaskoczyło, że tak może wyglądać muzeum i że można się w nim tak wiele dowiedzieć, mimo iż wielkością nie dorównuje np. Fabryce Schindlera. Druga osoba – tzw. ciało pedagogiczne – od razu zauważyła potencjał do prowadzenia zajęć dydaktycznych i lekcji na temat II wojny światowej na konkretnym przykładzie Tadeusza Pankiewicza i historii ludzi, którym pomagał. Ponieważ była to turystka zagraniczna, bardzo doceniła tłumaczenia na język angielski (nie tylko w niektórych częściach wystawy, ale od początku do końca) podpisów pod eksponatami oraz darmowych broszurek przygotowanych dla zagranicznych turystów. Trudno uwierzyć, że w tak małym muzeum zawarto tak wiele informacji i w tak przystępny sposób. Można tu spędzić chwilę lub cały dzień.
Apteka Pod Orłem jest oddziałem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Ponieważ muzeum jest małe, przy większej liczbie osób zwiedzanie może być kłopotliwe. Bezpłatny wstęp do muzeum jest możliwy w poniedziałki, niestety dosyć krótko, bo od 10.00 do 14.00, więc tylko nieliczni będą mogli z tego skorzystać.

]]>
http://muzeoblog.org/2013/11/02/apteka-pod-orlem-dlaczego-warto-wybrac-sie-na-podgorze/feed/ 0
Relacja gościnna: Jatagan, kontusz – nauka trudnych słów w tarnowskim Ratuszu http://muzeoblog.org/2013/10/15/relacja-goscinna-jatagan-kontusz-nauka-trudnych-slow-w-tarnowskim-ratuszu/ http://muzeoblog.org/2013/10/15/relacja-goscinna-jatagan-kontusz-nauka-trudnych-slow-w-tarnowskim-ratuszu/#comments Tue, 15 Oct 2013 17:57:52 +0000 http://muzeoblog.org/?p=4920 czytaj więcej]]> Niedziela w większości muzeów to najwięcej zwiedzających, dodatkowe atrakcje. Wybierając się do Ratusza w Tarnowie, miałam nadzieję, że i tutaj coś takiego będzie na mnie czekało. Czy coś się zmieniło od ostatniej wycieczki szkolnej?
Tarnowska starówka uważana jest za perłę renesansu. To właśnie tutaj, w centralnym miejscu, na Rynku, znajduje się Ratusz, a w nim jeden z oddziałów Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Dumą muzeum jest jedna z najcenniejszych w Polsce kolekcji portretów sarmackich, prezentowana w ramach wystawy „W kontuszu i przy szabli”.
Ratusz - Rynek Ratusz - szable Ratusz - portret sarmacki
Zagraniczni turyści mogą mieć problemy w czasie zwiedzania muzeum. Jeżeli nie odwiedzają Ratusza z przewodnikiem lub zaprzyjaźnionym tubylcem, to niewiele uda im się wynieść z tej wycieczki. Co prawda wszystkie eksponaty są podpisane w języku angielskim, ale nie ma podanego kontekstu wystawy. Więcej szczęścia mają polscy zwiedzający, ponieważ znajdą podpisy poszczególnych zbiorów z dokładnym wyjaśnieniem. W muzeum dostępna jest krótka broszura/przewodnik, ale do skorzystania tylko na miejscu i tylko w języku polskim. Na końcu mini-przewodnika znajduje się słowniczek z „trudnymi” wyrazami, który jest bardzo pomocny dla laika w tematyce broni lub rzędów końskich. Poza bronią możemy podziwiać kolekcje ceramiki oraz srebra. Dużą atrakcją muzeum jest wieża ratuszowa (wejście płatne dodatkowo 10 zł), skąd można podziwiać panoramę miasta oraz jeden z najstarszych działających zegarów wieżowych w Polsce.
Kilka lat temu w Ratuszu miał miejsce remont i dlatego zbiory są teraz bardzo dobrze wyeksponowane, podświetlone, a najcenniejsze i najważniejsze obiekty zaznaczone. Muzeum można zobaczyć również przy okazji koncertów czy konferencji, które czasem odbywają się w budynku Ratusza. Nie ma problemów z wykonywaniem zdjęć, o ile nie są robione przy użyciu lampy błyskowej. Większość folderów w tarnowskim muzeum to informacje na temat regionu, a nie działalności muzeum.
Na darmowe zwiedzanie warto się wybrać w niedzielę oraz w Noc Muzeów, która jest organizowana również przez muzeum w Tarnowie. Może to akurat przypadek, ale właśnie w niedziele, w którą zwiedzałam dyżur w muzeum pełniły osoby, które na co dzień pracują w biurze i nie zajmują się oprowadzaniem. Wielka szkoda, bo właśnie wtedy ludzie mają najwięcej czasu.
Więcej szczęścia miałam, odwiedzając Gmach Główny Muzeum Okręgowego w Tarnowie znajdujący się nieopodal. Tematyka była zupełnie inna, bo akurat trafiłam na wystawę przyrodniczą zorganizowaną z okazji 90-lecia Polskiego Związku Łowieckiego, lecz miałam okazję wziąć udział w indywidualnym zwiedzaniu z przewodnikiem. Wystawa jest przeznaczona przede wszystkim dla dzieci i to dla nich przygotowany jest specjalny program i lekcje muzealne. Chociaż może dorośli też skuszą się na konkursy i warsztaty plastyczne.

]]>
http://muzeoblog.org/2013/10/15/relacja-goscinna-jatagan-kontusz-nauka-trudnych-slow-w-tarnowskim-ratuszu/feed/ 0
Relacja gościnna: lokalnie czyli Muzeum Wincentego Witosa http://muzeoblog.org/2013/08/27/relacja-goscinna-lokalnie-czyli-muzeum-wincentego-witosa/ http://muzeoblog.org/2013/08/27/relacja-goscinna-lokalnie-czyli-muzeum-wincentego-witosa/#comments Tue, 27 Aug 2013 20:54:30 +0000 http://muzeoblog.org/?p=4905 czytaj więcej]]> Pomimo że jest tak blisko, zajęło mi kilka lat, żeby tam dotrzeć.
Muzeum jest usytuowane w starym rodzinnym domu, w którym urodził się Witos, oraz w „nowym domu”, który już sam wybudował i w którym mieszkał wraz z rodziną. Dom, nazywany przez mieszkańców wsi „Witosówką”, znajduje się przy drodze prowadzącej z Wierzchosławic do Radłowa, po drodze do pobliskich kąpielisk, tak bardzo obleganych w czasie upałów. Wybrałam na zwiedzanie sobotę. Oprócz mnie nie było chętnych do poznania lokalnej historii i odkrycia powodu, dla którego były premier Polski jest tak uwielbiany w tych okolicach.
Mimo że Muzeum Wincentego Witosa w Wierzchosławicach jest jednym z oddziałów Muzeum Okręgowego w Tarnowie, informacja o nim nie jest dobrze rozpowszechniona. Bardzo mile zaskoczył mnie pracownik muzeum, który nie tylko sprzedał mi bilet i pokazał kierunek zwiedzania, jak to zazwyczaj bywa, ale oprowadził po całym muzeum i ze szczegółami opowiedział historię Wincentego Witosa i jego rodziny. Niestety przewodnik skupił się głównie na życiu politycznym byłego premiera, natomiast niewiele można się było dowiedzieć o tym, jak wyglądało jego życie prywatne, jakim był człowiekiem – nie tylko jako premier, ale także jako mąż i ojciec. Oczekuje się tu od zwiedzającego, że zna historię. Może dla tych mniej zorientowanych należałoby nakreślić, jak wyglądała wtedy sytuacja na arenie politycznej. Pomimo tego małego minusa muszę przyznać, że przewodnik poświęcił wiele czasu i energii, bardzo się starał i miał sporą wiedzę na temat tego miejsca.
Zwiedzanie rozpoczyna się od sali, gdzie prezentowana jest wystawa fotografii z życia Witosa. Zdjęć jest trochę za dużo, nie są dobrze wyeksponowane, a podpisy za małe. Nie ma niestety także informacji w języku angielskim, więc jeśli znajdzie się zagraniczna grupa turystów, mogą mieć pewne problemy.
Gospodarstwo Witosa znajduje się na działce, do której przylega bezpośrednio piękny ogród. Czasem organizowane są tam plenery malarskie. Zabudowania stanowią przykład typowej zagrody tego regionu. Osoby, które nie są zainteresowane pogłębianiem wiedzy historycznej, znajdą tutaj informacje, jak wyglądało gospodarstwo na wsi. Spodoba im się zachowane oryginalne, przytulne wnętrze domu wraz z całym wyposażeniem, dokumentami, rzeczami osobistymi Witosa oraz przyznanymi mu orderami. Pracownicy muzeum nie strofują zwiedzających, kiedy ci tylko zbliżą się do eksponatów. Niektórzy muszą sami spróbować, jak kiedyś działały np. sprzęty gospodarstwa domowego, aby zrozumieć, jak wyglądało dawniej życie.
Poza pokojami mieszkalnymi można zwiedzić również pomieszczenie, w którym została zorganizowana wystawa sztandarów ludowych z wszystkich okresów organizacyjnych polskiego ruchu ludowego.
Zachowana jest także oryginalna stodoła, w której znajdują się narzędzia i sprzęt rolniczy.
Należy dodać, że Muzeum Witosa jest celem wycieczek uczniów z pobliskich szkół. Dla nich, w zależności od wieku zwiedzających, jest dostosowywany program. Szkoda, że tak mało osób odwiedza to muzeum, bo naprawdę warto. Muzeum w Wierzchosławicach Muzeum W. Witosa - kuchnia Muzeum W. Witosa Dom Wincentego Witosa

]]>
http://muzeoblog.org/2013/08/27/relacja-goscinna-lokalnie-czyli-muzeum-wincentego-witosa/feed/ 0